Chcieli boisko, teren dostał pod dzierżawę rolnik
Mieszkańcy wsi Zaborów niedaleko Legnicy od 14 lat proszą urzędników o budowę boiska do piłki nożnej. Chcą reaktywować dawny klub. Jest zapał, jest ziemia i są chętni. Czegoś jednak w tej historii brakuje, bo burmistrz zamiast sfinansować boisko wynajął część ziemi… lokalnemu rolnikowi.
52-letni Marek Barylak mieszka we wsi Zaborów niedaleko Legnicy. Od lat próbuje reaktywować lokalny klub sportowy. Gdy starania mężczyzny zaczęły przynosić efekty, nieoczekiwanie urząd gminy wydzierżawił jednemu z rolników... boisko.
- Z nieznanych dla mnie przyczyn burmistrz wydzierżawił część boiska sportowego zapisanego w planie zagospodarowania przestrzennego jako tereny sportowe na tereny magazynowe. Chciałbym przypomnieć, że w tej miejscowości funkcjonował ludowy klub sportowy – mówi Marek Barylak, mieszkaniec Zaborowa.
Na pomysł budowy boiska pan Marek wpadł w 2005 roku. Wtedy od urzędników dostał ultimatum. Najpierw klub, a dopiero potem gmina zadba o boisko. Pierwszy trening chłopców chętnych do gry odbył się u mężczyzny w ogrodzie. Zdaniem pana Marka opieszałość urzędników doprowadziła do tego, że do dziś młodzież trenuje na jego działce.
Sebastian Łyczak z Ochotniczej Straży Pożarnej Zaborów zwraca uwagę, że boisko przydałoby się również miejscowym strażakom. - Potrzebujemy placu do ćwiczeń w straży pożarnej oraz żeby przeprowadzać gminne zawody straży pożarnej. O tego potrzebne jest pełnowymiarowe boiska. Obecne boisko w ogóle nie spełnia norm – tłumaczy.
W Zaborowie są zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy budowy boiska.
- Dzieci muszą mieć boisko. Można to zrobić, ale nie kosztem gminy. Są rodzice, mamy traktory, mamy pługi. Wszyscy pomożemy – mówi Henryka Kulnis, przeciwniczka boiska.
- Burmistrz jak dostał swoje stanowisko, tak boisko się rozmyło – twierdzi Jadwiga Adamowicz, zwolenniczka boiska.
Według pana Marka, burmistrz obiecywał, że obiekt we wsi powstanie. Niestety w marcu tego roku, ku zaskoczeniu wszystkich, część boiska została wydzierżawiona jednemu z rolników. Teraz na ponad 20 arach działki pan Szczepan składuje sprzęt rolniczy.
- To jest teren przeznaczony na usługi sportowe. Generalnie jesteśmy na etapie zmieniania planu. Przepisy pozwalają nam na czasowe wydzierżawienie tego terenu – mówi Krystian Kosztyła, burmistrz Ścieniawy.
- Burmistrz argumentował, że to boisko wydzierżawił na cele magazynowe, bo głównym powodem były wpływy do budżetu gminy. A te wpływy to 520 złotych netto rocznie – zwraca uwagę Marek Barylak.
* skrót materiału
pgregorowicz@polsat.com.pl