On w Anglii, ona w Polsce. Walczą o syna
35-letnia pani Aneta ze Śląska twierdzi, że rok temu została pobita przez swojego męża Pawła S. Nocą uciekła z synem ze wspólnego domu. Sprawą zajęła się policja. Wszystko działo się w Wielkiej Brytanii, w której para mieszkała kilkanaście lat. Kiedy kobieta wróciła do Polski, jej mąż zaczął walkę o syna. A sąd w Warszawie nakazał chłopcu powrót na Wyspy.
- Mąż zarzucał mi zdrady, wydaje mi się, że przyczyniło się do tego miejsce, w którym pracował. Nerwy, stres… on pracował po 14 godzin dziennie. To była sobota. Mąż zaczął mnie bić, wyzywać, kopać po głowie, plecach – opowiada.
Gdy pytamy jej syna, co pamięta z Anglii, odpowiada: rodzice czasami na siebie krzyczeli. I jeszcze, że czasami tata mamę bił, bo słyszałem.
Mężczyzna latem złożył w sądzie wniosek o wydanie syna. Twierdził, że został on porwany przez żonę, a jego dom jest w Wielkiej Brytanii. Paweł S. zwrócił się do sądu w trybie Konwencji Haskiej, która reguluje takie spory między rodzicami. Sąd wniosek odrzucił.
- Można powiedzieć, że sąd uznał, że z uwagi na dobro dziecka lepiej będzie, jeżeli pozostanie ono w Polsce – tłumaczy Zygmunt Drożdżejko z Sądu Okręgowego w Krakowie.
Podzielniki ciepła zmorą lokatorów. Gigantyczne opłaty w całym kraju
- W Wielkiej Brytanii byłam później potem jeszcze siedem miesięcy. Wynajęłam mieszkanie, ale nie stać mnie było na utrzymanie siebie i dziecka. Kacper nic nie dostawał od ojca – twierdzi pani Aneta.
Paweł S. odwołał się od wyroku krakowskiego sądu. 14 stycznia Sąd Apelacyjny w Warszawie uwzględnił jego wniosek. Nakazał oddanie dziecka za granicę. Sugeruje też powrót pani Anety do Wielkiej Brytanii. Kobieta nie zna języka, nie ma kwalifikacji. Jej powrót w warunkach Brexitu byłby trudny.
Poprosiliśmy sąd o komentarz do wyroku.
"Sąd Apelacyjny w Warszawie informuje, iż brak jest możliwości udzielenia wypowiedzi w sprawie (...). Sąd nie posiada bowiem aktualnie rzecznika prasowego ds. cywilnych" – przekazało nam biuro prasowe sądu.
Żyje od choroby do choroby. Straciła zasiłek i rentę
Sprawa jest skomplikowana tym bardziej, że pani Aneta wróciła do Polski z nowym partnerem. Też Polakiem, poznanym w Wielkiej Brytanii.
Pan Łukasz remontuje teraz niewielki dom koło Żywca. Para chce w Polsce stworzyć dla Kacpra nową rodzinę. Pani Aneta uważa, że mężowi zależy bardziej na domu w Wielkiej Brytanii, niż na własnym synu.
- W Wielkiej Brytanii nie mam gdzie zamieszkać, nie mam pracy, nie znam języka. Sama nie dałabym tam rady – uważa pani Aneta.