Uratował tonącą, jemu pomogli widzowie Interwencji

O Karolu Wesołowskim spod Świebodzina cała Polska usłyszała w 2020 roku, gdy wskoczył do wody, by ratować tonącą kobietę. Później odwiedziliśmy go, bo został więźniem własnego domu. Lekarze amputowali mu nogę z powodu genetycznej choroby, na którą zmarł jego ojciec. Dziś, dzięki pomocy widzów Interwencji, może w końcu rozpocząć nowe życie.

- Teraz cieszę się życiem tak, jak każdy człowiek, który ma dwie nogi. Chodzenie o kulach przypominało życie w klatce. Byłem przywiązany do stołu, nic nie mogłem zrobić. Jestem niezależny – cieszy się pan Karol.

- Na pewno jest lepiej, jest wesoły, zdrowszy. Drzewa narąbie, do sklepu pojedzie i zakupy zrobi – przyznaje Bogdan Wesołowski, wuj pana Karola.

Planowali rozwód – ona została zamordowana

Mężczyznę odwiedziliśmy dwa miesiące temu. Opowiedział nam o swoich trudach. Okrutna choroba zaatakowała go z dnia na dzień, pozbawiając możliwości pracy. Jego życie zamieniło się w koszmar.

- Co ja mogę zrobić bez nogi, nic… Rana się robi, dziura powstaje, ból jest niesamowity. To się na żywca dzieje, jakby ktoś ci grzebał w niej, tylko bardzo, bardzo powoli – opowiadał wówczas.

Pana Karola cała Polska poznała w 2020 roku. Wtedy to jadąc do pracy zauważył w jeziorze auto. Mężczyzna bez wahania wskoczył do wody, by ratować tonącą kobietę.

- Waliła w tylne drzwi nogami, nie mogła ich otworzyć. Ja to zrobiłem. Wyskoczyła i do brzegu. Udało się ją na szczęście uratować – wspominał.

- Przyjechał do domu, przebrał się i pojechał do pracy jeszcze raz. Skromny jest – mówił jego kolega Bartłomiej Stanowski.

Ofiary budowlańca. Dziesiątki tysięcy złotych strat

To niejedyny bohaterski czyn pana Karola. Kilka lat wcześniej uratował kolegę.

- Zaatakowali narzędziami, rurkami jakimiś. Dwóch znajomych uciekło, a ja zostałem i kciuka straciłem, obcięli mi go maczetą! Gdyby nie ja, nie wiem, czy kolega by przeżył – powiedział.

Pan Karol życie innym uratował, ale rok temu musiał zawalczyć o swoje. W styczniu ubiegłego roku na jego ciele zaczęły pojawiać się rany. Po badaniach okazało się, że zachorował na tę samą genetyczną chorobę, która wcześniej dotknęła jego tatę. Pan Jan walkę z chorobą przegrał mając 42 lata.

- W szpitalu zdiagnozowali u mnie chorobę Bergera, najmniejsze żyłki są zapchane i po prostu je niszczy i komórka umiera. Powstaje rana. Tak samo się dzieje jak u ojca. Nóg nie miał, brat go nosił na rękach – mówi nam pan Karol.

Slumsy w centrum Płocka. Miały być wyburzone, służą za mieszkania

Choroba postępowała. Noga obumierała i gniła, a ból dla młodego mężczyzny był nie do zniesienia. By ratować życie pana Karola, lekarze musieli nogę amputować.

- Coraz bardziej bolało, byłem psychicznie zepsuty, nie spałem nieraz po dwie, trzy doby - wspominał.

Pan Karol chciał wrócić do aktywności. By tak się stało, potrzebował specjalistycznej protezy. Niestety musiał na nią zdobyć co najmniej 50 tysięcy złotych.

Mają zarzuty napaści na policjantów. Twierdzą, że to oni są ofiarami

Na szczęście po emisji reportażu marzenie udało się spełnić. Dziś pan Karol porusza się już przy pomocy protezy.

- Młoda osoba, która chce wrócić do aktywności sprzed amputacji, powinna mieć bardziej zaawansowaną konstrukcję protezy. Pan Karol jest drugi tydzień w protezie, ale już radzi sobie doskonale – podkreśla Jan Kołodyński z pracowni ortopedycznej Orto-Prot.

Dziś pan Karol mówi, że jest już innym człowiekiem. Zapomina o trudnościach i już wkrótce planuje wrócić do pracy.

- Po tym, jak zachorowałem i straciłem nogę, wiem, że życie jest darem, każdy dzień doceniam, również to, że wchodzę po schodach i wszystko mogę sam zrobić, jestem aktywny po prostu. To dzięki dobrym ludziom, bardzo im dziękuję – podsumowuje pan Karol.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX