Po donosie sąsiada dowiedziała się, że nielegalnie składuje podkłady kolejowe

Grażyna Kita z Lubina po donosie sąsiada musi rozebrać ogrodową pergolę i pozbyć się podkładów kolejowych, z których została zrobiona. Urzędnicy zobowiązali kobietę do ich usunięcia na własną rękę. Podkłady kolejowe są bowiem traktowane jako niebezpieczne odpady. Za ich utylizację kobieta zapłaci ok. 5 tys. zł.

Pani Grażyna ma 63 lata i mieszka w Lubinie na Dolnym Śląsku. Odkąd jest na emeryturze, ma więcej czasu, by zająć się przydomowym ogrodem. Kobieta jest wdową, w pracach pomaga jej zięć.

- Zrobiliśmy sobie pergolę, tę altaneczkę fajną. Kilkanaście lat temu teść zakupił podkłady kolejowe. Leżały kilkanaście lat, aż z teściową stwierdziliśmy, że to wykorzystamy. Zrobimy z nich podłoże do tej pergoli – opowiada Jerzy Szpaczek, zięć pani Grażyny.

Do dyspozycji było około sześćdziesięciu podkładów, więc materiału było pod dostatkiem. Jak się okazało później, podkłady stały się źródłem kłopotów rodziny.

- Dostałam dokument, urząd miasta mnie powiadomił, że magazynuję niebezpieczne odpady.

Zaskoczona byłam. Nie wiem, komu to przeszkadzało – mówi Grażyna Kita.

Zamiast taksówki, kurs z kierowcą z aplikacji. Czy jest bezpiecznie?

- Myśmy zgłosili do urzędu, że te podkłady leżą. Jak lato było, to śmierdziało, a dzieci się bawiły. Śmierdziało to wszystko, bo to parowało – przyznaje jeden z sąsiadów pani Grażyny.

Na pytanie, czy nie lepiej było o tym powiedzieć sąsiadce, odpowiada, że kobieta wszczęłaby kłótnię.

- Tu nie będzie nigdy zgody. Ona nie jest kobietą do zgody. To jest konflikt długotrwały, od samego początku. Ja jej się nie wtrącam w nic… – twierdzi.

- Z jednym sąsiadem mamy taki, można powiedzieć, zatarg. Oni kiedyś mieszkali sobie tutaj, a później to podzielono, i oni się czują, że oni dalej rządzą tym. Przyjechała do nas jakaś tam komisja z ochrony środowiska i powiedzieli, że te podkłady są rakotwórcze, że nie można tego robić i kazali nam to utylizować w ciągu 14 dni – uważa Jerzy Szpaczek, zięć pani Grażyny

Jak tłumaczy Krzysztof Gołębiewski z Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska podkłady konserwowane są głównie olejami kreozotowymi, które są niebezpieczne dla zdrowia i życia ludzi.

Ataki, wyzwiska i groźby. Boją się sąsiada

I tu pojawia się główny problem, ponieważ materiałów niebezpiecznych nie można tak po prostu wyrzucić. Pani Grażyna ma około trzech ton podkładów kolejowych, więc koszt ich usunięcia wyniesie ponad pięć tysięcy złotych.

- To powinna firma właściwa odebrać ode mnie i zutylizować to i wystawić mi dokument taki, który ja mogę przedstawić w urzędzie – tłumaczy Grażyna Kita.

- Sam dzwoniłem i dowiedziałem się, że to nie jest tak, żeby w czternaście dni czegoś takiego się pozbyć. Oni też mają zgłoszenia, muszą mieć transport przygotowany i to też musi trochę potrwać – zaznacza zięć Jerzy Szpaczek.

- Pierwszy scenariusz jest taki, że miasto pozytywnie rozpatrzy wniosek pani Kity o wydłużenie terminu na usunięcie tych odpadów. Drugi scenariusz jest taki, że my jako gmina sami znajdujemy takiego wykonawcę, sami zlecamy mu utylizację tych odpadów i płacimy za to z budżetu miasta. Następnie obciążamy tymi kosztami właściciela posesji. Mamy na uwadze sytuację pani Grażyny Kity i jesteśmy w stanie zorganizować to w taki sposób, aby koszty zostały rozłożone na raty w miarę możliwości finansowych mieszkanki Lubina – informuje Marcelina Falkiewicz z Urzędu Miasta Lubin.

Syn pozbawił ją prądu i ogrzewania

Według przepisów wykorzystywanie drewnianych podkładów kolejowych jest nielegalne. A jednak bez problemu w internetowych serwisach znaleźliśmy kilkanaście ogłoszeń z ofertą sprzedaży takich materiałów. Najwięcej w kategorii: dom i ogród.

- Jeśli chce pan sobie zrobić coś na działce, to po prostu pan to kupuje, obrabia i sobie coś z tego robi. Niby to jest niedozwolone, nie wolno tego składować i tak dalej. Tylko jakoś tak się dzieje, że jak są demontowane podkłady kolejowe z torowisk, to się zaraz rozchodzą. Ludzie to skupują i dalej coś z tym robią – słyszymy od jednego ze sprzedawców.

Według pani Grażyny i jej zięcia przepisy dotyczące zużytych podkładów kolejowych są nieuczciwe. Mimo to rodzina nie chce działać wbrew prawu i zamierza dostosować się do decyzji urzędu miasta.

 

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX