Za 6 tys. zł wydzierżawił pole na 15 lat? Walczą w sądzie
Pani Dagmara wychowuje troje dzieci i czworo rodzeństwa, które zabrała z domu dziecka. Dwa lata temu odziedziczyło ono dom do remontu i około 12 hektarów pola. Nie może jednak go uprawiać, bo przed śmiercią ojciec rodzeństwa podpisał niekorzystną dla siebie umowę dzierżawy. Trwa walka o majątek.
Pani Dagmara wychowuje troje dzieci i czworo rodzeństwa, które zabrała z domu dziecka. Dwa lata temu odziedziczyło ono dom do remontu i około 12 hektarów pola. Nie może jednak go uprawiać, bo przed śmiercią ojciec rodzeństwa podpisał niekorzystną dla siebie umowę dzierżawy. Trwa walka o majątek.
29-letnia pani Dagmara jest mężatką od jedenastu lat. Ma troje dzieci. Wraz z rodziną mieszka w Elblągu. Nigdy nie miała łatwego życia. Wychowywała ją początkowo tylko matka, a ojciec nie interesował się rodziną.
Rolnik kontra motocrossowcy. Rozjeżdżają pola
- Jak mama zaszła w ciążę, ojciec zostawił nas, nie interesował się zbytnio mną. Byliśmy w domu samotnej matki, byliśmy u zakonnic – wspomina Dagmara Laskowska.
Mama pani Dagmary próbowała ułożyć sobie życie kolejny raz. Wyszła za mąż za pana Wacława. Urodziło im się sześcioro dzieci. Mieszkali na wsi pod Elblągiem. Niestety 11 lat temu mama pani Dagmary nagle zmarła. Ojciec dzieci pił i rodzeństwo pani Dagmary trafiło do domu dziecka.
Pani Dagmara postanowiła to zmienić. Wraz z mężem za wszelką cenę walczyła o dzieci. Wzięli kredyt, kupili mieszkanie i zabrali czworo nieletniego rodzeństwa, w tym najmłodszą niepełnosprawną Julię.
Jego prawo jazdy zaginęło w systemie
- Szkoda mi było dzieci, traktuję je jak własne rodzeństwo, młodsze, czy może jak własne dzieci. Nie mogłem znieść, gdy Kamil do mnie wydzwaniał z domu dziecka, płakał, że już tam nie chce być, że ma dosyć – wspomina Arkadiusz Laskowski, mąż pani Dagmary.
- Siostra jest jak mama, wychowuje mnie, wszystko można jej powiedzieć, pomoże zawsze – mówi siostra pani Dagmary, Marta.
Błędy w testamencie. Walczy o unieważnienie
Dwa lata temu zmarł pan Wacław. Rodzeństwo odziedziczyło stary dom do remontu i pola. Pani Dagmara starała się o dofinansowanie z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, by zagospodarować pola i zdobyć pieniądze na remont domu dla rodzeństwa. Okazało się jednak, że rodzeństwo nie ma prawa do swoich pól. Bo pan Wacław podobno przed śmiercią podpisał umowę na dzierżawę z Danielem Z. na 15 lat.
- Tam jest około 12 hektarów. Gdy dowiedziałam się, że jest umowa dzierżawy, byłam w szoku. Wynika z niej, że dali mu 6 tysięcy zł. Gdyby miał takie pieniądze, to brzydko powiem, ale zachlałby się wcześniej. Miałam świadków, miałam podpisy całej wioski, gdzie każdy wie, że on tego nie uprawiał, a jednak wystąpił o dopłaty. W dodatku została nałożona na mnie sankcja, ponad 10 tysięcy zł za to, że nieprawnie ponoć złożyłam wniosek o te dopłaty – tłumaczy pani Dagmara.
- Myślę, że nie był świadomy, co podpisuje. Nadużywał alkoholu i może po prostu za głupie piwo albo pod wpływem alkoholu mu dali do podpisania coś – mówi pan Mateusz, kuzyn pani Dagmary.
Nieuczciwe prace na budowach. Ostrzegamy
Agencja odmówiła nam komentarza. W wojna o pola trwa i jak twierdzą państwo Laskowscy - jej końca nie widać.
- Na złość wjeżdżają, niszczą te pola, bronują – mówi Arkadiusz Laskowski, mąż pani Dagmary.
Próbowaliśmy porozmawiać z Danielem Z. Mężczyzna skierował nas do swojego adwokata.
Reporterka: Ta umowa jest bardzo niekorzystna dla tego zmarłego, czy pan ma stuprocentową pewność, że została podpisana przez pana Wacława?
Adwokat: Nie mam żadnych wskazań, by przypuszczać, że ta umowa nie była przez pana Wacława podpisana. Będziemy bronić praw przed sądem, przedłożymy oryginał umowy, aby mógł się zapoznać zarówno biegły, który by ocenił prawdziwość podpisu, jak i różni biegli z zakresu medycyny, neurologii, psychiatrii, którzy by ocenili kwestie świadomości pana Wacława w momencie podpisu.
Porozumienia nie ma. Pani Dagmara o remoncie domu dla rodzeństwa musi na razie zapomnieć.
- Będzie sprawa w sądzie i mam nadzieję, że się szybko to rozstrzygnie, zanim tych pól całkiem nie zniszczą – mówi pani Dagmara.