Awantura na polu. Rolnik kontra komornik

Rolnicy spod Płocka na Mazowszu zostali oskarżeni o kradzież plonów z pola, które dzierżawili. Właściciel ziemi popadł w długi i została ona zlicytowana. Nabyła ją żona komornika. Alicja i Jacek Bartkowscy twierdzą, że mieli prawo zebrać plony i że dalej obowiązuje ich umowa dzierżawy. Druga strona zaprzecza. Wydzierżawiła już teren innemu rolnikowi.

Alicja i Jacek Bartkowscy prowadzą gospodarstwo rolne we wsi pod Płockiem. Żyją z produkcji mleka i upraw rolnych. Trzy lata temu wzięli w dzierżawę ziemię od rolnika z sąsiedniej gminy, który ciężko zachorował. W sierpniu pan Jacek zbierał zboże, gdy na polu pojawił się nowy właściciel i oskarżył go o kradzież plonów.

- W 2018 roku wziąłem od Warzyńskiego w dzierżawę na dziesięć lat grunty rolne, miał troszeczkę problemów ze zdrowiem, nie dał rady tego obrabiać – opowiada Jacek Bartkowski.

- Jak zaczynała się choroba, to mi dał mi z góry pieniądze, żebym miał na leczenie. Operacja się odbyła na koniec września. Dalej się zaczęło leczenie onkologiczne, które trwa do tej pory – mówi Mariusz Warzyński, który za długi stracił gospodarstwo.

Za długi ziemia rolnika poszła pod młotek. W listopadzie ubiegłego roku, na drugiej już licytacji w Sądzie Rejonowym w Płocku stawiła się tylko jedna osoba, która kupiła zadłużoną działkę. Po awanturze o zboże okazało się, że jest ona żoną komornika, który prowadzi kancelarię przy sądzie, w którym była licytacja.

Zarejestrował auto ciężarowe, a skarbówka widzi osobowe…

Rolnik: Niech pan zrozumie to, że nikt panu nie zabiera ziemi, w ziemię pan wejdzie, bo pan ją kupił!

Komornik: Artykuł 55 - pożytki są moje i żony, a nie kogokolwiek innego!

Rolnik: To dlaczego pan tu przyjechał, jak to nie jest pana, tylko pana żony?

Komornik: Bo ja mam pełnomocnictwo żony.

Rolnik: Żebyś pan wiedział, możesz pan sobie cuda robić. To będzie ścięte i to nie jest kradzież. Żeby pan wiedział, że to nie jest kradzież!

Pytamy Krzysztofa Pietrzyka z Krajowej Rady Komorniczej, czy w całej sprawie nie zostały nadwyrężone zasady etyki:

 - Zasady etyki dotyczą komornika, a tutaj brała udział w licytacji żona innego komornika, a z przepisu nie wynika, żeby ta osoba nie mogła brać udziału w tej licytacji. Nie możemy powiedzieć, że to jest zabronione. Ufam, że w tej sprawie żaden przepis kodeksu etyki zawodowej nie został naruszony.

Przed awanturą komornik szukał we wsi chętnego do ścięcia zboża. Rolnicy odmawiali, kiedy orientowali się,  że chodzi o dzierżawę państwa Bartkowskich. W trakcie żniw komornik jako pełnomocnik właścicielki wezwał policję. Potem wraz z żoną złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.

Musiała wyprowadzić się z domu. Powodem remont u sąsiada?

- Zadzwoniłem do niego i rozmawiałem z nim. On się przedstawił jako właściciel tej ziemi, on też mi oferował od razu dzierżawę, że mogę te grunty wziąć w dzierżawę. Tyle, że ja już mam dzierżawę. Powiedziałem mu: niech się sprawa wyjaśni, dopiero będzie rozmowa, bo na obecną chwilę z Warzyńskim to mam podpisane. On mówi, że jak to zboże wjadę i zetnę, to tak jakbym poszedł z domu telewizor mu ukradł. Trzeci rok uprawiam tą ziemię, o zboża dbałem od jesieni, tylko będzie pogoda, wjeżdżam i tnę  Zagroził, że wyjdzie awantura z tego, no i wyszła – relacjonuje Jacek Bartkowski.

- Ten komornik policjantom wydawał dyspozycje: proszę ich przesłuchać, proszę tego zamknąć, proszę jako dowód w sprawie zabrać kombajn, gdzie są w pełni żniwa, to kazał zabrać kombajn, żeby na lawetę do Płocka. Takie rzeczy tam się działy – twierdzi inny rolnik Sławomir Osiecki.

To fragment listu żony komornika do naszej redakcji:

„Z moim mężem, Pawłem S. mamy rozdzielność majątkową. Mąż pomaga mi na co dzień. Mąż wychowywał się na wsi i posiada doświadczenie w zakresie prowadzenia upraw rolnych. W związku z tym otrzymał moje pełnomocnictwo i w ramach tego pełnomocnictwa wykazywał swoją aktywność w sierpniu 2021 r.”

Śmierć 13-latek na Mazowszu. Nowe fakty

Pojechaliśmy na dzierżawione przez pana Bartkowskiego pole. W tym czasie przyjechał też rolnik z okolicy, który chciał rozrzucić nawóz. Twierdził, że jest nowym dzierżawcą, bo właśnie podpisał 10-letnią umowę na ten grunt z właścicielem.

 

Rolnik: On mówi, że rozmawiał z tobą i kazał, żebyś mu pokazał umowę.

Jacek Bartkowski: Pokazałem mu.

Rolnik: A on powiedział, że nic mu nie pokazałeś.

Jacek: No ludzie!

Inny rolnik Sławomir Osiecki: Ale przecież to umowa poszła na policję. No jak nie pokazał? Jest protokół!

„Dla prokuratury byłem idealny na oskarżonego: bezdomny i alkoholik”. Teraz walczy o sprawiedliwość

Rolnik, który przyjechał na pole rozrzucić nawóz, przekazał nam, że dopiero co podpisał dzierżawę pola na dziesięć lat.

- Należałoby rzeczywiście unikać tego typu sytuacji, co nie zmienia postaci rzeczy, że jeżeli przepis nie został naruszony, to oczywiście wszystko jest w porządku. Chyba, że zostanie wykazane, że nasz kolega podczas innych czynności zachował się nieodpowiednio – zaznacza Krzysztof Pietrzyk z Krajowej Rady Komorniczej.

 

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX