Samotny emeryt twierdzi, że spłaca obcy dług

Jerzy Balda z miejscowości Legbąd w Borach Tucholskich twierdzi, że komornik zajmuje mu część skromnej emerytury przez dług, którego nie zaciągnął. Chodzi o pożyczkę sprzed szesnastu lat. Pan Jerzy uważa, że sfałszowano jego podpis na umowie, ale sprawa została umorzona ze względu na przedawnienie.

Pan Jerzy ma 72 lata, jest na emeryturze, wcześniej pracował fizycznie w fabryce instalacji przemysłowych. Obecnie mieszka samotnie w nie swoim domu na obrzeżach wsi Legbąd w województwie kujawsko-pomorskim.

- Najgorzej, że wodę muszę nosić w butelkach. Nie mam łazienki. Myję się w misce, a toaleta jest za stodołą – opowiada Jerzy Balda.

Musi płacić za matkę, która porzuciła ją w dzieciństwie

Emerytura pana Jerzego wynosi 1230 zł netto. Jak twierdzi nasz bohater, to wystarczało mu na życie. Niestety w listopadzie zeszłego roku komornik zajął mu prawie jedną trzecią tej kwoty. I od tamtej pory tak jest co miesiąc.

- Do Sądu Rejonowego w Gdańsku wpłynął pozew przeciwko panu Jerzemu, pozew GE Money Bank o zapłatę z tytułu niespłaconej pożyczki. Do pozwu została załączona umowa dotycząca umowy kredytu gotówkowego, na kwotę około 2800 zł. Umowa ta miała być zawarta w maju 2004 r. – mówi Łukasz Zioła, rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Reporter: Pan miał wtedy, te szesnaście lat temu, konto w banku?

- Nic! Mówię, nie mam! Te wszystkie pożyczki na to jedno konto wpływały.

- A czyje to było konto?

- A nie wiem. Bank mnie nie powiedział, policja mnie nie powiedziała, prokurator tak jakby nie wiedział.

Stracili auta w komisie. Wielu poszkodowanych

- W listopadzie 2020 roku do Prokuratury Rejonowej w Tucholi wpłynęło zawiadomienie pana pokrzywdzonego o podejrzenie popełnienia przestępstwa, które miało podlegać na podrobieniu podpisu na umowie kredytowej. Prokurator był zobligowany do wydania decyzji w postaci odmowy wszczęcia dochodzenia w tejże sprawie właśnie ze względu na przedawnienie karalności czynu – informuje Marcin Przytarski, prokurator rejonowy w Tucholi.

- Byłem u komornika, a ona mówi, że dopóki sąd nie przyśle pisma, że przedawnia, to komornik ma takie prawo brać. I sobie naliczył tysiąc złotych odsetek – opowiada pan Jerzy.

- Z punktu widzenia sprawy cywilnej wynika jednoznacznie, że nakaz zapłaty został doręczony osobie uprawnionej, czyli małżonce Jerzego Baldy. Dlaczego pan Jerzy Balda wówczas, w tym 2006 roku, nie wniósł sprzeciwu od tego nakazu zapłaty, nie podnosił tych okoliczności, które teraz podnosi, dotyczących rzekomo popełnionego przestępstwa, tego nie wiem i nie jestem w stanie wytłumaczyć – zaznacza Łukasz Zioła, rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Budynek pęka. Mieszkańcy boją się o życie

Pan Jerzy twierdzi, że jego żona, z którą obecnie jest po rozwodzie, wówczas nie przekazała mu informacji o ponagleniu z banku. Dotarliśmy do kobiety, lecz nie zgodziła się na rozmowę przed kamerą.

Prokuratura w rozmowie z nami obiecała podjąć nowe działania w sprawie pana Jerzego i powołać biegłego grafologa, który nareszcie ustali, czyj podpis widnieje na umowie o kredyt.

Jeśli badanie wykaże, że podpis został podrobiony, nasz bohater nie będzie musiał już spłacać kredytu. Niestety, dopóki prokuratura tego nie ustali, komornik nie odstąpi od działań i dalej będzie zabierał kilkaset złotych z i tak skromnej emerytury pana Jerzego.

 

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX