Zaufała matce i nie odrzuciła spadku. Może stracić wszystko

Przez długi ojca Monika Przeździecka z Warszawy może stracić swoje mieszkanie. Kobieta samotnie wychowuje troje dzieci. Tłumaczy, że chciała odrzucić spadek po ojcu, ale matka przekonała ją, że z pozostałego po ojcu majątku spłacą należności, o ile córka przeniesie na nią swoją część spadku. Gdy tak się stało, matka ogłosiła upadłość, a komornicy zaczęli licytować prywatny majątek pani Moniki.

Pani Monika Przeździecka ma 46 lat, mieszka w Warszawie. Samotnie wychowuje troje dzieci.

Jeszcze kilkanaście lat temu życie pani Moniki układało się dobrze. W 2003 roku kupiła mieszkanie w warszawskiej dzielnicy Ursus, pracowała, planowała przyszłość z ojcem dzieci. Sytuacja zmieniła się, gdy sześć lat później wykryto u niej guza mózgu. Konieczna była operacja.

- No i niestety miesiąc po operacji rozeszłam się z tatą syna i córki. Na dwa lata wyprowadziłam się do domu rodzinnego. Tam dochodziłam do siebie, byłam w kiepskim stanie - wspomina.

Zamiast taksówki, kurs z kierowcą z aplikacji. Czy jest bezpiecznie?

Gdy w 2010 roku zmarł ojciec pani Moniki, zostawił po sobie majątek: dom, działkę oraz halę, w której prowadził firmę. I ogromne długi.

- Chciałam odrzucić spadek, ale w związku z tym, że mój tata był osobą znaną w swojej miejscowości, moja mama przekonała mnie, żebym nie odrzucała, bo „co ludzie powiedzą?”. Mama podobno konsultowała się z jakimś prawnikiem, który powiedział jej, że jak przekażemy mamie to, co przejęliśmy w spadku po ojcu, to będzie jej to łatwiej sprzedać, spłacić długi i będziemy mieli święty spokój. No, ale mama tego nie sprzedała. Bodajże w marcu 2018 roku ogłosiła upadłość konsumencką – tłumaczy pani Monika.

Kolejnym ciosem była decyzja Sądu Rejonowego w Ostrowi Mazowieckiej. – Stwierdził on, że nie ma innej osoby, od której można teraz wyegzekwować te długi, tylko ja. Mój brat w 2014 roku wyjechał ze swoją rodziną za granicę – opowiada.

Dziś większość udziałów w nieruchomości należy do matki pani Moniki, która ogłosiła upadłość konsumencką. W przeszłości komornicy próbowali licytować majątek po zmarłym ojcu, ale w całości - dom razem z halą, gdzie była prowadzona firma. I zdaniem kobiety, dlatego nie udało się go spieniężyć. Bo chętni co prawda byli, ale chcieli kupić albo dom, albo halę.

Ataki, wyzwiska i groźby. Boją się sąsiada

Według pani Moniki rzeczoznawcy oszacowali wartość domu i hali na około 650 tysięcy zł. Takie pieniądze pozwoliłyby spłacić wszystkie długi.

- Ona jedzie cały czas na tym. Po prostu posługuje się właśnie tym, że ma troje dzieci, że ma ciężko.  Ja przez nią mam kłopoty. Ja przez nią tracę dom. Nie będę z panem dyskutować, bo uważam to za podstęp – słyszymy od matki pani Moniki.

- Mam żal do mamy. Była dla mnie bardzo ważną osobą. Jestem w tym momencie w takiej sytuacji, że moje mieszkanie zostało zlicytowane – tłumaczy Monika Przeździecka.

A zlicytowano je za jeden z długów ojca. Zobowiązanie zaciągnięte w Spółdzielni Kółek Rolniczych to dziś prawie 130 tysięcy złotych. Po latach dług odkupił syn prezesa spółdzielni za 24 tysiące złotych. I to on na licytacji kupił mieszkanie pani Moniki.

- To mieszkanie jest warte lekko ponad 450 tysięcy złotych. On z tych 220 tysięcy, za które według niego wylicytował, jak odejmie sobie ten dług, który ja powinnam mu zapłacić, to wyjdzie, że za 80-90 tysięcy kupuje nasz dom. To ja bym nie mogła np. spać. Pytałam, dlaczego nie egzekwują swoich pieniędzy z tego majątku ojca, to dowiedziałam się od pełnomocnika Spółdzielni, że tu jest Warszawa, tam jest wieś. Tutaj dostaną szybciej i więcej – mówi pani Monika.

Syn pozbawił ją prądu i ogrzewania

- To, co jest w Ostrowi Mazowieckiej, wszystkie nieruchomości, są zajęte przez bank. Jeżeli te nieruchomości zostaną zlicytowane, tylko bank odzyska pieniądze. Ja nie jestem osobą złą, raz w życiu jedną rzecz wylicytowałem, bo tata mnie prosił. Nigdy w życiu niczego nie kupiłem. I naprawdę chcę odzyskać pieniądze, które mój tata włożył w usługi jej ojca. Ja się mogę dogadać. Jak mi powie, że będzie mi będzie płaciła co miesiąc 5 tysięcy, ja odstąpię – mówi mężczyzna, który najpierw odkupił dług od Spółdzielni Kółek Rolniczych, a teraz wylicytował mieszkanie pani Moniki.

Tydzień temu pani Monika dostała informację o przysądzeniu własności jej mieszkania na nowego właściciela. Tę decyzję zaskarżyła, bo inny sąd nadal prowadzi egzekucję tego samego długu z majątku jej ojca. Liczy, że ona i dzieci zostaną w mieszkaniu.

- Moje dzieci do tej pory nie wiedzą, z czym ja od lat się zmagam. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić tego, że mówię im, że musimy się stąd wynieść – podsumowuje.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX