Stracili zasiłek. Upośledzona córka ma myśli samobójcze, nie czuje bólu, unika ludzi

Oliwia Wójcik spod Mińska Mazowieckiego ma 14-lat i żyje poza społeczeństwem. Unika ludzi, nie potrafi pisać i czytać. Urodziła się z zespołem FAS. Do 3. roku życia była w biologicznej rodzinie, gdzie przeszła wszystko co najgorsze. Głębokie traumy zostaną z nią do końca życia, a ostatnio doszły myśli samobójcze. Mimo tego wszystkiego komisja lekarska zdecydowała, że stan nastolatki poprawił się i odebrała opiekunom zasiłek.

14-letnia Oliwia spod Mińska Mazowieckiego jest adoptowaną córką państwa Wójcików. Dziewczynka urodziła się z zespołem FAS, biologiczna matka w ciąży piła alkohol. Dziecko do trzeciego roku życia przeżyło horror, wyszło z głęboko patologicznego domu. Jest upośledzone psychicznie. Rokowania na pełne wyzdrowienie nie są pomyślne.

Powinna spłacić brata - odcięła mu wodę w domu

- Ola ma fobię społeczną, niedostosowane społeczne (unika ludzi - red.) Ma też brak głębokiego czucia. Nie czuła jak miała złamaną rękę, nie czuła jak miała borowany ząbek, kiedy była bita i kopana w szkole. Dopiero zobaczyłam ślady obuwia na plecach. Ola ma zanik pamięci krótkotrwałej. Do tej pory nie umie ani pisać, ani czytać. Nie nauczy się tego prawdopodobnie,  nigdy ponieważ prawa półkula nie dostosowuje do lewej półkuli przebiegającej informacji – opowiada Agnieszka Suchożerbska-Wójcik.

- Po rozmowie z panią Agnieszką zdecydowałem, żeby przydzielić dodatkowo godziny nauczyciela wspomagającego po to, żeby Oliwka miała lepsze szanse na start. Najważniejsze jest to, żeby dziecko miało jak największe szanse wyrównania tych swoich problemów z przeszłości, nawet jeśli nie osiągnie tego stanu, które mają pozostałe osoby – mówi Krzysztof Kalinowski, wójt gminy Dębe Wielkie.

- Ola przeszła straszną traumę dowiadując się, że musi pójść do szkoły specjalnej, ponieważ tutaj nauczyciele byli bezradni. Po prostu nie są w stanie zająć się dzieckiem jak w szkole specjalnej. Trauma była w tym momencie tak wielka u Oliwki, plus okres dojrzewania, że zaczęła myśleć o śmierci. Miała trzynaście lat – dodaje Agnieszka Suchożerbska-Wójcik, mam Oliwii.

Co dwa lata specjaliści orzekają o stanie zdrowia i formie opieki nad Oliwką. W styczniu br. Powiatowy Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności w Mińsku Mazowieckim uznał, że stan zdrowia dziecka poprawił się na tyle, że nie wymaga już ono stałej opieki i może samodzielnie egzystować.

Ozdrowieńcy opowiadają o walce z koronawirusem

- Komisja składa się z dwóch osób. Lekarz jest przewodniczącym komisji, druga osoba członek komisji jest w tym przypadku akurat psychologiem i obydwie osoby uznały, że dziewczynka nie wymaga stałej opieki osoby dorosłej lub opiekuna – informuje Janusz Ździeborski, przewodniczący Powiatowego Zespołu do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności w Mińsku Mazowieckim.

- To oznacza, że nasze dziecko wyzdrowiało, mamusia może wracać do pracy, a dziecko chore psychicznie, z manią samobójczą, może zostać samo w domu. Wyjdzie do szkoły czy nie wyjdzie, stanie się coś czy nie stanie... Pani doktor po prostu podjęła taką decyzję. Pani doktor zadała jej tylko dwa pytania: ile masz lat i do której klasy chodzisz. Oliwka nie odpowiedziała na te pytania, po prostu, spuściła główkę i tak jak zawsze zaczęła bardzo mocno ściskać rączki - komentuje mama Oliwii.

- Ja bym takiego lekarza zostawił samego w domu z taką chorobą. Niech on sobie popatrzy, jak dziecko funkcjonuje – dodaje Dariusz Wójcik, ojciec Oliwii.

Nowy dom rodziny dotkniętej przez los. Dzięki widzom Interwencji

Z relacji mamy Oliwki wynika, że powiatowa komisja nie poświęciła dużo uwagi dziewczynce. Uznano, że nie wymaga „konieczności stałej lub długotrwałej opieki lub pomocy innej osoby” - mówi o tym punkt 7 orzeczenia. Tym samym matka nie ma podstaw do ubiegania się o zasiłek pielęgnacyjny. Wójcikowie odwołali się od tej decyzji do komisji wojewódzkiej w Warszawie.

- W związku z odwołaniem komisja wydała orzeczenie. Tak naprawdę podtrzymała decyzję i orzeczenie powiatowej komisji do spraw orzekania o niepełnosprawności. Tak więc nie uchyliła tego postanowienia powiatowej komisji – informuje Ewa Filipowicz, rzecznik Wojewody Mazowieckiego.

- Od grudnia nie otrzymujemy dodatku na Oliwkę. To 1800 zł miesięcznie. To dla nas bardzo duże pieniądze, jeżeli chodzi o rodzinę czteroosobową, gdzie jest dziecko niepełnosprawne i jeden żywiciel rodziny, czyli mój mąż – przyznaje pani Agnieszka.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX