Zajezdnia pod samymi oknami. Szum pociągów słychać na okrągło

Mieszkańcy krakowskiej Olszy protestują przeciwko pociągom Kolei Małopolskich. Od jesieni zeszłego roku kolejarze zrobili sobie zajezdnię dosłownie przed oknami ich domów. Na dodatek składy kolejowe cały czas stoją na włączonych silnikach, powodując trudny do wytrzymania, słyszalny w domach hałas. - To istna tortura - mówią.

- My, jako mieszkańcy nie mamy pretensji, że pociągi tu parkują. Problem polega na tym, że jak państwo słyszycie pociągi cały czas hałasują. Zdarza się, że tych pociągów jest do dziesięciu. Cały czas słyszę w domu hałas przetwornic pracujących pociągów, natomiast na polu jest już zupełnie nie do wytrzymania – tłumaczy Robert Blecharz, mieszkaniec krakowskiej Olszy.

- Mając taki hałas, teraz słyszymy z jednego pociągu, a często stoją na trzech torach, to ja psychicznie nie wytrzymuję. To jest udręka, można to wytrzymać 10 minut, może godzinę. Ale 7 dni w tygodni przez 20 godzin i nie mamy od tego ucieczki – dodają inny mieskzańcy.

- Albo mamy możliwość niehałasowania w nocy, ale zaoferowania pasażerom zimnych pociągów, albo oferujemy ciepły przedział – mówi Filip Szatanik z Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie.
Reporter: Kosztem mieszkańców? Uważa pan, że to jest w porządku?
Szatanik: Różne rzeczy są w porządku, a różne nie.

- Mieszkam obok torów od urodzenia, mam 75 lat. Nie przeszkadzają mi przejeżdżające pociągi, ja ich nie słyszę, przyzwyczaiłam się, ale do tego huku nie mogę – komentuje jeden z mieszkańców.

Pociągi Kolei Małopolskich przez lata stacjonowały w innych częściach Krakowa na bocznicach kolejowych należących do PKP. Jednak po ostatnich wakacjach sytuacja się zmieniła i zostały one przeniesione na bocznicę używaną dotąd wyłącznie przez pociągi towarowe. A te nigdy nie były pozostawione z włączonymi silnikami.

- PKP PLK prowadzi największą w historii Krakowa modernizację linii kolejowej. Dobudowujemy dodatkowe tory dla kolei aglomeracyjnej. Ze względu na przebudowę wspólnie z Kolejami Małopolskimi doszliśmy do porozumienia i przenieśliśmy pociągi w rejon stacji Kraków Olsza. To linia obwodowa wykorzystywana przez pociągi towarowe – informuje Piotr Hamarnik z PKP Polskie Linie Kolejowe w Krakowie.

- Dopytywałam się, jak długo to może potrwać, okazało się, że ta inwestycja ma trwać do końca przyszłego roku. Nawet pies ucieka do domu, bo nie chce być na polu, jak są pociągi włączone, autentycznie. Nikt z nami nie konsultował tej decyzji – zwracają uwagę mieszkańcy.

Sytuacja wydaje się dramatyczna. Robert Blecharz w swoim rodzinnym domu prowadzi biuro rachunkowe. Mężczyzna nie może nie tylko pracować, ale nawet spać. Dlaczego? Ponieważ pociągi hałasują także nocą.

- To istna tortura, szum 5-10 takich pociągów 24 godziny na dobę jest niesamowicie irytujący i męczący. My rozumiemy, że sytuacja jest ekstremalna ze względu z przebudową linii kolejowych, ale powinno być ciszej – mówi Blecharz.

- Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie potwierdza, że przekroczone zostały norm hałasu. Szczególnie w porze nocnej są wysoko przekroczone i to może być uciążliwe – przyznaje Ada Słodkowska-Łabuzek z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Krakowie.

- Ja mam trzyszybowe okna i mieszkam kawałeczek dalej. Mimo to człowiek budzi się w nocy. To za 2-3 miesiące w pędzi nas w depresje. Nie można spać, odpocząć – ocenia jeden z mieszkańców.

Ludzie zwrócili się o pomoc do władz Krakowa. Chcieli, aby miasto wybudowało ekrany dźwiękochłonne, które oddzielałyby ich domy od torów kolejowych.

- To jest teren, który jest własnością PKP-PLK, dlatego władze miasta nie mogą wybudować ekranów, o które zabiegają mieszkańcy. Staramy się wymóc, aby te ekrany powstały, wtedy uciążliwość pociągów będzie mniejsza. Ta możliwość jest teraz analizowana – informuje Dominik Jaśkowiec, przewodniczący Rady Miasta Krakowa.

Kilkukrotnie usiłowaliśmy się umówić na wywiad z przedstawicielami Kolei Małopolskich. Odmówiono nam spotkania i odesłano do właściciela spółki, czyli Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie. Tam usłyszeliśmy deklaracje, o którą mieszkańcy Olszy zabiegali od dawna.

- Od 20 marca te składy kolejowe będą stały w innych miejscach i nie będą przeszkadzały mieszkańcom Olszy – przekazał Filip Szatanik z Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie.
Reporter: Ludzie tygodniami, miesiącami alarmowali, prosili o interwencję.
Szatanik: Sprawa została rozstrzygnięta.
Reporter: Stał się cud, bo przyjechaliśmy?
Szatanik: Dziękuję, nie mam nic do dodania w tym temacie.*

* skrót materiału

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@polsat.com.pl

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX