Pociągi towarowe przyspieszyły. Aż trzęsą się domy!

Pociągi towarowe przyspieszyły - domy nie wytrzymują! Mieszkańcy Zarzecza koło Krakowa skarżą się na uciążliwość składów PKP LHS. Te ostatnio jeżdżą szybciej, przez co ludziom pękają domy, odpada tynk, a nawet drżą butelki na półkach! Jest też zdecydowanie głośniej.

Problem dotyczy najdłuższej kolejowej linii szerokotorowej w Polsce, łączącej ukraińskie kolejowe przejście graniczne w Hrubieszowie ze Śląskiem.  Jeżdżą po niej składy PKP LHS, głównie pociągi towarowe o rozstawie szyn, który używany jest w krajach byłego Związku Radzieckiego.

- Tabor rozklekotany, koła są kwadratowe. Jak jedzie, to tak wali, że się domy trzęsą. Niech tabor zmienią i prędkość ograniczą – postulują mieszkańcy Zarzecza podczas spotkania z nami,  a właściciel jednego ze sklepów pokazuje nam film, na którym widać trzęsące się butelki na półkach, gdy przejeżdża pociąg.

Poszkodowani przez aplikację Hulala. Jak piramida finansowa

Linia szerokotorowa biegnie wzdłuż tradycyjnych torów kolejowych. Mieszkańcy twierdzą, że nie odczuwają uciążliwości pociągów poruszających się po standardowych szynach. Problem jest z szerokimi torami. Pani Barbara ma 75 lat, a jej mąż 78. Mieszkają tuż przy torach. Twierdzą, że ich dom rozsypuje się. 

- Są pęknięcia ścian, podmurówki. One wszystkie powstały na skutek jazdy pociągów LHS (Linia Hutnicza Szerokotorowa) z nadmierną prędkością. Jak się budowaliśmy w 1974 roku, tego toru nie było. On powstał za czasów Gierka Jak jadą LHS, to potęgują się pęknięcia, tynk odpada - tłumaczą.

Kiedy Wioleta Pankau kupowała dom dziewięć lat temu, nie miał on żadnych pęknięć. Dziś jest ich pełno.

- Efekty są widoczne w domu na zewnątrz. Cały czas remonty, remonty, poprawki – przyznaje.

Gdyby nie babcia, trafiłyby do domu dziecka. Liczy na pomoc

U pani Longiny popękał nie tylko budynek mieszkalny, ale także gospodarczy.

- Pęknięcia mam na ścianach domu, naokoło domu. Są rysy, są szczeliny. Garaż jest popękany. To tylko od wstrząsów wywołanych przez pociągi – podkreśla.

Zdaniem mieszkańców problem pojawił się, kiedy wyremontowano przejazdy i zrobiono rogatki. Wówczas pociągi na linii szerokotorowej znacznie przyspieszyły, co powoduje wstrząsy.

Pan Józef jest emerytowanym kolejarzem. Przez ponad 40 lat pracował jako maszynista lokomotyw. Nie ma wątpliwości, że przyczyną powstałych szkód są pociągi PKP LHS czyli Linii Hutniczej Szerokotorowej oraz wyeksploatowane towarowe wagony. 

- W zeszłym roku tragicznie to wyglądało. Nie otwierały się drzwi, okna. Wszystko powykrzywiane. Musiałem rozwalić ganek i nowy wybudować. To wszystko przez pociągi szerokotorowe, bo drgania są – mówi Józef Białej, emerytowany kolejarz.

Z trudem chodzi, żyje dzięki lekom przeciwbólowym. Odmówili wyższej renty

- Urząd Transportu Kolejowego, który zbadał przejeżdżające pociągi LHS, stwierdził, że część z nich nie nadaje się do eksploatacji. Mają wagony, które nie powinny być w użyciu. Chodzi o wyeksploatowane koła, podwozia, co powoduje wibracje i pękanie ścian, kafelków, sufitów – dodaje Monika Sochacka, dziennikarka Faktu.

Urzędnicy z Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie przeprowadzili  pomiary hałasu i okazało się, że w nocy doszło do przekroczeń obowiązujących norm. Mieszkańcy Zarzecza zwracają uwagę, że w dzień takich przekroczeń nie odnotowano.  Bo kiedy przeprowadzano badania, pociągi jeździły żółwim tempem.

- Stwierdziliśmy przekroczenia norm hałasu. Dalsze działania leżą w kompetencji starosty – informuje Barbara Dębska z Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie.

Tego sporu nie da się załagodzić! Sąsiedzka wojna

Postanowiliśmy odwiedzić starostę. Okazało się, że zarówno jego, jak i wicestarosty tego dnia nie było w urzędzie. Dlatego spotkaliśmy się z sekretarzem starostwa. Przekazał nam pismo, z którego dowiedzieliśmy się, że zleciło ono przeprowadzanie badań pomiaru hałasu… co pięć lat.

- Nie będę rozmawiał, upoważnieni do tego są starosta i wicestarosta. Mogę przekazać jedynie pismo. To sprawa rozwojowa. Problem jest, pan starosta nie ucieka od problemu – przekazał Marcin Wójcik, sekretarz powiatu olkuskiego.

Poprosiliśmy o komentarz PKP – LHS z siedzibą w Zamościu. Rzeczniczka spółki kolejowej nie chciała się zgodzić na bezpośrednią rozmowę i przesłała nam jedynie pisemne oświadczenie.

„Spółka prowadzi prace związane z powołaniem komisji do zbadania ww. tematu. Szczegóły dotyczące ww. tematu będą znane po zakończeniu prac komisji”.

- Napisałem pismo do LHS. Zaproponowałem, żeby przyjechał prezes, wiceprezes. Niech posiedzą u mnie. Dostaną obiad i picie. Niech tylko posiedzą, sprawdzą, jak to wygląda. Pismo zostało bez odzewu – podsumowuje jeden z mieszkańców Zarzecza.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX