Na osiedlu do wyburzenia wciąż żyje 30 rodzin

Teren tzw. „Pekinu” w Gdyni został oddany nowemu właścicielowi. Dziś na osiedlu zostało ok. 30 rodzin. Choć w wielu lokalach nie ma już bieżącej wody, to mieszkańcy nie chcą się wyprowadzać - nadal chcą być blisko siebie.

Teren na Wzgórzu Orlicz-Dreszera wart jest ok. 50 mln zł, mieści się w centrum Gdyni. Z tego miejsca rozciąga się piękna panorama na miasto, port i morze. Właściciel planuje tu osiedle mieszkaniowe. Epoka tzw. „Pekinu” - gdyńskich slamsów, w których w latach 20 i 30 XX wieku mieszkali budowniczy portu i miasta, dobiega końca.

- W tym roku były wypowiedziane wszystkie umowy dzierżawy. Ludzie naprawdę mieli bardzo, bardzo dużo czasu, żeby się przygotować - tłumaczy Anna Stępień, pełnomocnik właściciela terenu.

76-letnia pani Marianna Rolka, z zawodu kucharka, całe życie mieszka na tzw. osiedlu „Pekin” w Gdyni. Właściciel terenu od dwóch lat systematycznie wyprowadza mieszkańców wzgórza. Dzisiaj zostało około 30 rodzin. Na osiedlu mieszka się coraz gorzej, bo prowadzone są prace rozbiórkowe. Największy problem jest z wodą.

Pani Marianna tłumaczy, że otrzymała propozycję najmu mieszkania. Jednak koszty najmu przekraczają jej możliwości. - Nie jestem sama, jest ze mną jeszcze synowa i syn. Chcemy komunalne mieszkanie, żeby nam dali, ale prezydent absolutnie nie chce słuchać - dodaje.

- Ja to już w depresję wpadam przez to wszystko, co się dzieje. Nie mieliśmy raz wody przez tydzień. Z własnej kieszeni zapłaciłam za doprowadzenie wody. Z innej strony bloków, od ulicy przyciągnęli niebieski wąż - tłumaczy pani Eleonora Leoniziuk - mieszkanka „Pekinu”.

- To była jedyna racjonalna forma, żeby ci ludzie mieli doprowadzoną wodę na podwórka do domu. Zostało naprawdę kilka rodzin, które są na zaawansowanym etapie rozmów z miastem, co do znalezienia się na liście przydziału mieszkania - tłumaczy Anna Stępień.

Wody nie ma w górnej części wzgórza. Właściciel doprowadził wodę prowizoryczną instalacją. Tam, gdzie biegnie niebieski wąż, tam jeszcze mieszkają ludzie. Wszyscy czekają z nadzieją na mieszkania komunalne lub socjalne. Miasto jednak nie daje nadziei, oferuje wynajem i dopłatę 800 zł do czynszu.

- Najchętniej wcale bym stąd nie poszła, bo mam łazienkę, ubikację wszystko mam. Już do końca powinni nas potrzymać, żebyśmy tu dożyli szczęśliwie, ale gdzie tam, nie ma mowy, bo to ziemia. Ja mieszkam tu od 1945 roku - całe życie - dodaje pani Marianna Rolka.

- Chciałabym, żeby jakieś mieszkanie dali. Chodzę i proszę, błagam, byłam u wiceprezydenta. Powiedział, że kiedyś będę na liście - mówi pani Eleonora.

- Osoby, które są w najtrudniejszych sytuacjach, te mieszkania z zasobów miasta dostały. Natomiast pozostałym oferujemy program osłonowy, czyli mieszkania na wynajem - tłumaczy wiceprezydent Gdyni Michał Guć. Jak dodaje, dla niego najważniejsze jest, żeby żaden z mieszkańców Pekinu nie trafił na ulicę.

Edmund Zacharowski mieszka na osiedlu od 1977 roku. - Mam wodę ciepłą, zimną w łazience, mam wszystko. Ale traktują nas jak obywateli drugiej kategorii. Bo tu niby mieszka patologia. Czekam tak długo, aż dostanę mieszkanie socjalne albo komunalne - zapewnia.

Dwa lata temu pokazywaliśmy działania poprzedniego zarządcy terenu, który niszczył pustostany nawet wtedy, gdy za ścianą mieszkali ludzie. Po nagłośnieniu sprawy w mediach właściciele terenu zmienili front, brutalne metody czyszczenia ternu, zamienili na negocjacje. Sprawę narażenia życia badała Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.

- Te metody po moich negocjacjach z właścicielem zostały raz na zawsze zażegnane. Osoba, która je stosowała, już tu nie pracuje. Cokolwiek jest teraz czynione, odbywa się z poszanowaniem godności ludzkiej - mówi Anna Stępień.

- Prokuratura zajmowała się tą sprawą i wyjaśniała, czy tutaj nie było działania na szkodę tych osób, które wyczerpałyby znamiona przestępstwa. Nie zebrano materiału dowodowego, który pozwoliłby na stwierdzenie, że doszło do popełnienia przestępstwa - mówi prokurator Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

- Starych drzew się nie przesadza - podsumowuje pani Eleonora.*

*skrót materiału
malgorzatapietkiewicz@polsat.com.pl

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX