Walka o dziecko. Czy pójdzie do szkoły?

39-letnia kobieta z Gorlic napisała do nas list z prośbą o pilną interwencję w sprawie jej 11-letniego syna. Po przeprowadzce do nowego mieszkania chciała zapisać syna do szkoły, jednak okazało się to niemożliwe ze względu na brak zgody ojca dziecka. Czy to możliwe? Interweniowaliśmy.

- Kiedy tydzień temu poszłam zgłosić dziecko do szkoły obwodowej, dyrektor powiedział, że nie przyjmie bez podpisu drugiego rodzica – opowiadała. Przyznała też, że nie próbowała skontaktować się z ojcem dziecka i poinformować o zmianach w życiu. - Kontakt z nim się urwał, już od grudnia zeszłego roku nie interesował się, gdzie mieszkaliśmy – tłumaczyła.

Ojciec dziecka uważa inaczej.

- Matka skutecznie ogranicza mi kontakt z dzieckiem, mimo iż toczyła się sprawa o ustalenie kontaktów. Zostało wydane zabezpieczenie przez sąd rodzinny w Jaśle, jednakże do kontaktów nigdy nie dochodziło, matka mnie nie wpuszczała wraz z kuratorem do domu, który wtedy zajmowała. A w grudniu zeszłego roku słuch po niej zaginął, Nieznane mi było miejsce zamieszkania, bo została stamtąd eksmitowana – stwierdził.

ZOBACZ: Szokująca walka o dzieci. Nawet urzędnicy mają dość

Już po realizacji reportażu mama chłopca zażądała, by nie ujawniać jej wizerunku. W trakcie interwencji poszliśmy razem do szkoły podstawowej w Gorlicach wyjaśnić sprawę zapisu dziecka.

- Dziecko na dziś jest przyjęte do szkoły. Skonsultowałem się z prawnikami, prawnicy podpowiedzieli, że jest możliwość zapisania dziecka do szkoły obwodowej – poinformował Waldemar Pyznar, dyrektor Miejskiego Zespołu Szkół nr 1 w Gorlicach.

- Nigdy nie utrudniałem dostępu do nauki mojemu dziecku. Skontaktowałem się z dyrektorem szkoły w Gorlicach, aby dziecko zostało zapisane do jego szkoły – wyjaśnił również ojciec 11-latka.

ZOBACZ: Przy ulewach woda wlewa się kontaktami. Winią kolejarzy

Wszystko wskazuje, że brak zapisu chłopca do szkoły był spowodowany brakiem komunikacji między jego rodzicami. Matka chłopca otwarcie zapowiada, że nie będzie on uczęszczał stacjonarnie do szkoły. Chce dla syna indywidualnego toku nauczania, a docelowo nauczania domowego. Ta forma edukacji wymaga jednak zgody obydwojga rodziców.

- Syn na pewno nie będzie chodził do szkoły stacjonarnej. Ma zaświadczenie od lekarza o potrzebie nauki indywidualnej na cały zaczynający się rok szkolny – przekazała matka.

- Nie zgadzam się na to. Mimo iż dziecko nie chodziło na zajęcia, bo miało zwolnienie lekarskie, to w weekendy pojawiało się na zajęciach dodatkowych. Zostanie skierowany do sądu wniosek, aby poddać weryfikacji słuszność wydawania zwolnień lekarskich – zapowiedział ojciec chłopca.

ZOBACZ: Biznes nad Odrą umiera. „Jesteśmy jak te śnięte ryby”

11-latek już rok przesiedział w domu, bo miał zwolnienia lekarskie, szkoła w Jaśle wyznaczyła termin egzaminów, które umożliwiłyby mu promocję do klasy piątej. Nastolatek nie stawił się. W nowej szkole będzie powtarzał czwartą klasę. Teraz o formie jego nauki najprawdopodobniej zdecyduje sąd.

 

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX