Marzy o rekonstrukcji twarzy. Nie może liczyć na refundację
Życie 58-letniej pani Grażyny to ciągła walka z bólem. Metalowa płytka podtrzymuje jej oko i zastępuje usunięty fragment kości. Kobieta walczy z nowotworem. Jest po operacjach, chemio- i radioterapii. Zmieniła jej się twarz, nos się przesunął. Rekonstrukcja twarzy to jej marzenie. Niestety kobieta nie może liczyć na refundację tej operacji przez NFZ. Jej koszt w prywatnej klinice to 100 tys. złotych. Pani Grażyna uzbierała dopiero 16 tys.
Życie 58-letniej pani Grażyny to ciągła walka z bólem. Metalowa płytka podtrzymuje jej oko i zastępuje usunięty fragment kości.
- Dusi to w sobie wszystko. Wstaje o pierwszej w nocy. Ona nie śpi, bo ją boli - mówi pan Leszek, mąż pani Grażyny.
- Ta płytka mi się teraz całkowicie przesuwa, wbija w oko i jest niemożliwością: pieczenie, swędzenie, ból jest nie do wytrzymania, cała głowa. Nie mogli wyciąć wszystkiego przez nos, więc musieli wszystko otworzyć - mówi kobieta.
Pani Grażyna od 2017 roku walczy z nowotworem. Jest po operacjach oraz chemio- i radioterapii. Zmieniła jej się twarz, przesunął nos. Ale kobieta walczy. Robi to dla swojej 13-letniej wnuczki Roksany, dla której jest rodziną zastępczą.
- Córka była młoda. Urodziła mając 17 lat, mieszkaliśmy jeszcze w Kielcach. Pracowałam, zapisałam ją na siebie i tak już zostało. Córka przychodzi czasami i zabiera ją na weekend - tłumaczy pani Grażyna.
- To jest ból… Ja wiem, co to znaczy. Ja też sam ledwo chodzę, wspieramy się, jak tylko możemy, ale co da samo wsparcie? Tu trzeba zrobić tę operację jak najszybciej. Dużo się pomaga, ja zakupy robię, ona nie wychodzi, tyle co na podwórko - mówi pan Leszek.
Rekonstrukcja twarzy to marzenie pani Grażyny. Niestety kobieta nie może liczyć na refundację tej operacji przez NFZ. A jej koszt w prywatnej klinice to 100 tysięcy złotych. Pani Grażyna uzbierała dopiero 16 tysięcy.
- Powiedzieli, że to jest operacja upiększająca, a oni plastyki nie robią na Fundusz i już - mówi mąż kobiety.
Pani Grażyna utrzymuje się z renty – to 1200 zł miesięcznie. Jej mąż ma emeryturę - 2000 zł. Bez pomocy rodzina nie jest w stanie zebrać na operację tak dużych pieniędzy.
- Żeby zrobić operację jak najszybciej, no i żeby Roksana skończyła szkołę… Żebym doprowadziła wszystko do końca - mówi pani Grażyna.