Siłownia dla wybranych. Burmistrz Szczawnicy ćwiczył  mimo zakazu

Gdy ze względu na koronawirusa Szczawnica zamknęła dla mieszkańców parki, place zabaw oraz inne miejsca rekreacji, burmistrz miasta został przyłapany przez mieszkańców na… wyjściu z synem do siłowni. Do zdarzenia doszło 13 kwietnia, jeszcze przed złagodzeniem obostrzeń. Teraz grozi mu nawet 30 tys. zł kary.

13 kwietnia, w drugi dzień świąt wielkanocnych, burmistrz małopolskiej Szczawnicy został nagrany przez jednego z mieszkańców. Burmistrz złamał zakaz wychodzenia bez ważnego celu. 

- W świąteczny poniedziałek otrzymaliśmy zgłoszenie, że przed szkołą znajduje się samochód burmistrza Szczawnicy, a sam burmistrz przebywa w budynku, gdzie ćwiczy na siłowni. Funkcjonariusze udali się na miejsce i zastali mieszkańca, który przyznał się, że przebywa i ćwiczy sobie. Mężczyzna był z 16-letnim synem – informuje Dorota Garbacz z policji w Nowym Targu.

- Jako osoby aktywne uprawiamy sport i tam czasami zaglądaliśmy – przyznaje burmistrz Grzegorz Niezgoda.

Burmistrz sam otworzył sobie siłownię należącą do Ochotniczego Hufca Pracy. Dla wszystkich jest ona od miesiąca nieczynna.  Jeden z mieszkańców Szczawnicy nagrał nawet film dokumentujący zdarzenie.

 „Panie burmistrzu, dlaczego pan korzysta z siłowni w okresie kwarantanny? Dlaczego pan się tak zachowuje? Pan jest ponad prawem? My jesteśmy oburzeni, że tak jest łamane prawo przez burmistrza Szczawnicy” – słychać na nagraniu.

Zaledwie 50 metrów od siłowni znajduje się odizolowany budynek, w którym poddanych kwarantannie w święta było prawie 20 osób. Na dodatek burmistrz Szczawnicy w tym czasie z powodów bezpieczeństwa zamknął dla mieszkańców miejskie parki, place zabaw oraz inne miejsca rekreacji.

- Wszyscy objęci jesteśmy restrykcjami i powinniśmy się dostosować, poczekać, aż wszystkie obiekty rekreacyjne zostaną otwarte. Wszyscy powinni przestrzegać zasad – mówi Łukasz Bobek, dziennikarz Gazety Krakowskiej.

W całym mieście rozlepiono afisze podpisane przez burmistrza zachęcające mieszkańców Szczawnicy do pozostania w domach. Pan Marek z domu wychodzi tylko do sklepu. Nie wyobraża sobie, aby mógł złamać przepisy zabraniające przemieszczania się podczas pandemii.

- Ja mam wnuki i nie mogę z nimi wyjść na spacer. To jest niesprawiedliwe. To jest niepoważne, zakazy są dla wszystkich – mówi pan Marek.

- Zdarzają się tacy mieszkańcy, którzy czekają na takie okazje i w tym dniu im się udało.

Każdego z nas można by było śledzić i na każdego można by było coś znaleźć, jeśli chodzi o przemieszczanie. Ale mnie nie wolno więcej, mnie wolno mniej – przyznaje burmistrz.

O jego zachowaniu został powiadomiony nowotarski Sanepid. Burmistrzowi grozi teraz  mandat od policji i kara od Sanepidu.

- Kary za przemieszczanie się są od 5 tysięcy do 30 tysięcy zł. To my nakładamy kary i można takiej się spodziewać – informuje Jolanta Bakalarz z sanepidu w Nowym Targu.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX