Dodatek tylko na papierze. Powinna dostawać go od stycznia

32-letnia córka pani Wandy cierpi na zespół Schwartza, rzadkie schorzenie przez które wymaga całodobowej opieki. Jej mama żyje z 1200 zł emerytury. W styczniu uzyskała prawo do 400 zł dodatku, ale do tej pory wypłacono go raz.

Pani Wanda jest matką czworga dzieci. Troje z nich to już dorośli i zdrowi ludzie, jednak czwarte dziecko - 32-letnia Agata od urodzenia cierpi na rzadkie schorzenie: zespół Schwartza. Choroba wyklucza ją z samodzielnej egzystencji.

"Rajdy na lekcje". Niebezpieczne zjawisko w sieci

- Agata jest niskorosła, ma nieprawidłową budowę całego układu kostnego, wadę nerek, są zaburzenia pracy serca i upośledzenie umysłowe przede wszystkim. Teraz doszła niedoczynność tarczycy dosyć znaczna, choroba Hashimoto – opowiada Wanda Glaza.

- To człowiek chory, więc całkowicie trzeba zmienić podejście. Akceptować takiego, jaki jest. Ten proces jest troszkę trudniejszy, bo trzeba dostosować się do jej psychiki, do jej jak gdyby przyzwyczajeń – mówi Zbigniew Glaza, mąż pani Wandy.

- Rano wykonujemy wszystkie czynności pielęgnacyjne, wychodzenie na spacer, gotowanie, czasami zabieramy ją na zakupy. Teraz Środowiskowe Domy Pomocy Społecznej nie działają. Nie ma żadnego wsparcia terapeutycznego. Mieliśmy je w postaci specjalistycznych usług opiekuńczych, za które płaciliśmy 19,50 zł za godzinę. Po podwyżce emerytur dostaliśmy informację, że stawka będzie wynosiła 42 złote za godzinę. A mieliśmy takich godzin 20. To w tej chwili przekłada się na kwotę 840 złotych – wylicza pani Wanda.

Miesięczne przychody pani Wandy to około 1200 zł emerytury. Pod koniec zeszłego roku kobieta wystąpiła o przyznanie specjalnego wynagrodzenia dla opiekuna prawnego osób niepełnosprawnych.

Naprawiał i rozdawał dzieciom komputery. A ludzie się odwdzięczyli

- W maju, w ubiegłym roku złożyłam wniosek o wypłatę świadczenia. I sąd wydał takie postanowienie w kwocie 400 złotych. Tę kwotę wypłaca się z budżetu państwa za pośrednictwem Urzędu Wojewódzkiego – tłumaczy pani Wanda.

Pomimo prawomocnego postanowienia sądu, kobieta jak dotychczas otrzymała jedynie 153 złote wyrównania za styczeń. Ośrodek Pomocy Społecznej w Sztumie, który miał wypłacać świadczenie, twierdzi, że nie dostał pieniędzy na ten cel z Urzędu Wojewódzkiego i że nie zna przyczyny takiego stanu rzeczy.

- To nie jest finansowane z naszych środków samorządowych, tylko z zadań zleconych. Na pewno to, co tej pani przysługuje, zostanie wyrównane – mówi Małgorzata Kozłowska z GOPS-u w Sztumie.

Zatrudniała do sprzątania i zaciągała na ofiary kredyty

- Od pierwszego maja zrezygnowaliśmy ze specjalistycznych usług opiekuńczych. To było 10 rehabilitacji ruchowych, gdzie pani przychodziła, zabierała ją, bardzo dobrze się komunikowała, zżyły się. I w tej chwili jak stawka skoczyła, to niestety... Doszliśmy do wniosku, że musimy zrezygnować – mówi pani Wanda.

Pod koniec realizacji reportażu okazało się, że pieniądze dla pani Wandy jednak się znalazły. Niestety ani urzędnicy Ośrodka Pomocy Społecznej, ani Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego nie potrafili wskazać powodu kilkumiesięcznego wstrzymania wypłaty świadczenia.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX