Rodzice pili, wychowywała go ciotka. Teraz ma płacić za ojca
33-letni pan Bartosz z domu rodzinnego pamięta pijanych rodziców. To dlatego ograniczono im władzę rodzicielską, a pan Bartosz i jego starsza siostra trafili pod opiekę ciotki, która stała się dla nich rodziną zastępczą. Dała dom i miłość. Teraz, koszmar dzieciństwa powrócił. Pan Bartosz ma bowiem płacić pobyt ojca w domu pomocy społecznej.
- Dopóki nie trafiliśmy do cioci, to wychowaliśmy się w typowo patologicznej rodzinie, gdzie był alkohol i wszystko co złe z tym związane – mówi pani Emilia, siostra pana Bartosza.
- W ogóle się nimi nie interesował nie płacił alimentów, w ogóle tak jakby dla niego nie istniały. Tam nie było, żeby usiąść z dziećmi poczytać im książkę, opowiedzieć bajkę, czy iść na spacer, pobawić się. Zawsze był alkohol – opowiada pani Donata, ciotka rodzeństwa.
- Od 8. roku byłem w rodzinie zastępczej, mama i tata byli alkoholikami, nie poświęcali nam zbyt dużo uwagi. Tata nigdy nie zabiegał o kontakt, nigdy się nie pytał co tam słychać u Bartka, czy zdrowy, nic.
Nie mam uczuć, tak naprawdę jest mi osobą obojętną – dodaje pan Bartosz.
Plenerowa impreza i śmierć 17-latki. Co spotkało Paulinę?
Pan Bartosz nie utrzymywał kontaktu z ojcem, który ciągle pił i nie płacił alimentów. We wrześniu ubiegłego roku pan Bartosz otrzymał pismo z domu pomocy społecznej. Jak się okazało, przebywa tam jego ojciec i to za jego pobyt w ośrodku ma płacić – ponad 1300 zł miesięcznie.
- Jedyne słowo, które mi przychodzi na myśl, to niesprawiedliwość, jedna wielka niesprawiedliwość, tata jakoś też nigdy nie dbał o mnie, nie płacił alimentów na moje utrzymanie, a ja teraz muszę płacić na jego utrzymanie – komentuje pan Bartosz.
- Są pewne kryteria w ustawie, które są bezwzględnie obowiązujące. Jeśli rodzic był pozbawiony władzy rodzicielskiej, w stosunku do nas, to wtedy za jego pobyt w DPS nie musimy płacić, jeżeli popełnił przeciwko nam przestępstwo. Pozostałe przypadki zależą już od uznaniowości urzędników – informuje prawnik Eliza Kuna.
I w przypadku pana Bartosza urzędnicy uznali, że musi za pobyt ojca płacić. To, że ojciec mężczyzny miał ograniczone prawa rodzicielskie nie przekonało urzędników. 1 300 zł miesięcznie to prawie połowa pensji pana Bartosza.
Kurator ostrzega, że odbierze dzieci. Muszą znaleźć mieszkanie
- Mam zobowiązania względem mieszkania, spłacam kredyt, staram się tu wszystko powiązać, ale nie jest łatwo. Chciałem w ubiegłym roku rzucić to wszystko i wyjechać zagranicę, ale siostra mnie namówiła, żebym został i powalczył, bo to też nie rozwiąże problemu – przyznaje pan Bartosz.
- Problem jest wtedy, kiedy było ograniczenie władzy rodzicielskiej, a nie było jej pozbawienia.
Jest to zaniedbanie ze strony rodzica, ale w ustawie o pomocy społecznej nie zwalnia ono z opłaty za DPS. Wtedy trzeba tak przekonywująco wyjaśnić urzędnikowi, że zasady współżycia społecznego wskazują na to, żeby za tego rodzica nie płacić – wyjaśnia prawnik Eliza Kuna.
Pan Bartosz już raz odwołał się od decyzji urzędników. Niestety bezskutecznie. Mężczyzna jednak się nie poddaje, chce walczyć dalej.
- Jak on ma żyć, z czego ma żyć, długo rośnie od lipca zeszłego roku. I co dalej, za chwilkę wejdzie mu komornik – informuje pani Emilia, siostra pana Bartosza.