Jest więźniem własnego ciała. Pomóc może kosztowna terapia
Pan Łukasz z Gdańska urodził się z poważną wadą serca. Lekarzom udało się uratować jego życie. Wszystko układało się dobrze do 26 stycznia 2019 roku. Tego dnia serce mężczyzny nagle przestało pracować. Dziś pan Łukasz ma niedowład rąk, nóg i jest przykuty do łóżka. Pomóc mężczyźnie może specjalistyczna terapia, która kosztuje 100 tys. złotych.
31 letni pan Łukasz z Gdańska jeszcze dwa lata temu był szczęśliwym, młodym mężczyzną. Dziś przykuty do łózka walczy o swoje zdrowie i życie.
Pierwszą walkę o życie pan Łukasz stoczył mając zaledwie trzy miesiące. Mężczyzna ma brata bliźniaka. Chłopcy urodzili się zdrowi. Niestety po kilku miesiącach okazało się , że pan Łukasz ma bardzo poważną wadę serca. Lekarze musieli przeprowadzić kilka operacji.
- Od samego początku wiedziałam, że są ograniczenia czasowe jego życia. Moje życie przypominało siedzenie na bombie zegarowej. Wiedziałam, że w każdej chwili może się coś wydarzyć - mówi Mariola Jedruszek, mama pana Łukasza.
Niepełnosprawny bez pomocy. Trzy lata prosi wójta
Na szczęście po operacjach pan Łukasz mógł wrócić do normalnego funkcjonowania. Skończył szkołę, a potem rozpoczął pracę.
- Był normlanym, zdrowym człowiekiem. W ogóle nie odbiegał od swojego brata Kamila, no może był szczuplejszy - mówi mama pana Łukasza.
Wszystko układało się dobrze do 26 stycznia 2019 roku. Niestety ten dzień zmienił życie pana Łukasza nieodwracalnie. Nagle serce mężczyzny przestało pracować.
- Wszedł do mieszkania, upadł i zaczął się dusić. Widok przerażający - mówi pani Mariola Jedruszek.
- Ja byłem wkurzony na początku, bo dzwonił do mnie rano i kazałem mu się napić wody, elektrolitów, ale widocznie tego nie zrobił. Mama zadzwoniła wieczorem i powiedziała, co się stało. Miałem swoje sprawy do załatwienia, nie mogłem przyjechać i byłem wściekły na siebie – opowiada Kamil Jedruszek, brata bliźniak pana Łukasza.
Pan Łukasz ma niedowład rąk i nóg. Jest uwieziony we własnym ciele. Nie mówi, ale rozumie.
- To się stało nagle. Łukasz żył cały czas normalnie, a tu raptem takie coś. To był szok, bo nikt nie spodziewał się, że coś takiego może się wydarzyć - mówi przez łzy Ewa Ryszka, kuzynka pana Łukasza.
Antosia zabiła sepsa. Mają żal do medyków
Na szczęście dzięki intensywnej rehabilitacji wciąż poprawia się stan zdrowia pana Łukasza .
- Łukasz robi naprawdę duże postępy. Dla takiej zwyklej osoby z zewnątrz są one może mało widoczne, ale dla mnie są to takie zmiany, które dają mi nadzieje , że za rok już będziemy robić fajne rzeczy - tłumaczy fizjoterapeutka Aleksandra Cieloszczyk.
- Łukasz trzyma sam głowę, kiedy siedzi. Jest to dla nas duże ułatwienie, bo możemy posadzić go na wózek - wyjaśnia kobieta.
Rodzina wciąż walczy by pan Łukasz nie był więźniem własnego ciała i mieszkania. Marzą o zakupie specjalistycznego sprzętu tzw. cyberoka. Niestety koszt to 27 tysięcy złotych.
- W przypadku Łukasza to chodzi o komunikację i neurorehabilitację . Może w przyszłości założyć sobie konto na portalu społecznościowym, pisać wiadomości do mamy, kiedy nie ma jej w domu, czy do brata - mówi Emilia Wieczorek, neurorehabilitant.
- Żyjemy w czasach internetu. Dzięki temu sprzętowi mógłby połączyć się z całym światem, z wszystkimi ludźmi na świecie. Kiedy będzie leżał w tych czterech ścianach, będzie miał okno na świat - dodaje.
Lekarz stwierdził, że trzeba usunąć. Ciąża była prawidłowa
- Możemy dzięki temu zbadać stan emocjonalny lub afektywny pacjenta. Pacjent może powiedzieć swoim bliskim co go boli, że chce się napić, lub podziękować za opiekę - wyjaśnia psycholog Sebastian Jakubowski.
Rodziny nie stać na sprzęt ale także na terapię komórkami macierzystymi, które zaczął przyjmować pan Łukasz w Krakowie. Terapia jest szansą na usprawnienie mężczyzny. Niestety koszt to ponad 100 tysięcy złotych. Rodzina bez pomocy innych sobie nie poradzi. Ojciec porzucił rodzinę kiedy chłopcy byli mali. A trzy lata temu zmarł. Mama nie pracuje, bo opiekuje się chorym panem Łukaszem.
- Komórki macierzyste są to takie komórki, które maja zdolności regenerowania organizmu. Te komórki nie mogą zrobić pacjentowi krzywdy - podkreśla Olga Milczarek neurolog ze Szpitala RegenMed w Krakowie.
- Nie spodziewam się żeby ta terapia była w najbliższym czasie finansowana, produkcja tego leku, a jest to lek biologiczny, jest bardzo droga - dodaje.
- Każdy dzień to walka. Będziemy dążyli do tego by postawić go na nogi i żeby mógł funkcjonować . Ma córkę, która na niego czeka. W przyszły roku będzie miała komunię świętą i już się dopytuje, czy tata przyjdzie, wiec mamy o co walczyć - podkreśla mama pana Łukasza.
Jeżeli chcą Państwo pomóc rodzinie prosimy o kontakt z redakcją: 22 514 41 26