Ogrodzili teren i wkopali gazociągi. Właściciel ziemi był bezradny
Na teren Jarosława Baranowskiego z Nowej Wsi Tworoskiej na Śląsku weszli pracownicy państwowej spółki Gaz System i bez wcześniejszych uzgodnień ogrodzili go na dwa lata. W tym czasie, bez zapowiedzi, wybudowali tam nowy gazociąg. W dodatku nikt nie zaproponował mężczyźnie odszkodowania. Na takie działania pozwalają … przepisy.
- Inwestycja trwała 2 lata, w ciągu których nie miałem dostępu do terenu, nie mogłem prowadzić na nim działalności gospodarczej – mówi Jarosław Baranowski.
Mężczyzna od 2001 roku prowadzi w Nowej Wsi Tworoskiej gospodarstwo turystyczne. Z jednej strony jego domu przebiegają już 3 rury gazowe. O jednej dowiedział się przypadkiem, bo nie było jej nawet na planach.
- Wiedziałem, że są dwie rury. W związku z tym, że w mapach starostwa był błąd, który potem poprawiono, rzeczywiscie są trzy rury. Nie mieliśmy pojęcia, że powstanie czwarta – opowiada.
Dwa lata temu mężczyzna przeżył kolejny szok. Pracownicy spółki Gaz-System nagle ogrodzili jego teren i rozpoczęli budowę czwartego rurociągu. I to z innej strony budynku.
Emerytowana nauczycielka i dorosły syn okupują cudze mieszkanie
- Przyszli i zajęli teren, został ogrodzony. Inwestycja rozpoczęła się bez zgody właścicieli terenu, wejście na teren wpisano do księgi wieczystej bez informowania właścicieli mówi Jarosław Baranowski.
- Budowa rurociągu jest elementem dużego programu inwestycyjnego, nazywamy go Północ-Południe. Zaczyna się w terminalu, w Świnoujściu i kończy na południowej granicy Polski – informuje Iwona Dominiak, rzecznik Gas-System.
Teren pana Jarosława zajęty był przez ponad 2 lata. W tym czasie nieopodal jego domu wkopano nowy gazociąg. Na terenie budowy nie było możliwe prowadzenie żadnej działalności. Mężczyzna planował w miejscu gdzie wbrew jego woli wybudowano rurociąg postawienie namiotu z krytą ujeżdżalnią.
- Problemem jest i nowy i stary rurociąg, bo budynki pana Baranowskiego są posadowione pomiędzy rurociągami. Chcąc wybudować budynki, powinien zachować odpowiednią odległość. On jest otoczony gazociągami i poszkodowany w majestacie prawa – komentuje Tomasz Ciałowicz, pełnomocnik pana Jarosława.
Miasto oddało kamienicę, ludzie stracili dach nad głową
- W miejscu, gdzie dokonano przekopu miała stanąć hala namiotowa, którą zaliczkowaliśmy i była dla nas wyprodukowana. Musieliśmy kupić działkę sąsiada, żeby tą halę postawić. To są dodatkowo koszty, których nie mieliśmy ochoty ponosić, ale nie mieliśmy wyjścia – mówi pan Jarosław.
Otoczenie gospodarstwa rurociągami uniemożliwiło panu Jarosławowi również rozbudowę budynków. A to nie jedyny problem. Zdaniem ekspertów rurociąg może stwarzać poważne zagrożenie.
- Ingerencja w grunt spowodowała dewastację terenu. Do tego jest zagrożenie życia i zdrowia. Jeżeli by doszło do awarii i katastrofy, szacunkowy promień obszaru zagrożonego sięga 300 metrów odległości. Jest to zagrożenie zwłaszcza dla pana Baranowskiego, który ma teren przygotowany turystycznie, rekreacyjnie, są tam duże skupiska ludzi – tłumaczy Stanisława Krygowska, inżynier górnictwa.
Problem z powstałym nowym gazociągiem ma również pan Michał. Rury przecięły parcelę mężczyzny na pół, a rosnące tam olbrzymie drzewa i kolorowe krzewy pracownicy Gaz Systemu wykarczowali. Mężczyzna twierdzi, że także jego nikt o inwestycji nie informował.
Sznur TiR-ów na osiedlowej drodze. Protest przeciwko sortowni śmieci
- To była ściana drzew, czujemy się oszukani przez inwestycję państwa Żal mam, że nikt nas wcześniej nie poinformował, że będzie taka inwestycja, że nikt się nami nie interesuje – komentuje pan Michał.
Mimo że minęły ponad 2 lata od rozpoczęcia inwestycji, pan Jarosław nie dostał nawet propozycji odszkodowania.
- Proces odszkodowań zacznie się dopiero po zakończeniu budowy gazociągu, musi być oddany do użytkowania. Przepisy prawa przewidują taki proces wypłaty odszkodowań – informuje Iwona Dominiak, rzecznik prasowy Gas-System.