Fetor i nieczystości. Rzeka przypomina ściek

Mętny kolor i obrzydliwy zapach. Taki „urok” niesie ze sobą rzeka Dobra, przepływająca przez Gminę Dobroszyce na Dolnym Śląsku. Wraz z jej nurtem spływają śmieci, nieczystości, ścieki i martwe ryby oraz drobne zwierzęta. Co jest źródłem problemu?

Wieś Dobra leży w gminie Dobroszyce na Dolnym Śląsku. Położona na uboczu poniemiecka miejscowość przyciąga swoim urokiem ludzi zmęczonych miastem. Wśród nich są pani Daria i pan Rafał.

- Kupiliśmy tę działkę rok temu z zamiarem postawienia domu i zamieszkania w przyszłości. Na chwilę obecną mieszkamy w centrum Wrocławia, chcieliśmy uciec jak najdalej od miasta. Mój partner pasjonuje się rybami, chciał mieć staw. Ja chciałam mieć las i przyrodę, do tego nastawiliśmy się na czystą rzeczkę – wspomina Daria Gałka.

- Teren jest fajny. Jest zamek w miejscowości, są stawy hodowlane, jest to naprawdę ładny teren. Jest to nawet teren Natura 2000 Kumaki Dobrej, więc powinno być czysto. No ale… - dodaje Rafał Chudzicki.

Zobacz: Zamordował siekierą. Czy ktoś mu pomógł?

To „ale”, to rzeka Dobra, która płynie tuż przy działce naszych bohaterów i czysta nie jest. Pani Daria i pan Rafał są załamani stanem tutejszej wody.

- W zeszłym roku to nie było aż tak widoczne, przyjeżdżaliśmy tutaj tylko na weekendy. Ale w tym roku chcieliśmy ruszyć z budową, zaczęliśmy przyjeżdżać coraz częściej, angażować się w to i zauważyliśmy, że cały czas do rzeczki spuszczane są jakieś nieczystości. Na początku był to tylko zapach i szara woda. W tym roku jest to papier toaletowy, mleczna rzeka i zapach, którego nie da się wytrzymać - mówi Daria Gałka.

- Płyną nią nieoczyszczone ścieki, po prostu fekalia i nie da się wytrzymać. Jak jest ciepły dzień, to nie idzie tu przebywać, bo tak śmierdzi. Najprawdopodobniej ludzie, którzy są w gminie, nie mieszkają koło rzeczki. Inaczej by się tą sprawą zajęli, a tak to chyba nie czują tego – opowiada Rafał Chudzicki.

- Dzisiaj to już nie jest rzeka. To jest ciek wodny, w którym praktycznie woda mało co płynie, a płyną przede wszystkim zrzucane ścieki z oczyszczalni, po oczyszczeniu. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska przeprowadza kontrole. Jeżeli przekraczamy jakieś określone normy, wtedy za to płacimy kary - mówi Dariusz Jagiełło z Gminnej Gospodarki Komunalnej w Dobroszycach, choć podkreśla, że do tej pory nikt takimi karami gminy nie obciążył.

Zobacz: Nieuczciwi dekarze ze Zduńskiej Woli. To ojciec i syn

Dopytywany przyznał jednak, że wcześniej dostał 500 zł mandatu.

- Jednak to nie jest kara dla spółki, to jest kara dla mnie, że w jakimś tam momencie nie poinformowaliśmy inspektoratu o nadmiernych dopływach ścieków do oczyszczalni ponad wydajność – wyjaśnia.

To fragment sprawozdania Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu na temat gminnej oczyszczalni:

„W I połowie 2021 r. miały miejsca przekroczenia maksymalnej ilości odprowadzanych ścieków, określonej w pozwoleniu wodnoprawnym. (...) W trakcie oględzin ustalono, że wylotem ścieków z oczyszczalni w Dobroszycach odprowadzane były ścieki o lekko popielatym zabarwieniu oraz charakterystycznym dla ścieków bytowych zapachu.”

Zobacz: Gigantyczne podwyżki opłat za ciepło. Nie zostaje nic na życie

- My bezpośrednio nie mamy wpływu na jedną rzecz: na nielegalne czy nieszczelne szamba, czy przydomowe oczyszczalnie, z których również mogą pojawiać się nieczystości – tłumaczy Dariusz Jagiełło z Gminnej Gospodarki Komunalnej w Dobroszycach.

Zapytany, czy ma dowody na wysuwaną tezę, tłumaczy, że taki wniosek wyciąga bazując na wiedzy i  doświadczeniu.

- Generalnie problemy z jakością wody w rzece Dobra, spowodowane przez oczyszczalnię ścieków w Dobroszycach, to jest temat, który nas nęka od kilku lat. I z roku na rok on się coraz bardziej nasila – mówi Karol Cieleń. Mężczyzna jest ichtiologiem, pracuje w ośrodku zarybieniowym Polskiego Związku Wędkarskiego w miejscowości Szczodre, niedaleko Wrocławia.

Czysta woda do podstawa hodowli. O ile w basenach, gdzie rozradza się są ryby, nie ma problemu z jej utrzymaniem, o tyle w stawach na zewnątrz bywa różnie.

W ośrodku naukowcy hodują między innymi karpie, pstrągi i trocie.

- Mamy cztery kompleksy i trzy z nich są zasilane rzeką Dobra. Przez to, że ta oczyszczalnia ścieków zrzuca w zasadzie nieoczyszczone ścieki do rzeki, my musimy ograniczać swoją produkcję. Spada nam produkcja, ryby nam zdychają, szczególnie w okresie letnim - mówi Karol Cieleń.

Zobacz: Po 40 latach muszą zniszczyć dobytek i oddać działki

Władze gminy Dobroszyce obecnie przeprowadzają renowację oczyszczalni ścieków co ma zwiększyć jej wydajność. Ludziom żyjącym blisko rzeki pozostaje cierpliwie czekać na zakończenie prac. Wszyscy mają nadzieję, że wówczas woda odzyska swój naturalny kolor i przykry zapach zniknie. Ale pewności, czy rzeczywiście tak będzie, nie ma nikt.

- Nie tak sobie to wyobrażaliśmy. Obecnie czeka na nas kredyt w banku, umowa do podpisania i zastanawiamy się, co dalej robić z tą działką. Nie wiemy, czy będziemy chcieli tu zamieszkać, jeśli ta sytuacja będzie miała dalej miejsce – mówi Daria Gałka.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX