Sfora psów sieje strach. Właścicielka nie widzi problemu

Mieszkańcy wsi Las Winiarski niedaleko Buska-Zdroju skarżą się na uciążliwą sąsiadkę - Wandę N. Problemem są przygarniane przez nią psy, których z roku na rok przybywa. Zagryzają zwierzęta sąsiadów, a nawet – jak twierdzą mieszkańcy - atakują ludzi.

- Psy przeskakują przez ogrodzenia półtora do dwóch metrów – mówi jeden z mieszkańców.

- Nie da się przejść, bo psy atakują. Nieraz się uciekało przez płot do sąsiadki, żeby nie pogryzły – opowiada inny.

Wanda N. mieszka sama. Twierdzi, że jest hodowcą psów. Z roku na rok ich przybywa. Przybywa też kłopotów mieszkańcom.

Wrobiony w korupcję? Z oficera „stał się” przestępcą

Reporterka: Mogę panią zapytać, co pani robiła wcześniej, gdzie pani pracowała?
Wanda N.: Stałam na drodze i klientów szukałam.
- Pani żarty sobie ze mnie robi.
- Przecież to nie ma związku z psami, co ja robiłam wcześniej.
- Co pani wcześniej robiła, czym pani się zajmowała?
- K***wem, złodziejstwem i oszustwem.

Niestety od kilku lat sytuacja w wiosce jest coraz trudniejsza. Psy uciekają z posesji Wandy N. Zagryzają kury i inne zwierzęta domowe.

- Kamerę musieliśmy założyć, bo nie dało rady, co drugi, trzeci dzień łapały kury. Poszedłem do niej z tą kurą, by m zapłaciła, a ona mówi, że taki wał mi zapłaci – opowiada jeden z mieszkańców.

- Ona nie boi się nikogo, czuje się bezkarna – mówi mieszkanka wsi Las Winiarski.

Kim naprawdę jest "oszust z Tindera"? Dotarliśmy do jego ochroniarza

Uciekające psy z posesji to nie jedyny problem. Według mieszkańców Wanda N. wciąż uprzykrza im życie.

- Od złodziei, bandytów wyzywa – twierdzi jeden z mieszkańców.

- Mnie oskarżyła o to, że jej zajechałam drogę i chciałam zepchnąć z wiaduktu – mówi mieszkanka.

- Straszy, że nas pozabija, pozakopuje, gdzie się da, że policja nam nie pomoże – dodaje inna.

Dostaje głodową emeryturę, bo urodził się kilka miesięcy za wcześnie

Na posesji Wandy N. wielokrotnie interweniowała już policja, straż miejska i straż pożarna.

- Od 2020 roku policjanci przeprowadzili około sześćdziesięciu interwencji – przyznaje Jolanta Konopka z policji w Busku-Zdroju.

Wanda N.: Ja nie robię ogrodzenia po to, żeby robić podkopy, żeby psy wychodziły…
Reporterka: A ile ma pani tych psów?
- 250.
- Pani żartuje na każde zadane pytanie, nie odpowiada prawdziwie. Jak to jest, jak mamy ze sobą rozmawiać? A szczepi pani psy?
- Nie, proszę pani, gryzę i jem. Ja jestem głupia, wsiowa baba, ja nie mam szkoły podstawowej, ja nie wiem, co to jest szczepienie, ja tego nie wiem, rozumie pani. Pani chce, żebym się dogadywała, ja mam status człowieka, na pagonach mam pułkownika. Nie myślę z nimi wchodzić w jakiekolwiek porozumienie… Jak będą mieli wyroki, jak sprawa będzie w Hadze, bo ja im zarzucam antysemityzm, to wszystko się wyjaśni.

Ciotka zabroniła jej widywać ojca. Mężczyzna jest w śpiączce

- Na ten moment ośrodek nie ma żadnych narzędzi prawnych, żeby osobę, która nie jest ubezwłasnowolniona, umieścić gdzieś z psami, które hoduje. W pierwszej kolejności sprawą powinna zająć się rodzina – komentuje Anna Kania z Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej.

Mieszkańcy wsi boją się, że dojdzie do jeszcze większej tragedii. Czeka ich kolejna sądowa rozprawa. Być może ona w końcu konflikt rozwiąże.

- W dwudziestu jeden przypadkach zostały skierowane wnioski do sądu. Czekamy na decyzję, aż rozpatrzy dokumentację, którą tam przesłaliśmy – tłumaczy Jolanta Konopka z policji w Busku-Zdroju.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX