Woda skażona bakterią coli. Mieszkańcy twierdzą, że nikt ich nie ostrzegł
Mieszkańcy gminy Szprotawa w woj. lubuskim zatruli się wodą skażoną bakterią coli. Obwiniają firmę wodociągową, która miała nie ostrzec na czas o zagrożeniu. Teraz problemem jest też brak wody. Nie ma jej od trzech tygodni.
"To przez wodę chorowaliśmy" - twierdzą mieszkańcy gminy Szprotawa w województwie lubuskim. Prawie 1800 osób od trzech tygodni nie może korzystać z wody. Podwód: skażenie bakterią coli.
- Ja się zatrułam bo nie wiedziałam, że ta woda jest skażona. Chorowałam 4-5 dni. Nie mogłam ani jeść, ani pić - mówi mieszkanka gminy Szprotawa.
- Ja też chorowałam przez tę wodę. Miałam bardzo silne wymioty, to była masakra. Jadłam tylko takie lekkie rzeczy. Nikomu tego nie życzę - dodaje inna mieszkanka tej gminy.
Sanepid karał ich za otwarcie restauracji w lockdownie. Wygrali w sądzie
Mieszkańcy gminy twierdzą, że nie zostali w porę ostrzeżeni przed niebezpieczeństwem.
- Woda zaczęła śmierdzieć gnojówką, po porostu gnojówką. Próbki były pobrane w niedzielę, dlaczego nie było informacji, że coś się dzieje z wodą i trzeba uważać? - zastanawia się kolejna mieszkanka gminy Szprotawa.
U pani Sylwii w domu chorowali wszyscy. Dziś są zdrowi ale z płynącą wodą w kranie nie mogą mieć kontaktu. Zakazane jest nawet mycie rąk.
- Cała moja rodzina przechorowała to strasznie. Wzywaliśmy pogotowie do dziecka, które miało gorączkę, ja osobiście byłam na pogotowiu, bo nie byłam w stanie samodzielnie funkcjonować - opisuje pani Sylwia.
- Woda w kranach jest, ale jest kompletnie niezdatna do użytku. Możemy tylko korzystać z niej spłukując w toalecie - dodaje kobieta.
Mieszkańcy gminy największy żal mają do Szprotawskich Wodociągów i Kanalizacji.
Pożar w bloku. Trzy miesiące czekają na powrót do mieszkań
Twierdzą, że firma zwlekała z reakcją po tym, jak dotarły do niej informacje, że woda w kranach śmierdzi i ma zmieniony kolor. Skąd zanieczyszczenie? Tego nie widomo.
- Doszło do nielegalnego poboru wody. Ktoś niepowołany mógł skorzystać z wody za pomocą hydrantu i mógł ją skazić. 100 proc. pewności jednak nie mamy - wyjaśnia Jolanta Dobrowolska, prezes Szprotawskich Wodociągów i Kanalizacji.
- Instytucją odpowiedzialną za dostarczanie wody jest nasza spółka komunalna. Ona od początku, po informacji o wstąpieniu awarii, podjęła czynności - zapewnia Mirosław Gąsik, burmistrz Szprotawy.
- Być może zabrakło komunikacji spółki z mieszkańcami - tłumaczy burmistrz.
Budynek wymaga pilnego remontu. Na co czeka gmina?
Dziś wodociągi wodę uzdatniają ale kiedy będzie ona nadawała się do spożycia nie wiadomo. To musi stwierdzić sanepid po kolejnych badaniach.
- Cały czas chlorujemy wodę i doprowadzamy ją do takiego stanu, żeby była zdatna do użytku - zapewnia Jolanta Dobrowolska, prezes Szprotawskich Wodociągów i Kanalizacji.
- Wielu z nas przechodzi tutaj gehennę, nie radzimy sobie. Musimy nosić wodę, to jest dla nas bardzo uciążliwe. A jak ktoś posiada większą rodzinę, to nie da się funkcjonować na 10 czy 15 litrach - żali się mieszkająca w gminie pani Sylwia.