8 tys. zł obcego długu do spłaty

Pani Dominika i pan Krzysztof Pawlaczykowie mają nie lada problem. Muszą udowodnić, że pan Krzysztof nie wziął szybkiej pożyczki przez internet i nie jest dłużnikiem. Małżeństwo dowiedziało się, że musi oddać prawie 8 tys. zł kredytu.

- Zawsze się staram trzymać dowód przy sobie, w baku tylko i w urzędach. A tak nie daje nikomu dowodu. Teraz jestem kłębkiem nerwów, mam fajną pracę, ale jestem znerwicowany – opowiada pan Krzysztof.

- Nie mam pojęcia gdzie te dane wyciekły. Dobrze, że wprowadzili te ochronę danych osobowych, bo nie życzę nikomu przechodzić tego, co my teraz przechodzimy – mówi pani Dominika.

Pan Krzysztof przed świętami wielkanocnymi dostał pismo z sądu, a w nim nakaz zapłaty na prawie 8 tysięcy złotych na rzecz firmy windykacyjnej. To dług za zaciągniętą w 2018 roku tzw. szybką pożyczkę przez internet. Tylko pan Krzysztof żadnej pożyczki w ten sposób nie zaciągał.

- Przyszło pismo, że mamy do zapłacenia prawie 8 tysięcy kredytu do tego 1200 zł kosztów, ponieważ był wzięty kredyt w styczniu 2018 roku i nie spłacaliśmy go. My takiego kredytu żeśmy nie wzięli i nie wiedzieliśmy, że jest takie zadłużenie na naszym koncie – zapewnia pani Dominika.

 To odpowiedź z firmy Ultimo, która domaga się uregulowania długu.

„Niestety nie mogę udzielić Pani informacji dot. konkretnego klienta obsługiwanego przez Ultimo ani potwierdzić czy taki klient jest w obsłudze naszej firmy”.

 

Przez rok wszystkie pisma w sprawie długu przychodziły na adres warszawski, z którym pan Krzysztof nie ma nic wspólnego. Dopiero sąd ustalił właściwy adres pana Krzysztofa. Mężczyzna mieszka nieopodal Opola.

- Zgadza się PESEL i numer dowodu męża, nie zgadza się adres. Myśmy w Warszawie nigdy nie mieszkali, nawet mąż tymczasowo nie był zameldowany. Umowa była bez żadnego podpisu męża, bez podpisu osoby, która udzielała tej pożyczki – opowiada pani Dominika.

- W życiu nawet w Warszawie nie byłem, w Bielsku byłem i w Łebie – dodaje pan Krzysztof.

 Pan Krzysztof zgłosił sprawę wyłudzenia kredytu na policję. Poprosiliśmy o komentarz firmę, która udzieliła tzw. szybkiej pożyczki.  O dziwo okazało się, że po naszej interwencji firma pożyczkowa nie będzie chciała już pieniędzy od pana Krzysztofa.

 „Przepraszamy za to, że w tym przypadku zawiodło jedno z ogniw – miejsce weryfikacji przez bank danych wnioskodawcy. Podjęliśmy natychmiast konkretne działania, by usunąć wszelkie roszczenia wobec Pana Krzysztofa Pawlaczyka.”

 - Jest jakiś cwaniaczek, co się zna na internecie. My oglądaliśmy u was program o pani w Łodzi, co wzięto na nią trzy kredyty. Nie wiem czy coś dodatkowego nie będzie wziętego jeszcze na mnie – zauważa pan Krzysztof.*

 * skrót materiału

 akrajewska@polsat.com.pl

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX