Wymiana pieca. Zamiast dotacji, kredyt do spłacenia

Około 50 mieszkańców Złotoryi wymieniło domowe piece na ekologiczne i nie dostało obiecanych dotacji. Burmistrz rozkłada ręce, bo pieniędzy z programu nie starczyło dla wszystkich. Wśród nich jest m.in. pan Zdzisław. Emeryt zaczął znów pracować, by spłacać pożyczkę na piec.

W listopadzie 2018 byliśmy z kamerą w Lwówku Śląskim, gdzie gmina zachęcała mieszkańców do wymiany pieców na ekologiczne kusząc zwrotem połowy kosztów. Do programu przystąpiło około 40 osób. Wszystkie dopełniły formalności, wymieniły piece, zapłaciły… ale pieniędzy nie odzyskały.

- Miało być 10 tysięcy zwrotu, a nic nie dostaliśmy. Każdy z nas zaciągnął kredyt, teraz trzeba je spłacać – mówili.

Jak się dziś okazuje, problem z dofinansowaniem nie dotyczy tylko jednej miejscowości. Zaledwie 30 kilometrów dalej - w Złotoryi, mieszkańcy pierwsze wnioski w Urzędzie Miasta składali w lutym 2019 roku. Na wymianę pieca zdecydowali się państwo Zdzisław i Maria Psujkowie.

Dostali od miasta mieszkanie, nie mogą podłączyć w nim pieca!

- Taka poszła informacja, że kto wymieni kopciuchy na ekologiczne piece, to ma dotację do tych pieców. W Ochronie Środowiska żeśmy się dowiadywali, że papiery przyszły rozpatrzone, są na dobrej drodze, odesłane do Złotoryi. Złotoryja cały czas zwleka. Za wymianę tego pieca zapłaciliśmy 12,5 tysiąca złotych. Nie tylko ja zostałem poszkodowany i okłamany. W Złotoryi jest więcej takich ludzi – mówi Zdzisław Psujek.

Tych nie trzeba daleko szukać. W sąsiedztwie państwa Psujków trafiamy na dwie starsze kobiety, które również dwukrotnie składały wnioski i do dziś czekają na otrzymanie dofinansowania. Jak wynika z danych urzędu, takich osób jest w Złotoryi pięćdziesiąt.

- Wniosek składałam w 2019 roku. Później trzeba było drugi raz, we wrześniu – opowiada pani Janina.

- Córka moja załatwiała, ja mieszkam daleko od miasta – przyznaje pani Krystyna.

Wymienili piece, obiecanego dofinansowania nie będzie!

- Mieliśmy pierwszą transzę dofinansowań, gdzie mogliśmy przyjąć tylko określoną liczbę tych, którzy się zgłosili. Później, bo zostało nam około 50 podań, chcieliśmy to w jakiś sposób rozwiązać. Okazuje się jednak, że jako samorząd nie możemy finansować tego, co już zostało wykonane.  Umówmy się, że też mówimy o niewielkich środkach. To nie jest coś, co przy tej skali inwestycji, pociągnie kogoś na dno – twierdzi Robert Pawłowski, burmistrz Złotoryi.

Zdzisław Psujek utrzymuje się z emerytury. Ponieważ spłaca pożyczkę zaciągniętą na wymianę pieca, musiał podjąć pracę w ochronie.

30 kilometrów na wschód, w miejscowości Prochowice nasza kamera była w lutym 2019 roku. 18 rodzin z bloku przy ulicy Wrocławskiej czekało na dotację od ośmiu miesięcy, bo gmina nie wystąpiła w terminie po pieniądze do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska.

- Była rozmowa na zebraniu, że na początku jakąś niedużą kwotę 3-4 tysiące trzeba wydać i będzie dotacja, która pokryje resztę kosztów tego przedsięwzięcia – opowiadał wówczas Mariusz Grzesiuk, która już dwa lata czeka na dofinansowanie wymiany pieca.

Dwa lata bez 500+ na dzieci!

- Trzeba było wziąć pożyczkę. Syn wziął 5 tysięcy, ja wzięłam 5 tysięcy, bo z czego? Z tej emerytury biednej? – mówiła inna mieszkanka Prochowic Stanisława Przytocka.

Mijają kolejne miesiące, a widoków na odzyskanie pieniędzy wciąż nie ma. Mieszkańcy bloku przy Wrocławskiej zaczynają tracić nadzieję.

- Niedługo zaczną nam komornicy po piętach deptać. Wiem, że kilka osób tutaj zalega jeszcze wykonawcy z zapłatą – alarmuje Mariusz Grzesiuk.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX