Po 31 latach opłacania składek nic mu się nie należy!
64-letni Leszek Supernak spod Opola jest byłym tynkarzem, dekarzem. Od czterech lat pan Leszek jest całkowicie poza systemem ubezpieczeń społecznych, mimo że przepracował 31 lat i miał przez ten czas opłacone składki ZUS. Lekarz twierdzą, że po trepanacji czaszki może już podjąć pracę, ale nikt nie chce podjąć ryzyka i go zatrudnić.
Problemy pana Leszka zaczęły się, gdy zachorował na złośliwego guza mózgu.
- Wiedziałem, że złośliwy guz mózgu to jest śmierć. Zaczęła się walka z czasem. Pod koniec października 2016 roku zostałem zoperowany – wspomina.
Zaraz po trepanacji czaszki, pan Leszek stanął przed zusowskim lekarzem orzecznikiem, który uznał go za całkowicie niezdolnego do pracy na dziewięć miesięcy. Po przebytej ciężkiej chorobie, pan Leszek nie miał jednak spokoju. ZUS odmówił mu prawa do renty i zostawił bez żadnych dochodów.
„Trują nas”. Fabryka peletu za oknami
- ZUS odmówił mi renty. Mówi: co prawda, jest pan całkowicie niezdolny do pracy, ale nie ma pan wymaganego stażu pracy. Strasznie się zdziwiłam, cóż ja mogłam zrobić po wyjściu ze szpitala, z głową rozwaloną... Później, gdy już byłem mocniejszy, jeździłem do ZUS-u kilkadziesiąt razy o przeliczenie moich lat pracy, i tak dalej, ale tam nikt się w to nie będzie bawił. Mam wszystkie składki opłacane i do dzisiaj trzymam u siebie w archiwum. Mimo że sąd oddalił mój pozew, ZUS w końcu wypłacił mi zaległe pieniądze – opowiada Leszek Supernak.
W maju 2017 roku pan Leszek wystąpił o przedłużenie świadczeń rentowych. Po pięciu miesiącach oczekiwania stanął ponownie przed komisją ZUS. Lekarze orzekli, że jest zdrowy i może pracować. Mężczyzna nie zgodził się z tą decyzją i oddał sprawę do sądu.
- Na podstawie badania bezpośredniego i zgromadzonej dokumentacji lekarz stwierdził, że stan zdrowia pana Leszka Supernaka jest taki, że może on być aktywny zawodowo. Poczucie pana Leszka Supernaka, że jest osobą schorowaną, jest poczuciem subiektywnym. Rozumiemy go z takiego życiowego punktu widzenia, jednak przepisy dotyczą każdego tak samo i my na podstawie tychże przepisów, regulacji, lekarz orzecznik stwierdził, że stan zdrowia pana Leszka Supernaka jest taki, że może on podjąć ponowne zatrudnienie i może być aktywny zawodowo – tłumaczy Sebastian Szczurek z ZUS-u w Opolu.
Sprzedali działkę deweloperowi. Stracili pieniądze
- Był neurolog, ortopeda i laryngolog na jednej komisji, a później jak było odwołanie, to oni tylko podtrzymywali i przykładowo po trzech latach, oni dalej podtrzymują tę wersję nie widząc mnie. Zdrowym człowiekiem to ja się do dzisiaj nie czuję. Jestem po złamaniu kręgosłupa, po trepanacji czaszki, w po operacji krtani w 2018 roku – wymienia Leszek Supernak.
- Jeżeli dostajemy taką opinię, gdzie biegły wypisuje, że jest ktoś zdolny do pracy na rynku pracy, a jednocześnie nie może pracować w takim i takim zakresie, to należy zastanowić się, czy nie należy złożyć zarzutów do tej opinii i dopytać biegłego, jak on widzi, w jakiej perspektywie widzi tego człowieka na rynku pracy. Czyli jakie zawody mógłby wykonywać, skoro nie może podstawowych kwestii związanych z jego wyuczonym zawodem, który całe życie wykonywał ten człowiek – zauważa Katarzyna Przyborowska, radca prawny i specjalista ubezpieczeń społecznych.
- Tata szukał pracy, ale został wykluczony, bo przecież żaden lekarz medycyny pracy nie podpisze tacie zgody na podjęcie pracy, nikt nie będzie na siebie bicza kręcił – dodaje Agnieszka Hanuszewicz, córka pana Leszka.
Niepełnosprawność córki i strome stopnie schodów
Po czterech latach, w maju br., sąd oddalił wniosek pana Leszka o rentę. Nadal więc nie będzie on otrzymywał żadnych świadczeń, nie będzie miał własnego ubezpieczenia. Jak sam mówi jest poza systemem.
- Nie wiem dlaczego tego nie zauważył ani lekarz ani sąd, że kto utraci pracę ze względów zdrowotnych z wyuczonego zawodu, to jest całkowicie lub częściowo niezdolny do pracy. Tego też sąd też nie widział? – pyta Leszek Supernak i dodaje: Z tego żyję, że mam dzieci. One utrzymują, wszystko opłacają.