Barak socjalny, a czynsz wzrósł kilkukrotnie
- Jak mamy przeżyć w mieszkaniach socjalnych, skoro dostaliśmy tak ogromne rachunki za prąd – pytają mieszkańcy baraku w Poznaniu. Jedenaście rodzin ledwo wiązało koniec z końcem jeszcze przed podniesieniem opłaty, a teraz wzrosły one kilkukrotnie. - Szałasy pobudujemy i będziemy mieszkać nad rzeką – mówią.
Pani Danuta, pani Beata oraz pani Anna to kobiety, których los nigdy nie oszczędzał. Pani Danuta samotnie wychowuje 8-letniego syna, pani Anna uciekła od domowej przemocy, a pani Beata ma chorego męża i niepełnosprawną córkę. Kobiety kilka lat temu wprowadziły się do jednego z poznańskich baraków.
- Jest tu jedenaście rodzin. Dostałam mieszkanie socjalne, bo samotnie wychowywałam czworo dzieci – opowiada pani Danuta.
- Mój mąż ma zakaz zbliżania się do mnie i moich dzieci. Znęcał się nade mną psychicznie i fizycznie, zamykał mnie w domu, bym nie szła do pracy – mów pani Anna.
Niektórzy lokatorzy sami remontowali niewielkie mieszkania. Na własny koszt ocieplali stary budynek i budowali łazienki.
- Każdy sobie sam zrobił łazienkę, bo była jedna wspólna ubikacja na korytarzu, bez łazienki – wspomina pani Bożena.
- Dbamy, jak możemy, bo inwestycji nie ma tu żadnych – dodaje pani Danuta.
ZOBACZ: Prawniczka na ławie oskarżonych. Wielomilionowe straty
Kilka dni temu lokatorzy otrzymali nowe rozliczenia opłat za mieszkania. Okazało się, że horrendalnie wzrosły rachunki za prąd.
- Uiszczamy opłaty za najem mieszkania, w których ujęty jest prąd. Za samo mieszkanie płacimy 200-300 zł, ale wysokość naszego czynszu podbija prąd. Dotychczas 240 zł było w miesiącu, a teraz 1200 zł. To już jest naprawdę przesada. Pracuję w firmie sprzątającej, więc zarabiam najniższą krajową. Kto normalny w domu jest w stanie zużyć prądu za 1200 zł w miesiąc? Tym bardziej, że ja mam piec, ogrzewam węglem – tłumaczy pani Danuta.
- Rok temu w listopadzie miałam 300 złotych rachunku, a teraz będę od 1 grudnia płaciła 900 zł – mówi pani Anna.
- Do czego to jest podobne, by tak to poszło w górę o 800 procent? Oni chcą, byśmy poumierali - komentuje pani Bożena.
ZOBACZ: Mąż nie płacił jej alimentów, teraz ściga ją komornik
Mieszkańców nie stać na tak wysokie rachunki. Dla niektórych to kwota przewyższająca ich miesięczny dochód.
- Nie stać mnie, żyję z zasiłku, z lekarza też zrezygnowałem – mówi pan Piotr, który ma zapłacić 800 zł czynszu.
- Nawet jakbyśmy grzali dzień i noc przez rok, to jest niemożliwe, by tyle nabić. Dla mnie to jest gnębienie ludzkości polskiej, tych biedaków – ocenia pani Bożena.
ZOBACZ: Zimno w mieszkaniach. Grzeją po trzy godziny na dobę
Ceny prądu wzrosły. Lokatorzy płacą za energię wspólnie, bo przez lata nie założono podliczników. Nie założono ich, bo trzeba by wymienić instalację elektryczną w baraku. A na to miasto nie ma pieniędzy.
- Próbowaliśmy różnych rozwiązań naliczania opłat za prąd: ze względu na liczbę osób, metraż, zdajemy sobie sprawę, że najlepszym rozwiązaniem byłoby, żeby założyć podliczniki. Wiemy, że ceny prądu idą w górę, ale my na te ceny nie mamy wpływu – podkreśla Łukasz Kubiak z Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych w Poznaniu.
- Nie zapłacę jeden miesiąc, dugi i w końcu nas wyrzucą – zauważa pani Beata.
- Czy mamy iść pod most mieszkać, czy rozbić nad Wartą jakiś obóz? Szałasy pobudujemy i będziemy mieszkać. Zamarzniemy, to zamarzniemy – podsumowuje pani Bożena.