Okradł trzy wypożyczalnie. Zniknął z autami za milion zł
W piątek 12 kwietnia trzy wypożyczalnie samochodów na południu Polski padły ofiarą tego samego człowieka – Marka Z. We wszystkich przypadkach schemat działania był ten sam – mężczyzna wypożyczał auto klasy premium, a dwa dni później sygnał z nadajnika GPS w samochodach zanikał. Nie ma aut ani Marka Z.
- Pan Marek Z. zgłosił się do nas w piątek o godzinie 11. Chciał auto klasy premium. Było dostępne BMW 518 i to auto wynajął - opowiada Krzysztof Biś, pracownik wypożyczalni samochodów w Krakowie.
„Pytał o BMW M2. Inny samochód go nie interesował”
- A do nas przyszedł 12 kwietnia około godziny 19. Dzień wcześniej dzwonił, żeby zarezerwować auto. Pytał o BMW M2. Inny samochód go nie interesował. W piątek przyjechał już je wynająć - mówi Jacek Kucypera, właściciel wypożyczalni samochodów w Lublińcu.
We wszystkich wypożyczonych przez Marka Z. samochodach zainstalowane były nadajniki GPS. Jednak sygnał z nich za każdym razem nagle znikał. Właściciele wypożyczalni niezwłocznie informowali o tym policję.
- Sygnał z GPS zaniknął na zjeździe z autostrady, na parkingu. Następnie włączył się w sobotę rano już sygnał alarmowy, wskazujący, że samochód był holowany o godzinie 6.30 koło Kątów Wrocławskich – opowiada Jacek Kucypera, właściciel wypożyczalni samochodów w Lublińcu.
- Deklarował, że udaje się do Karpacza, ale auto pojechało w zupełnie innym kierunku. Potem się zaczęły te zagłuszacze i nie wiadomo, co było z tym samochodem. Auto zniknęło – mówi Waldemar Leśniak, pracownik wypożyczalni w Pszczynie.
- Sygnał alarmowy co godzinę wysyła swoje współrzędne. Po tym, jak był holowany, znalazł się w Dąbrowie Górniczej. Wsiadłem w samochód i pojechałem tam. Stali tacy dziwni panowie, pytałem się ich o ten samochód, powiedzieli, że tutaj nic takiego nie ma. Wezwałem policję, ale nie mogła nic zdziałać, ponieważ samochód był wynajęty do poniedziałku – tłumaczy Jacek Kucypera.
Polisy ubezpieczeniowe w tym przypadku są bezużyteczne
Policja oficjalne zawiadomienia przyjęła dopiero w poniedziałek – 15.04. Poszkodowani przedsiębiorcy mogą w tej sytuacji liczyć jedynie na skuteczność jej działań, ponieważ posiadane przez nich polisy ubezpieczeniowe nie obejmują sytuacji, w której się znaleźli. Łączna wartość uprowadzonych pojazdów to około miliona złotych.
- Żadne ubezpieczenie nie ubezpiecza od przywłaszczenia – informuje Jacek Kucypera, właściciel wypożyczalni samochodów w Lublińcu.
- Myśmy oddali kluczyki z papierami i teraz ubezpieczalnia nie chce nam oddać pieniążków dlatego, że myśmy dobrowolnie je oddali – przyznaje Waldemar Leśniak, pracownik wypożyczalni w Pszczynie.
Jak udało nam się ustalić, Marek Z. jest od prawie trzech lat poszukiwany przez CBŚP. Mężczyzna miał już w przeszłości dopuścić się wielu przestępstw. Pokrzywdzeni właściciele wypożyczalni liczą się z tym, że nie odzyskają ani samochodów, ani pieniędzy.
„Wątpię, że auto się znajdzie”
- Jak to jest możliwe, że człowiek poszukiwany przez wiele lat nagle przychodzi i jednego dnia kradnie 3 samochody i to w białych rękawiczkach? – pytamy policję.
- Najzwyczajniej, po prostu, nie został wylegitymowany. Gdyby przejeżdżał koło niego patrol policji, wydawałby się podejrzany, na pewno zostałby zatrzymany – odpowiada Serafin Mzyk z policji w Lublińcu.
- Dzisiaj prawie 2 tygodnie mijają, więc jeżeli do tej pory policja nie znalazła auta, to wątpię czy znajdzie – mówi Krzysztof Biś, pracownik wypożyczalni w Krakowie.*
* skrót materiału
jkasia@polsat.com.pl