Konflikt w TBS w Warszawie. Sprzeciw wobec podwyżek

Spór lokatorów z zarządem TBS przy ulicy Lazurowej w Warszawie. W trzech niskich blokach, wybudowanych 20 lat temu, mieszka 60 rodzin, z których ponad połowa dostała wypowiedzenia najmu, bo zdaniem zarządu nie płacą czynszu. Mieszkańcy twierdzą zaś że płacą, ale niepełny, bo nie zgadzają się z niektórymi naliczeniami. Ich zdaniem są one nienależne.

- Te koszty eksploatacji, to są koszty, które rosną i my płacimy bez szemrania. Jednak przy kosztach czynszu powinna być nam przedstawiona kalkulacja, a takich kalkulacji nie ma. Nigdy ich nie widzieliśmy. Jesteśmy za to ścigani, nękani, mamy wypowiadane umowy. Mamy jakiś wywieszki na drzwiach, że mamy opróżnić lokale, że będą wchodzić do lokali, że będą nam opróżniać piwnice – opowiadała Paula Buler ze Stowarzyszenia Mieszkańców TBS Lazurowa.

- To jest jedyny TBS w Warszawie, który jest prywatny. Jest podwójnie prywatny, bo państwo T. podwójnie go sprywatyzowali, czyli zachowują się jak na swoim prywatnym folwarku. Podnoszą czynsze, mimo że TBS-y w swojej istocie ustawowej nie powinny zarabiać. Państwo T.  nie uzasadniają podwyżek, bo wtedy by się okazało, że zarabiają. Wreszcie nękają na wszelki możliwy sposób lokatorów – uważa Piotr Ikonowicz z Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej.

Konflikt w TBS w Warszawie. Sprzeciw wobec podwyżek

Mieszkańcy oddali sprawę do sądu o ustalenie wysokości czynszu.

- Już jest sygnatura nadana. Czekamy ze zniecierpliwieniem, bo nam się bardzo przykro mieszka. Ja się przynajmniej czuję jak dziki lokator – opowiadała jedna z mieszkanek.

TBS na Bemowie dwa lata temu został przejęty za długi przez prywatną spółkę. Mieszkańcy mają sądownie przyznane, że przez blisko 10 lat mieli zawyżone opłaty za użytkowania wieczyste. Chcą by te nadpłaty były rozliczane w czynszu. Nowe władze TBS nie uwzględniają nadwyżek i wyliczają swoje stawki. Stąd jeden z konfliktów na osiedlu.

- Jak została przez miasto podniesiona stawka za użytkowanie, myśmy płacili podwyższoną stawkę 3,50 zł. Wyrokiem sądu ta stawka została przywrócona do poprzedniej, czyli około złotówki. Jest tego nadmiar. Nadpłata powinna być nam zwrócona. Przez te 10 lat to średnio na lokal 40 tys. zł, a na całe osiedle to około 500 tys. zł za samo użytkowanie wieczyste – tłumaczyła jedna z mieszkanek.

- Mamy rozliczenia i złożone sprawy do sądu, pozwy o zwrot nienależnych pieniędzy. Ja mam nadpłatę w kwocie 60 tys. zł za 34-metrowe mieszkanie. To jest olbrzymia kwota. A na dziś mam też wymówienie umowy najmu i mam opuścić dobrowolnie lokal, to jest paranoja. 60 tys. zł nadpłaty, plus partycypacja 50 tys. zł, plus kaucja, to jest prawie 150 tys. zł. I kredyt przez lata spłacany… czysty biznes przejąć taki TBS! Czysty biznes – dodała inna lokatorka.

Wynajęła dom ambasadzie Jemenu. 112 tys. zł strat

- Chce się wrzucić 60 rodzin z mieszkań, za które one uczciwie płacą. Był nawet taki projekt, żeby te trzy bloki, które ludzie zamieszkują, zburzyć i zbudować jeden większy z dużo większą ilością mieszkań – skomentował działacz społeczny Piotr Ikonowicz.

Na osiedlu trwa także batalia o parking. Miejsce postojowe kosztuje 250 zł miesięcznie. Mieszkańcy nie godzą się, bo parking powstał wraz z osiedlem, a oni cały czas spłacają za niego kredyt. Teren dla postoju aut został wydzierżawiony przez poprzedni zarząd na 25 lat spółce, której właścicielem jest mąż obecnej prezes TBS.

Mieszkaniec: Zgodnie z prawem nie powinniśmy w ogóle płacić za ten teren dlatego, że w czynszu podstawowym mamy tę płatność. Oświetlenie zewnętrzne również mamy w czynszu, a dodatkowo płaciliśmy za oświetlenie parkingu, klatki schodowej.

Reporterka: Czyli macie podwójne rachunki?

Mieszkaniec: Podwójne opłaty mieliśmy. Nowy zarząd uznał, że są właścicielami terenu, że to jest ich teren i mogą robić co chcą. W efekcie nie mamy gdzie parkować.

Reporterka:  A to jest ich teren?

Mieszkaniec: Nie. A czy prezes spółdzielni jest właścicielem spółdzielni? Nie jest.

Reporterka:  Jest tylko zarządcą.

Mieszkaniec: To też firma zarządzająca, która rości sobie pretensje, że są właścicielami.

Mieszkańcy w szoku. Czynsz wzrósł ponad dwukrotnie!

Prezes spółki TBS rozmawiała z Interwencją, ale w efekcie nie zgodziła się na przytoczenie jej wypowiedzi w reportażu. Uznała, że materiał nie oddaje merytorycznych problemów w konflikcie mieszkańcy-zarząd. Swoje stanowisko wyjaśnia w liście. To jego fragment:

„Rozumiem, że intencją takich programów jest wzbudzanie sensacji i podgrzewanie emocji, ale ma to swoje granice i oczekuje od Państwa elementarnej rzetelności, czego tak intencjonalnie wybrany fragment mojej wypowiedzi zupełnie nie realizuje.”

W TBS-ie nie ma nadzoru Dzielnicy Bemowo. Dlatego mieszkańcy chcą ustanowienia zarządu przymusowego, bo obecny jest jednoosobowy. Dotychczas w gminie byli odsyłani z kwitkiem. W obecności naszej kamery podjęli kolejną, desperacką próbę obrony swoich mieszkań.

- Sąd postanawia, że zarząd jest przymusowy. Obecny zarząd zostaje odsunięty, a wchodzi zarządca powołany przez sąd. I ten zarządca ma wyliczone przez biegłych czynsz i on zawiaduje całym osiedlem – wyartykułował Paula Buler ze Stowarzyszenia Mieszkańców TBS Lazurowa.

Udaje prawnika. Wpędza w kolosalne długi

Z mieszkańcami spotkał się Karol Sobociński, zastępca burmistrza  Bemowa.

- W czym mogę pomóc, albo nie przeszkodzić? Proszę, proszę, jak państwo już weszliście, to zapraszam. Macie państwo jakieś dokumenty, czy cokolwiek? – zapytał.

Mieszkanka: Dokumentów jest cały segregator od 2018 roku. Pani burmistrz nie miała czasu, żeby się z nami spotkać, spotykają się z nami właśnie wiceburmistrzowie, sprawa nie ruszyła. Mamy tu dokument, który został wystawiony o uchybienie naruszeń, czyli wprowadzenie do naszego zarządu TBS-u człowieka z urzędu, tak jak powinno być, który nadzorowałby wszelkie ruchy.

Ikonowicz: Szukamy sojusznika, my tu nie przyszliśmy absolutnie z pretensjami.

Burmistrz: Myślę, że państwo akurat u nas w urzędzie takiego sojusznika znajdą, bo po to jesteśmy.

Ikonowicz: Muszę panu powiedzieć, że taka obietnica złożona publicznie jest warta każdych pieniędzy i bardzo się z niej cieszę.

Po naszej Interwencji wiceburmistrz umówił się na wtorek 07.06 na szersze spotkanie z mieszkańcami TBS.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX