Zakazana miłość. 14-latka uciekła z domu. Wróciła w ciąży

Wiktoria jest w 7. miesiącu ciąży, ma zaledwie 14 lat. Ojcem dziecka jest 18-letni Michał. On, jego mama i Wiktoria przez pół roku ukrywali się jeżdżąc po całym kraju. Twierdzą, że zrobili to dla dobra Wiktorii, która już dwa razy uciekła z domu. Ich zdaniem dziewczyna była bita przez swojego ojca. Matka 14-latki zaprzecza. Mówi, że córka zmieniła się przez znajomość z Michałem.

Lena Myjak i jej syn Michał mieszkają w Jaworznie. 18-letni dziś chłopak około 4 lata temu poznał w świetlicy środowiskowej 10-letnią wówczas Wiktorię. Zaprzyjaźnili się. Nikt wtedy nie spodziewał się, jak potoczą się losy tej trójki.

- Z czasem dzieci się zaprzyjaźniły, Wiktoria czasem zaglądała do nas. Niemniej jednak, jak chciałam ją zaprosić na posiłek, czy żeby poszli do kina, to zawsze mówiła, że nie może, bo rodzice się na to nie zgodzą - mówi Lena Myjak, mama Michała.

- Ten związek nie przyniósł jej nic pozytywnego. Przez niego zaczęła opuszczać zajęcia w szkole, zaczęła opuszczać się w nauce. Chciałam ograniczyć spotkania, żeby moje dziecko uczęszczało do szkoły. Zdecydowaliśmy, że będę przywoziła i odbierała Wiktorię ze szkoły. Zakazałam im całkowitego kontaktu ze sobą. Od tego momentu zaczęły się bardzo ciężkie sytuacje - opowiada mama Wiktorii.

- Wiktoria się źle czuła, to przyszła może do mnie w czasie pierwszej lekcji, ale potem szła do szkoły. Jak jej mama się o tym dowiedziała, zrobiła wielką aferę - twierdzi Michał Statkiewicz.

Mama Wiktorii nie zgodziła się na wypowiedź córki w materiale. Uważa, że 14-latka jest pod silnym wpływem swojego chłopaka. Michał i Wiktoria twierdzą, że dziewczyna była nieszczęśliwa w domu z rodziną. Miała problemy, okaleczała się. W maju, kiedy rodzice Wiktorii mieszkali już w Anglii, 14-latka po raz pierwszy uciekła z domu.

- Wiktoria powiedziała, że tata bije ją czasami. Wiedziałem o tym, stawałem w jej obronie, ale nie mówiłem tego głośno. Niejednokrotnie pokazywała mi siniaki na nogach, rękach, plecach, szyi - twierdzi Michał Statkiewicz.

- Zachowanie jej zmieniło się bardzo drastycznie, zaczęła mieć stany depresyjne, myśli samobójcze, okaleczała się. To się zaczęło, gdy zaczęła spotykać się z Michałem, a oni mi zarzucają znęcanie się psychiczne, fizyczne nad moją córką. Siniaki Wiktorii to efekt zażywania leków, które przepisała doktor psychiatra. Kilka dni po moim wylocie zadzwoniła mama i powiedziała, że Wiktoria uciekła z domu. W lipcu odnalazła się przez przypadek w Chrzanowie - mówi mama Wiktorii.

- Chowaliśmy się po piwnicach, po klatkach, w lesie, gdzie się tylko dało. W końcu policja do nas podjechała, wylegitymowała i zabrali nas na komendę. Wiktoria płakała, że nie chce wrócić do domu, opowiedziała wszystko, ale nic z tym nie zrobili - wspomina Michał Statkiewicz.

14-latka wróciła do babci. Była już wtedy w ciąży. Rodzice Wiktorii zapowiedzieli, że przylecą z Anglii i zabiorą ją ze sobą. Michał twierdzi, że dziewczyna nie chciała o tym słyszeć, dlatego znów uciekła z domu.

- Wiktoria się cieszyła z wyjazdu, nawet zrobiła rysunek, jakby chciała, żeby jej pokój wyglądał. Dlatego nie przypuszczałam, że ucieknie. Ani razu nie słyszałam od niej, że nie chce wyjechać - przekonuje mama Wiktorii.

- Jak Wiktoria wróciła do domu, jej rodzice obrzucili ją inwektywami przez Skype'a. Powiedziano jej, że wywożą ją do Anglii, że jeśli jest w ciąży, to dziecko zostanie usunięte, a jak będzie w wysokiej ciąży, to urodzi i nawet tego dziecka nie zobaczy, zostanie oddane do adopcji - mówi Lena Myjak, mama Michała.

Przez pół roku pani Lena, Michał i Wiktoria ukrywali się podróżując po całym kraju. Dziś nastolatka jest w 7. miesiącu ciąży, przez cały ten czas nie była u lekarza. To był jeden z powodów, dlaczego pani Lena, Michał i Wiktoria 4 grudnia zgłosili się do prokuratury.

Po złożeniu wyjaśnień Wiktoria została przewieziona na komisariat. Michał zaproponował dobrowolne poddanie się  karze. Liczy na łagodny wyrok. Chce opiekować się swoim synkiem, dlatego złożył wniosek o uznanie ojcostwa. Okazuje się bowiem, że Wiktoria nie będzie miała żadnych praw do swojego dziecka.

- Michał nie będzie ojcem tego dziecka, ja na to nie pozwolę. Według mnie to, że zrobił to dziecko, nie oznacza, że będzie mógł mieć jakiekolwiek prawa do niego - zapowiada mama Wiktorii.*

* skrót materiał

Reporter: Angelika Trela

atrela@polsat.com.pl