Poprowadzą kolej przez prywatne domy. Dramat mieszkańców
Skandal na Podlasiu. Mieszkańcy z okolic Augustowa i Suwałk dowiedzieli się, że przez ich domy ma przechodzić kolej dużych prędkości Rail Baltica. Wyburzone mają zostać m.in. nowe budynki, na których budowę wydano niedawno zgody. Fatalne wieści nadeszły w sierpniu – wcześniej nikt nie informował o takim pomyśle.
Państwo Mysiewiczowie na terenie gminy Szypliszki wybudowali dwa domy swoim córkom. Kobiety dopiero co się do nich wprowadziły, w jednym z domów prace wykończeniowe jeszcze trwają.
- Chcą poprowadzić nową linie kolejową, Rail Baltica przez środek Węgielni. Przez wieś, przez same nowe budynki, które stawialiśmy, na które dostaliśmy pozwolenia - mówi Ewa Mysiewicz.
- Dom został ukończony w tym roku, chociaż jeszcze kostkę brukową układamy. Wprowadziłam się z 2 miesiące temu. O wszystkim dowiedziałam się w sierpniu – przyznaje Katarzyna Mysiewicz, której dom zostanie wyburzony.
Państwo Mysiewiczowie czują się lekceważeni przez Polskie Koleje Państwowe. 2 kilometry od ich domu przechodzi stara linia kolejowa zbudowana ponad 100 lat temu. Mieszkańcy naciskają, żeby wyremontować tamtą linie kolejową i dobudować obok niej drugi tor.
- My nie mamy nic przeciwko kolei, szybkiej kolei. Jak dla mnie pociąg może jechać i 500 km/h. Ale nie po ludziach, nie kosztem innych. My byśmy chcieli, żeby zaprojektowano nową trasę obok starego torowiska – opowiada Katarzyna Mysiewicz.
- W tej chwili jest to trasa transportowa, ruch pasażerski nie odbywa się. Projektanci twierdzą, że po starym śladzie nie jest możliwe osiągnięcie prędkości 250 km przez zakręty, łuki – informuje Roman Rynkowski, sekretarz Urzędu Gminy Szypliszki.
Zdruzgotani mieszkańcy protestują. Niektórzy z nich nie skończyli nawet swoich domów. Kiedy ubiegali się o pozwolenia na budowę, nikt ich nie poinformował , że PKP Polskie Linie Kolejowe będą budować przez ich parcele tory.
- W sierpniu tego roku się dowiedzieliśmy, że ma coś takiego istnieć, mieszkamy tu z dziada pradziada i nie życzymy sobie, żeby to było niszczone – mówią mieszkańcy.
- Na mapach widać, że nasze siedlisko jest do wyburzenia. Cały życie budowaliśmy tam dom.
Dowiedzieliśmy się o tym na spotkaniu w Szypliszkach, a jesteśmy z innej gminy, z Suwałk, gdzie nie było konsultacji. A Szypliszki i Puńsk robiły. Chcieliśmy zobaczyć, jak daleko będą tory przechodzić od nas i na mapach zobaczyłam ze przechodzi przez mój dom – opowiada jedna z poszkodowanych przez nową trasę.
- PLK przygotowała 3 warianty, ale forsowany do tej pory był tylko jeden z nich. Trasa dzieliłaby pola tak, że rolnik do swojego pola musiałby jechać około 20 minut, a teraz widzi je przez okno, ludzie nie chcą takiego rozwiązania – dodaje Agnieszka Kaszuba, dziennikarka „Faktu”.
Urzędnicy z gminy Szypliszki także są zaskoczeni. Nie mieli pojęcia, że kolej planuje na ich terenie tak rewolucyjną inwestycję i pozytywnie opiniowali wnioski mieszkańców dotyczące nowych domów.
- Nie wiedzieliśmy, iż taki wariant brany jest pod uwagę. My jesteśmy po stronie mieszkańców, oni mają rację – ocenia Roman Rynkowski, sekretarz Urzędu Gminy Szypliszki.
PKP Polskie Linie Kolejowe unikają odpowiedzi wprost, czy możliwa jest zamiana trasy i ominięcie spornych miejscowości. Informują jedynie, że projektanci po konsultacjach społecznych mają możliwość zaprojektowania innych wariantów. Którędy będę przebiegać? Tego niestety nie wiadomo.
Reporter: Czyli w tym nowym wariancie te domy mogą być przeznaczone do rozbiórki?
- Zależy nam na tym, aby wybrać wariant, który będzie najlepszy – mówi Karol Jakubowski z PKP Polskie Linie Kolejowe.
Reporter: Czy może pan zagwarantować, że te domy nie zostaną rozebrane?
Jakubowski: Czy ma pan jeszcze jakieś merytoryczne pytanie?*
* skrót materiału
aborzecki@polsat.com.pl