Zajęli tereny rolników, bo budują gazociąg. Co z odszkodowaniami?
Rolnicy z Mazur w starciu z machiną urzędniczą. Źródłem problemów jest budowa gazociągu Polska-Litwa, która przebiega przez ich ziemie. Firma budująca gazociąg została wpisana w księgi wieczyste rolników i zajęła tereny. Urzędnicy tłumaczą się specustawą i wynikającym z niej priorytetem budowy. Jednak czy ten priorytet nie uwzględnia prawa własności?
W gminie Kalinowo pod Ełkiem rolnicy toczą nierówną walkę z urzędnikami. W związku z budową gazociągu Polska-Litwa na polach należących do naszych bohaterów rozpoczęto prace. Właściciele ziemi przeciwstawiają się, ich zdaniem, bezprawnym działaniom inwestora. W odpowiedzi władze wysłały przeciwko rolnikom urzędników i policję.
- Kolega zadzwonił, że tutaj jakiś ruch pojawił się, że dużo samochodów stoi. Jak przyjechałem, to już wszyscy biegali po polach. Jeden z pracowników stwierdził: jestem egzekutorem, zajmujemy ziemię – opowiada Adam Litwicki.
Miał się opiekować ich dziećmi. Jedno z nich skrzywdził
Rolnik wezwał policję, od której usłyszał, że spór musi rozstrzygnąć na drodze sądowej.
- Okazuje się, że została przeprowadzona egzekucja mojej nieruchomości, bez mojej zgody, nie wyrażałem żadnej chęci i żadnego podpisu nie złożyłem, żeby właśnie na moje tereny zostało wprowadzone. Na zapytanie usłyszałem, że moja zgoda do niczego nie jest potrzebna – opowiada rolnik Adam Litwicki.
Gdy na polu pojawiło się więcej rolników, doszło do rozmowy z egzekutorem. Mimo wezwań, nie zdecydował on o wstrzymaniu prac. Na polu pojawiła się ochrona i policja.
- Ze dwadzieścia ludzi, samochodów było ze czternaście chyba, trzy policji. To jeżeli my kupujemy ziemię, ktoś nam potem zajmuje, to o co tutaj chodzi? – pyta rolnik Tadeusz Lipiński.
Po żądaniu spłaty 120 tys. zł obcego długu, było pobicie i kilka podpaleń
Problem naszych bohaterów ciągnie się już od zeszłego roku. Po raz pierwszy odwiedziliśmy rolników w listopadzie, gdy inwestor zaczynał prace na ich polach. Chociaż od tamtego czasu minęły prawie cztery miesiące, to rolnicy wciąż nie wiedzą, kiedy i w jakiej wysokości otrzymają odszkodowania.
- Ja posiadam tutaj 5 hektarów, ale są koledzy rolnicy, którzy posiadają 50 i na 50 hektarów im się wpisano w księgę wieczystą. I nie wiemy, co jeszcze zostanie dopisane, bo to jest na razie tylko okres budowy, a następnie będzie jeszcze okres użytkowania tego. Nie wiemy, co nas czeka – wskazuje Krzysztof Tarasiewicz, właściciel ziemi.
- Ta specustawa, terminalowa tak zwana z 2009 roku, nakazuje przekazanie nieruchomości do dyspozycji inwestora, co oznacza również w przyszłości wpis do księgi wieczystej o prawie ograniczonego korzystania z nieruchomości. Ta ustawa nie pozwala na wykup tej ziemi, tej działki – tłumaczył nam w listopadzie Krzysztof Guzek, rzecznik prasowy Wojewody Warmińsko-Mazurskiego.
Żyje od choroby do choroby. Straciła zasiłek i rentę
- My chcieliśmy, żeby nam wojewoda pomógł zawrzeć umowy cywilno-prawne z Gaz Systemem. Jak już ten gaz ma tędy przejść, to żebyśmy my mogli mieć jakąś z tego korzyść, tak samo czerpać. Jakby nie było, to nasze grunty są. Mam posiany rzepak, teraz ten rzepak zaryją, nie wiadomo, kiedy to odszkodowanie jakieś wypłacą. Czy za rok, czy za pięć lat, czy za dziesięć? – zastanawia się rolnik Jan Skarżewski.
- Udowodnię policji, Gaz Systemowi, że to są moje wszystkie użytki zielone, zboże zasiane i moje płody. I niech spróbują mnie teraz wywłaszczyć. Na pewno nie wejdą, chyba, że mnie zamkną! – stwierdził rolnik Marek Hońko.
Te słowa dla pana Marka okazały się prorocze, bo kilka dni po naszej wizycie trafił do aresztu. Przyczyną było usunięcie słupków, które inwestor gazociągu ustawił na polu należącym do pana Marka. Obecnie rolnik jest już na wolności.
Podzielniki ciepła zmorą lokatorów. Gigantyczne opłaty w całym kraju
- Łamie się psychikę. Łamie się godność obywatelską, łamie się wiarę w państwo i w jego praworządność – podsumował Krzysztof Tarasiewicz, właściciel ziemi.
Planowany koniec budowy gazociągu przewidziano na koniec bieżącego roku. Nasi bohaterowie zapowiadają walkę do samego końca o swoje prawa i swoją ziemię.