Działają natychmiastowo. To "pigułka gwałtu" i "zatruta słomka"

Dotarliśmy do osób, które na dużą skalę sprzedają substancje potocznie nazywaną "pigułką gwałtu". To nazwa bardzo umowna, bo środki, które usypiają, najczęściej są w płynie. Najbardziej znane związki chemiczne to GHB i jego klon GBL. Działają natychmiastowo, o czym opowiada nam człowiek tym substancjami handlujący.

Pani Maria ma 24 lata. Na jednej z imprez podano jej pigułkę gwałtu.

- Miałam problem z podniesieniem się, ze staniem, nie mogłam złapać kontaktu wzrokowego. Obudziłam się we własnym łóżku, zupełnie nie wiedząc, co się wydarzyło, nie mając powszechnego kaca a wiedząc, że coś jest nie tak - mówi.

Po tych wydarzeniach została jedną z założycielek tzw. „Kolektywu  Chemia”. Kobiety działają w 50-ciu miastach Polski - ostrzegają przed pigułkami gwałtu. To do nich zgłaszają się poszkodowane kobiety.

- Tak naprawdę to możemy mówić, że będzie wykrywalna ta substancja do 12 godzin od podania. Często jest tak, że budzimy się rano i nie wiemy, co się wydarzyło. Od momentu podania minęło już bardzo dużo czasu, więc kiedy zgłaszamy się do placówki medycznej, to nie jesteśmy w stanie już tej substancji wykryć. Jest za późno - mówi pani Patrycja.

ZOBACZ: Córka oskarżyła ją o gwałt i wpędziła do aresztu. Są badania wariografem

Substancja, która wręcz odcina, dolewana jest najczęściej do drinków w postaci kilku niewyczuwalnych w smaku i zapachu kropel. Może być też podana jako tabletka. Prawdopodobnie podawano ją w niektórych nocnych klubach.

Znane są także przypadki, w których ofiary były nakłuwane strzykawkami, albo w tłumie przyklejano im plastry nasączone usypiającą substancją. Kolejną metodą jest tak zwana "zatruta słomka".

- W tej słomce znajduje się substancja, która rozpuszcza się zaraz po kontakcie z cieczą. Jest bezwonna i nie ma smaku, nie jesteśmy w stanie zweryfikować, że to się tam znajdowało - mówi pani Patrycja.

Hurtowe ilości tzw. pigułki gwałtu trafiają później do dilerów. Umawiamy się na takie spotkanie.

Okazuje się, że substancją handluje młoda kobieta. Na początku przekonuje nas, że jest to bezpieczne i że krople działają euforycznie.

- Dolewasz najlepiej do małego kieliszka dwa mililitry, strzykawką najlepiej odmierzać. Mieszasz to z napojem, no i przechylasz na raz jak najszybciej, żeby nie zostało na dnie. Na kobiety to trochę działa też inaczej, może mocniej i nie miesza się tego na pewno z alkoholem, bo im więcej alkoholu wypijesz, to kręci się w głowie, jest "helikopter", nie jesteś w stanie nic zrobić - mówi.

Reporter: Nie będzie takiej sytuacji, że może się coś stać?

Kobieta: Nie, nie, naprawdę, musiałby ktoś, bardzo dużą ilość tego wziąć i pić alkohol i t wszystko chyba na raz.

ZOBACZ: Żyją w ciągłym hałasie autostrady. Ekrany są, ale... przy polach

Dostaliśmy szczegółowe wskazówki, jak działają substancje. W instrukcji, którą przesłali nam handlarze, nie ma mowy o tym, że krople są bezpieczne. Czytamy między innymi:

"Siedem-dziewięć kropli - osobnik zostaje pozbawiony zdolności do podejmowania samodzielnych decyzji, wysoka podatność na sugestie, amnezja.

Powyżej 10 kropli - zazwyczaj brak reakcji źrenic na światło, oderwanie od rzeczywistości, płytki oddech, głęboki sen".

- Obserwujmy nasze napoje i poprośmy o to samo przyjaciół i sprawdzajmy, czy ktoś nie dosypuje nam jakiś substancji, które mogą okazać się dla nas zgubne. Jeżeli proponuje nam jakaś osoba drinka, to bądźmy rozważni - apeluje rzecznik Komendanta Głównego Policji insp. Mariusz Ciarka.

Pani Patrycja Mendyka z ”Kolektywu Chemia” opowiada nam o niezwykle niebezpiecznym i szerzącym się procederze - podaje warszawski przykład.

- Nad Wisłą mężczyźni czy chłopcy często traktują to jako formę takiej hobbystycznej rozrywki. Podają kobietom tak zwaną pigułkę gwałtu i wyłapują je z tłumu, później zostają wykorzystane bądź zgwałcone - mówi.

Tabletka gwałtu zadziała natychmiastowo. Przy pierwszych objawach niezwykle ważne jest zwrócenie się do zaufanej osoby.

Reporter: Da się zbadać, ile osób zostało poszkodowanych?

Mendyk: Nie.

Reporter: A da się oszacować, ile jest kobiet które nigdy się nie zgłosiły? -

Mendyka: Nie, ze względu na to , że kobiety tak silnie czują wstyd w sobie, że tego nie robią.

 

Reporter: Jacek Smaruj, "Raport" Polsat News