Grzyb, wilgoć i chłód w mieszkaniu. Emeryci proszą o zamianę lokalu
Państwo Józef i Jadwiga Kuśmierczykowie są już od dawna na emeryturze, jednak wciąż nie mogą zaznać spokojnej starości. Wszystko przez mieszkanie, którego ściany pokryte są grzybem, a wewnątrz panuje wilgoć i chłód. Chociaż już czternaście lat temu urzędnicy starostwa powiatowego uznali, że budynek nadaje się do rozbiórki, to do dzisiaj nikt emerytom nie pomógł.
Państwo Kuśmierczykowie od ponad trzydziestu lat mieszkają w poszpitalnym budynku należącym do skarbu państwa. Stan lokalu jest fatalny. 73-letni Pan Józef i jego o pięć lat młodsza żona są schorowani i zmęczeni walką z urzędnikami o lepszy byt.
- Jak przyznali to mieszkanie żonie, to żeśmy się tu sprowadzili, bo mieszkaliśmy w Karczewie, gdzie wynajmowaliśmy lokal. Tam nam wypowiedzenie dali, więc z dziećmi gdzieś trzeba było się podziać. Nie myśleliśmy, że przez tyle lat będziemy żyli w takich warunkach. W gzymsie, w oknach tynk odpada z wilgoci. Wszystko jest zaparowane, wilgoć, grzyb. Długo to człowiek nie pociągnie – mówi Józef Kuśmierczyk.
- Była kotłownia, było centralne, ale to zlikwidowali, rozebrali i kupili dla wszystkich grzejniki. Teraz w mieszkaniu chodzę ubrana, jak na podwórku. W łazience nie grzejemy. Za dużo prądu idzie, nie mam pieniędzy - opowiada Jadwiga Kuśmierczyk.
Ucieka od męża. Prosi o nowe mieszkanie dla siebie i córki
Emeryci mają do dyspozycji 50 metrów kwadratowych rozdzielone na trzy części, ale z prawie połowy nie korzystają. Czynsz wynosi 275 złotych plus opłaty. Nie stać ich na kupno ani nawet wynajem innego lokalu, a remont obecnego nie ma sensu.
- Myśmy prosili starostę i prezydenta Otwocka o mniejsze i zdrowsze mieszkanie, bo w tym się nie da dalej żyć. Żona jest po operacji raka piersi, leczy się na tarczycę, ja jestem po zawale, przetaczano mi krew – mówi Józef Kuśmierczyk.
- Ci państwo wnoszą o mniejszy lokal, o lepszych warunkach technicznych, natomiast z tak samo równie niskim czynszem. Starosta, zgodnie z ustawą, nie prowadzi gospodarki mieszkaniowej. Taką gospodarkę prowadzi prezydent miasta Otwocka – twierdzi Monika Pokrywczyńska ze Starostwa Powiatowego w Otwocku.
Wyremontowała mieszkanie i musiała je opuścić. Urzędnicy wprowadzili tam nową rodzinę
- Jedną z przesłanek, gdzie państwo uzyskali odpowiedź negatywną było to, że przekraczają w tym miejscu, gdzie obecnie mieszkają, powierzchnię mieszkaniową. Miasto Otwock nie jest właścicielem gruntu i nie jest zarządcą nieruchomości. Zarządcą jest Starostwo Powiatowe Otwocka, a właścicielem jest Skarb Państwa. Stąd trudności z naszej strony, aby pomóc tym Państwu – tłumaczy Magdalena Nowak z Urzędu Miasta w Otwocku.
Jedyna nadzieja dla państwa Kuśmierczyków to szybki koniec pandemii. Wówczas urzędnicy być może znajdą normalne mieszkanie dla emerytów, pragnących żyć w godnych warunkach.
- Nieduży kąt, tak jak dla nas dwojga, starczy 30 metrów, aby było ciepło, sucho – mówi Jadwiga Kuśmierczyk.