Luksus, dzieła sztuki i nazwiska z pierwszych stron gazet. Oszustki szukają w 190 krajach

Żyła w świecie luksusu, wielkich pieniędzy i kłamstw, oszukując przy tym tysiące ludzi. Ruszamy tropem Joanny Segelström, najbardziej poszukiwanej Polki na świecie. Pochodząca z Wadowic kobieta przez lata mieszkała w Szwecji. Na całym świecie zakładała galerie sztuki, sprzedawała dzieła sztuki, zapewniając, że później odkupi je z zyskiem. Szacuje się, że wyłudziła w ten sposób od trzystu milionów do nawet miliarda złotych.

Joanna Segelström to pochodząca z Wadowic polska emigrantka, poszukiwana przez ponad 190 państw na świecie. Kobieta chwilę po maturze wyjechała do Szwecji, by ułożyć swoje życie na nowo.

W latach dziewięćdziesiątych otworzyła swoją pierwszą galerię sztuki w Trelleborgu. W 2017 roku należała już do dziesiątki najlepiej zarabiających w tym mieście osób. Szybko rozszerzyła swoją działalność poza Szwecję.

Życie polskiej emigrantki można określić jednym słowem - luksus. Kolejne miejsca jej działalności, to kolejne przyjęcia i nowe znajomości, a co za tym idzie - nowi inwestorzy.

Kupował sprzęt, za który później nie płacił

- Joanna witała gości w pięknej, długiej sukni, oni też czuli się wyjątkowo, czuli, że inwestują w coś naprawdę pięknego – mówi Agnieszka Szwajgier z Radia 357, autorka reportaży o Joannie Segelström.

Od 2012 roku Joanna zaczyna otwierać kolejne oddziały galerii: w Gdańsku, Warszawie i Białymstoku. Później była Hiszpania i Stany Zjednoczone.

Jej oferta była prosta: inwestorzy mieli zakupić dzieła sztuki, które Polka wystawiała w swojej galerii. Następnie po pewnym czasie miała te dzieła odkupić od nabywców z gwarantowanym zyskiem - od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu procent. 

Pewny zysk przyciągał wielu klientów - wśród nich aktorkę Grażynę Wolszczak czy szefa Najwyższej izby Kontroli Mariana Banasia.

- To, co mnie boli w tej sprawie najbardziej, to to, że rzeczywiście wyszło kilka znanych nazwisk i one tutaj spowodowały jakieś poruszenie, a nie mówi się o tym, że większość inwestorów to byli zwykli ludzie, którzy na te inwestycje pobrali kredyty. To były inwestycje rzędu stu, stu pięćdziesięciu tysięcy złotych – mówi Agnieszka Szwajgier z Radia 357, autorka reportaży o Joannie Segelström.

Twierdzą, że urządzenie za milion było niesprawne. Przegrali w sądzie

Później obrót dziełami sztuki nowoczesnej zamienił się w piramidę finansową, której straty szacuje się nawet na miliard złotych.

Na szczycie tej piramidy stała ona i jej syn Mikael. Sercem byli najbardziej zaufani pośrednicy, którzy otrzymywali wysokie prowizje od transakcji oraz księgowe, które zakładały kolejne spółki córki.

Niżej byli współpracownicy, którzy w kręgu swoich znajomych szukali nowych inwestorów.

Na końcu byli inwestorzy, którzy nieświadomie napędzali ten przestępczy mechanizm. W pewnym momencie układanka Segelström zaczęła się jednak sypać, a Joanna i Mikael zniknęli.

Wśród poszkodowanych są m.in. pani Edyta i pani Oksana. Zostały oszukane przez tego samego człowieka, współpracownika Joanny, który pośredniczył w transakcji. Pani Oksana zainwestowała 280 tys. zł, a pani Edyta 120 tys.

- Pamiętam jego słowa: jak masz jakieś lokaty, to w ogóle te pieniądze wyjmij, bo tam żadnych pieniędzy nie zarobisz, niczego się nie dorobisz. Inwestuj u mnie – wspomina pani Edyta.

Kobiety zakupiły rzeźbę, za którą otrzymały certyfikat, jednak nigdy nie widziały tego dzieła na własne oczy.

Goleniów zasypany śmieciami!

- Prawdopodobnie ta rzeźba nie istniała, sprzedawano nam certyfikaty. Takich osób jest więcej – przyznaje pani Oksana.

Dziennikarka „Raportu” w Polsat News odnalazła pośrednika, który uczestniczył w transakcji z panią Edytą i panią Oksaną.

- No wie pani, ja coś pani powiem. Bardzo często ludzie słyszą to, co chcieliby usłyszeć. No co jest w życiu gwarantowane? – mówił współpracownik Joanny Segelström. Jak przyznał, zarabiał na prowizjach od sprzedanych dzieł, która wynosiła dziesięć procent, a zdarzały się transakcje powyżej 100 tys. zł.

Pytany o znajomość z Joanną Segelström, określił ją jako „kobietę światową, obeznaną, budzącą ogromne zaufanie”.

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Prokuratura Regionalna w Białymstoku prowadzą śledztwo w sprawie Joanny i jej wspólników. Na razie zarzuty usłyszały trzy osoby, które były pośrednikami w obrocie dziełami sztuki. Będą odpowiadać z wolnej stopy. Prokuratura zabezpieczyła ich majątek - ponad 20 milionów złotych.

Osiedle ze strefą relaksu. Mieszkańcy mają dość imprez

- Mamy do czynienia z oszustwem na wielką skalę, z elementami działalności grupy przestępczej - uważa Stanisław Żaryn, rzecznik Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Służby przeszukały również mieszkania Joanny - zabezpieczyły luksusowy samochód, złoto, srebro i pięć milionów złotych w gotówce. Joannie i Mikaelowi za oszustwo oraz pranie pieniędzy grozi do piętnastu lat więzienia.

Reporter: Monika Gawrońska