Marne grosze po latach ciężkiej i legalnej pracy

Pomimo że Czesław Budzik legalnie przepracował ponad 40 lat, jest zmuszony żyć za 800 zł miesięcznie. Polski ZUS nie jest w stanie wyegzekwować od greckiego odpowiednika wymaganych dokumentów, by wypłacać emeryturę również za lata wypracowane przez pana Czesława za granicą.

67-letni pan Czesław dwa lata temu uzyskał prawa emerytalne. Mężczyzna pracował zawodowo jako budowlaniec przez 40 lat, z czego ponad 20 w Grecji.

- Pracowałem od 1991 do 2011 roku w Atenach, jako majster w budowlance. Wszystko było legalnie, opłacane – mówi.

Dwa lata temu, po powrocie do rodzinnego Bielska-Białej, pan Czesław wystąpił do ZUS o przyznanie mu emerytury. Otrzymał jednak tylko niewielkie świadczenie za krótki okres pracy w Polsce.

- Tu mi przyznali, tu było normalnie. A co do greckiej emerytury, to za dużo odpowiedzi mi nie dali, tylko że to jest w trakcie załatwiania. Teraz od roku to nie mam już żadnej odpowiedzi, czy załatwiają, czy nie załatwiają. Nic – tłumaczy Czesław Budzik.

- My taki wniosek wraz z dołączonymi dokumentami przesłaliśmy do greckiej instytucji ubezpieczeniowej i oczekujemy również, tak jak sam ubezpieczony, na zakończenie tej sprawy. Ponieważ sprawa trwa już bardzo długo, wysyłamy także ponaglenia do greckiej instytucji ubezpieczeniowej. Problem polega na tym, że przepisy unijne nie przewidują terminu dla instytucji państw na wysłanie informacji dotyczących ubezpieczonych – informuje Monika Kiełczyńska z ZUS-u w Łodzi.

Wojna w Ukrainie. Jak żyją ludzie przy białoruskiej granicy?

Pan Czesław dostał pismo od greckiej instytucji ubezpieczeniowej.

- Wynikało z niego, że nie było żadnych papierów złożonych przez polski ZUS. Ja wszystko wysłałem do Łodzi, wszystkie dokumenty, jakich żądali. Później to, co miałem, to wysłałem do Grecji i na tym się skończyło – opowiada pan Czesław.

To proceduralne zamieszanie postawiło mężczyznę w trudnej sytuacji. Na życie zostaje mu miesięcznie około 800 złotych.

- Po prostu mi nie starcza tych pieniędzy. Musiałem wziąć pożyczkę i teraz jest bardzo ciężko. Dostaję 1800 zł, z czego 1000 zł mi zabierają w kasie banku, bo od nich mam pożyczkę, no i zostaje 800 zł, a to jeszcze trzeba leki – mówi pan Czesław, który powinien dostać około 1000 euro greckiej emerytury. - Dlatego się zadłużyłem, bo czekam na te pieniądze, że ja je dostanę – dodaje.

Cieknący dach w mieszkaniu komunalnym, a remontu brak

W tej chwili nikt nie jest w stanie przewidzieć, kiedy pan Czesław otrzyma należne mu świadczenie. Urzędnicy ZUS bezradnie rozkładają ręce.

- Z doświadczenia wiemy, że niestety sprawy, które wiążą się z greckim świadczeniem, trwają bardzo długo, po kilka lat. Już tutaj mamy sprawę, która tak długo trwa i to niestety nie jest wyjątek. Grecka instytucja kieruje się swoimi własnymi przepisami – przekonuje Monika Kiełczyńska z ZUS-u w Łodzi.

Zaznacza, że „ubezpieczony sam również może kontaktować się z grecką instytucją. Może też skorzystać z pomocy organizacji międzynarodowych, które w sprawach urzędowych pomagają obywatelom, chociażby w takich sprawach dotyczących przewlekłości postępowania".

- Jest organizacja SOLVIT przy Komisji Europejskiej, która również takimi sprawami się zajmuje i ma swoje siedziby w poszczególnych państwach. Być może warto skorzystać z ich pomocy – podsumowuje.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX