Zdjęli siatkę, drogę zagrodzili blachą. Tak omijają prawo
Tylko kilka dni trwała radość dwóch rodzin ze wsi Okrzeja w województwie lubelskim. Przez ten krótki czas mogły one bez problemów dojechać do swoich domów. Później rodzina A. ponownie zagrodziła im drogę, o którą spór trwa od 2018 roku. Zrobiła to wbrew postanowieniu sądu. Teraz jej sąsiedzi do domów mogą dotrzeć jedynie polami.
- W nocy po dwóch, trzech dniach drogę zagrodzono nową bramą - wyższą, potężniejszą. Jakby kpiny sobie zrobiono z postanowienia sądu. To wyjątkowo perfidne działanie, nie spotkałam się, jak żyję - mówi Barbara Wojtasiewicz.
O tym konflikcie sąsiedzkim opowiadaliśmy w maju tego roku. Jedni sąsiedzi zagrodzili innym drogę tak, że dwie rodziny zostały pozbawione dojazdu. Do swoich domów mogą dotrzeć jedynie przez pola.
- Dobrze że sucho jest, człowiek się nie ślizga, buty nieubłocone – mówili wówczas.
Spór o drogę trwa od 2018 roku. Najpierw pojawiły się na niej betonowe podkłady kolejowe. Potem brama z siatki. Policja kilkakrotnie przyjeżdżała na miejsce, ale nic zrobić nie mogła. Mieszkańców odsyłała do sądu.
Słup na środku drogi. Miał stanąć trzy metry dalej
Rodzina A. twierdzi, że droga jest jej i można było z niej korzystać grzecznościowo. Sąsiedzi złożyli w sądzie sprawę o zasiedzenie. Na czas toczącego się postępowania sąd nakazał usunięcie siatki.
- Mamy wyroki zabezpieczające nam przejazd, przechód. Obecnie w sądzie jest sprawa o zasiedzenie. Ta droga była zmodernizowana wspólnie, składaliśmy się na cement, później na asfalt, żeby utwardzić tę drogę – opowiadał Sławomir Opieka.
Podczas nagrywania rozmów zadzwonił do nas członek rodziny A.:
Dzień dobry… ja chciałam powiedzieć, że ta pani to ma drogę za stodołą, tylko ją zaorała specjalnie.
Zapraszam tutaj do nas, stoimy tutaj przed ogrodzeniem…
Nie, nie ja nie jestem żadnym filmowcem ani aktorką, ja nie będę występowała przed kamerami.
Opoczno. Bliźniaczki rozdzielone przez sąd
Sąd Rejonowy w Łukowie w prawomocnym już postanowieniu nakazał zdemontowanie ogrodzenia z siatki i umożliwienie swobodnego przejazdu sąsiadom. Rodzina A. siatkę zdemontowała ale… postawiła nowy płot. Tym razem z blachy, bo o nim w postanowieniu nie ma mowy. Batalia o dostęp do drogi zaczyna się od nowa.
- Dzwoniliśmy na policję, policja przyjechała rozmawiała z sąsiadami i sąsiadka powiedziała, żeby zakładać sobie nową sprawę, bo oni mieli zdjąć siatkę, sprawa dotyczyła siatki, a nie takiej blachy – relacjonuje walcząca o dostęp do drogi Jolanta Opieka.
Do sprawy odniósł się Sąd Rejonowy w Łukowie przekazując, iż „w tytule wykonawczym nie tylko nakazano usunąć ogrodzenie z siatki, ale również zakazano dłużnikom utrudniania wierzycielom przechodu i przejazdu przez tę drogę. W przypadku zatem, gdyby dłużnicy postawili inne ogrodzenie, wierzyciele mogliby żądać jego usunięcia. Wymagałoby to jednak złożenia kolejnego wniosku do Sądu.”
- Dla mnie jest to nie pojęte, że można coś takiego robić. Nie przyszłoby mi do głowy, by nie respektować wyroków sądu - komentuje Barbra Wojtasiewicz.