Wilgoć w mieszkaniu. Ojciec siedmiorga dzieci w potrzebie

49-letni pan Arkadiusz z Wągrowca w Wielkopolsce ma siedmioro dzieci. Najstarsze ma 22 lata a najmłodsze 15. Obecnie z pięciorgiem dzieci w dramatycznych warunkach walczy o przetrwanie w lokalu komunalnym. Gdy dostał go od miasta, zainwestował siły i pieniądze w remont. Niestety, na próżno.

Pan Arkadiusz wiódł szczęśliwe życie. Ciężko pracował, a dziećmi zajmowała się żona - pani Magdalena. Kiedy najmłodsze dziecko miało zaledwie kilka miesięcy, żona pana Arkadiusza porzuciła rodzinę. Z dnia na dzień mężczyzna został sam z siedmiorgiem dzieci.  

- Po prostu się wyprowadziła z domu, spakowała się i wyprowadziła. Pomyślałem, że zrobię wszystko, żebym dał radę, to jest miłość – wspomina pan Arkadiusz.

Dwanaście lat temu mężczyzna rozwiódł się, a pani Magdalena została pozbawiona władzy rodzicielskiej. Kobieta o rodzinie całkowicie zapomniała. Nie utrzymuje z dziećmi żadnego kontaktu.   

Dramat lokatorów w Łodzi. Walczą o przetrwanie

- Niestety, mamę pamiętam, tylko złe rzeczy. Nawet jak mieszkaliśmy niedaleko, spotkaliśmy ją w sklepie, to było na takiej zasadzie, że ona się z nas wyśmiewała i w ogóle – opowiada Monika, córka pana Arkadiusza.

- Ja z nimi spędziłem od malutkiego cały czas: do szkoły, ze szkoły, na autobus, z autobusu, do lekarza przez pola pieszo trzeba było iść -  wspomina.

Pan Arkadiusz przez lata wynajmował mieszkanie. Dzieci dorastają i niestety zaczęło brakować pieniędzy. Samotny ojciec zaczął starać się o mieszkanie komunalne. W listopadzie ubiegłego roku rodzina otrzymała lokal w prawie stuletniej kamienicy. Sam z 16-letnim synem zaczął remont. Dzieci z praktyk szkolnych oddawały swoje pieniądze, by wspomóc ojca. Ale wszystko na nic. Mieszkanie zaczęło gnić.

- Dostałem propozycję i przyjąłem to mieszkanie, nikt nie myślał, że po czasie zacznie woda wychodzić – mówi pan Arkadiusz.

- Podłoga zaczęła się zrywać, grzyb zaczął na ścianach wychodzić, woda spływa po ścianach, no to chyba nie jest normalne w normalnym domu, więc w pewnym momencie tata się załamał i nie wiedział, co ma robić – dodaje córka Klaudia.

Drastyczne podwyżki. Mieszkańcy powiadomili prokuraturę

Dziś sytuacja rodziny jest tragiczna. Mieszka w jednym wilgotnym, zagrzybionym pokoju. Jak twierdzi burmistrz Wągrowca, innego lokalu dla rodziny nie ma.

- Środki, które posiada gmina Wągrowiec są niestety niewystarczające, żebyśmy mogli wystandaryzować nasze mieszkania komunalne. Zdaję sobie sprawę, że jest problem z wilgocią, ale ten problem będziemy starali jak najszybciej usunąć – zapewnia burmistrz Wągrowca Jarosław  Berendt.

Pan Arkadiusz ma orzeczoną grupę inwalidzką i pracować nie może. Marzy, by jego dzieci mogły w końcu zamieszkać w godnych warunkach. Niestety potrzebują ogromnych pieniędzy, by zrobić  remont i choć skromnie urządzić mieszkanie. 

- Chciałbym mieć normalny dom, w którym da się mieszkać i nie trzeba co chwilę wszystkiego naprawiać – podsumowuje Damian, syn pana Arkadiusza.

Jeżeli chcą Państwo pomóc rodzinie, prosimy o kontakt z redakcją: 22 514 41 26 lub interwencja@polsat.com.pl

 

 

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX