Cieknący dach w mieszkaniu komunalnym, a remontu brak

Pani Ewa mieszka w niewielkim mieszkaniu komunalnym. Dotychczas nie miała problemów z zajmowanym lokalem. Sytuacja zmieniła się dwa lata temu, gdy w budynku zaczął przeciekać dach. Dziś dziury są tak duże, że do środka leje się woda. Mimo że sytuacja jest dramatyczna, do tej pory ciągle nie przeprowadzono remontu.

Ewa Potylicka mieszka w Grodkowie, w województwie opolskim. Zajmuje niewielkie mieszkanie komunalne. Żyje skromnie i dotychczas nie miała problemów z zajmowanym lokalem. Do czasu, gdy dwa lata temu przeciekający dach, spowodował niewielką plamę na suficie.

Kobieta powiadomiła o sytuacji urzędników, ale nie doczekała się naprawy dachu.

Tylko obietnice. Żadnego remontu po pożarze w kamienicy

Problem jednak nie zniknął. Wręcz przeciwnie. Z czasem niewielka plama na suficie zamieniła się w dziury. Duże na tyle, że można w nie wsadzić całą dłoń. Przy każdym deszczu przez otwory w dachu i w suficie do mieszkania wlewa się woda.

- Tu przez tę dziurę leje się woda. Czy w nocy, czy w dzień, to całą wanienkę wody mam - mówi pani Ewa.

- Mi się nawet nie chce tutaj siedzieć. (...) Jak ostatnio spałam, jak tu lało się, to musiałam parasolkę sobie wziąć, żeby iść spać - opowiada.

- Boje się, ale gdzie ja pójdę? Ja kiedyś powiedziałam w gminie, że jak nie naprawią dachu to ja przyjdę tutaj z łóżkiem, do gminy i będę tam spała. Bo to jest strach - dodaje kobieta.

Już dwa lata temu kontrola w budynku wykazała, że konieczna jest pilna naprawa dachu. Kontrolowali gminni urzędnicy i na potwierdzenie wystawili odpowiedni dokument.

Czują się oszukani przez miasto. Nie taka była umowa

Niestety na papierowej deklaracji się skończyło. Dziś w mieszkaniu jest grzyb, a ze ścian odpada zawilgocony tynk.

- Powiedzieli, że będą robić ten dach, ale kiedy zrobią to nie wiadomo. A ja nie mam środków, żeby sama to zrobić - wyjaśnia pani Ewa.

Jak udało nam się dowiedzieć, w budynku są nie tylko mieszkania należące do miasta, ale też własnościowe. Remont prawdopodobnie musiałaby przeprowadzić wspólnota razem z miastem, a na to brakuje pieniędzy.

- Remonty wspólnoty mieszkaniowej były omawiane na zebraniu wspólnoty. Właściciel czyli gmina został o tym poinformowany. A ja podejrzewam, że to jest kwestia finansowa. Wspólnota nie ma na razie pieniędzy, żeby wyremontować ten dach. Miasto nie robi nigdy problemów. Jeżeli wspólnota i pozostali właściciele decydują się np. na zaciągnięcie kredytu i zrobienie remontu, miasto się przychyla - usłyszeliśmy w biurze zarządcy budynku.

- Część pokrycia dachu jest ceramiczna, a część papowa. Wspólnota przyjęła taki plan działania, żeby w pierwszej kolejności przeprowadzić remont pokryć ceramicznych - wyjaśnia prezes firmy zarządzającej budynkiem. 

Zamiast nowego dachu, długi. Ofiary oszustw dekarza

- Następnie ten papowy, pod którym jest mieszkanie pani Potylickiej. Po ostatnich deszczach myśmy to trochę zabezpieczyli. No i uzgodniłem tam z nimi, że jakieś takie drobne prace naprawcze, żeby przynajmniej się nie lało, zrobimy. Natomiast jakiś generalny remont to jest decyzja wspólnoty, nie moja - tłumaczy mężczyzna.

- Tam jakieś działania będą podjęte w najbliższym czasie - zapewnia. 

O możliwość zamiany lokalu zapytaliśmy gminnych urzędników. Brak jednak jasnych deklaracji. Jak twierdzi pani Ewa - w przeszłości takowe padały, ale znów bez rezultatów.

- Parę lat temu jak pracowałam tu na miejscu w Grodkowie, to byłam tak wkurzona i zadzwoniłam do gminy. Płakałam, przeklinałam. To oni powiedzieli, że mogą mi dać inne pomieszczenie. Ja się na to zgodziłam, ale do tej pory jest cisza w tej sprawie - kończy pani Ewa.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX