Rodzeństwo straciło rodziców. Ruszyliśmy z pomocą
Kilka miesięcy temu pokazaliśmy historię trojga rodzeństwa, które w ciągu kilku miesięcy straciło ojca i matkę. Zostały im tylko długi po rodzicach. Dzieci nie dostawały żadnych zasiłków, ponieważ zostały one wstrzymane do czasu uregulowania opieki prawnej. Dziś wszystkie formalności są załatwione, a po emisji materiału ruszyła fala pomocy.
Pod koniec sierpnia pokazaliśmy w Interwencji historię trojga rodzeństwa: 20-letniej pani Dominki, 15- letniej Natalii i 17-letniego niewidomego Kuby. Kilka miesięcy wcześniej, w lutym zmarł ich ojciec.
Rodzina która do tej pory żyła skromnie, musiała jeszcze bardziej oszczędzać.
W lipcu rodzeństwo dotknęła kolejna tragedia. Nagle zmarła ich mama, zaledwie 41-letnia pani Beata. Rodzeństwo zostało samo. Niestety z długami po rodzicach.
ZOBACZ: Nie była w stanie sama chodzić, ZUS odmówił świadczenia
- Zostawiła troje dzieci, ciężko mówić na ten temat, bardzo kochałam córkę. To jest tragedia - mówiła Gabriela Lubos, babcia dzieci.
- Ciężko jest, tej mamy brakuje, zawsze była, a teraz je nie ma. Staram się jak mogę, żeby zastąpić rodzeństwu mamę. Kubuś mówi, że mama była najukochańszą kobietą na świcie i że bardzo go kochała - mówiła wtedy najstarsza z rodzeństwa, pani Dominika.
- Kubusia trzeba kąpać, całego go ubierać, trzeba mu robić posiłki, je sam, ale też trzeba mu pomóc w toalecie - tłumaczyła.
Problemy finansowe rodziny dały o sobie znać już podczas pogrzebu.
- Babcia pochowała mamę na swój ZUS, ale to starczyło tylko na zakład pogrzebowy. Kościół nie chciał mi iść na rękę, nie chcieli rozłożyć zapłaty za pogrzeb na raty. W końcu proboszcz poszedł mi na rękę i dało to radę rozłożyć na raty, prawie dwa tysiące wyszło - mówiła pani Dominika.
Po śmierci rodziców o zostanie rodziną zastępcza dla swojego rodzeństwa starała się pani Dominika. Dziś wszystkie formalności są załatwione. A Natalia i Kuba nie muszą się bać, że trafią pod opiekę obcych ludzi.
- Zostałam opiekunem prawnym, a także rodziną zastępczą. Zrzekliśmy się spadku po rodzicach całkowicie, dzięki temu nie trzeba będzie spłacać ich długów - mówi pani Dominika. Jak dodaje, uregulowany jest już również dług wobec księdza.
ZOBACZ: Runęła ściana kamienicy, mieszkania rozgrabiono!
Po emisji materiału z pomocą ruszyli widzowie Interwencji. Rodzeństwu udało się spłacić długi, mają zapas jedzenia, a w przyszłym roku chcą wyremontować mieszkanie.
- Dzwonili ludzie i mówili, że widzieli ten program w Interwencji, dostali mój numer telefonu i chcą się zapytać, jak wygląda nasze życie, czego potrzebujemy i jak mogą pomóc - tłumaczy pani Dominika.
- Dzięki temu programowi, zaczęło więcej ludzi pomagać. Byłam w szoku bo codziennie był telefon. Ludzie dzwonili nie tylko z pomocą, ale też byli tacy, którzy chcieli porozmawiać, podnieść na duchu. To też dla mnie było bardzo duże wsparcie, bo nie tylko rzeczy materialne i finansowe, ale tez zwykła rozmowa - dodaje.
- Odezwał się do mnie pan z Warszawy i mi napisał, czy potrzebujemy coś ze sprzętu. Na początku było mi strasznie głupio, za każdym razem, jak ktoś się mnie pytał, co potrzebujemy, to nie umiałam tak otwarcie mówić. Bo wiadomo, to zawsze jest trochę wstyd mówić, ale napisałam mu o lodówce i powiedział, że bez problemu - mówi pani Dominika.
- Niektórzy wysyłali paczki, przychodziły nawet paczki z Kanady. A tak to dzwonili, przedstawiali się pytali się, jaka jest sytuacja i mówili, że nas wspomogą - opowiada Natalia.
- Z jednej strony nie spodziewałam się takiej reakcji, ale z drugiej strony, to my zawsze ludzi darzyliśmy dobrem. I to nam się odwdzięczyło - mówi 15-latka.
- Najważniejsze, że siostry są spokojne, damy rade sobie - zapewnia Kuba.
- Serdecznie dziękujemy widzom Interwencji za pomoc, zaangażowanie i chęci, które nam dali, i nadzieję na lepsze jutro - kończy pani Dominika.