Wywłaszczeni pod A2 mówią o rażąco niskich wycenach za lasy

Kontrowersyjne wywłaszczenie pod budowę autostrady A2. W Gręzowie pod Siedlcami pozbawiono gruntów około 100 właścicieli działek leśnych. Ludzie narzekają na rażąco zaniżone wyceny i błędy w protokołach. – Mój las miał 85 lat, a w wycenie są krzaki, co mają chyba 40 – mówi jeden z poszkodowanych. Inna z osób dodaje: Za 200 metrów lasu dostałam 240 zł za drzewo.

Budowa autostrady A2 na odcinku Warszawa-Kukuryki prowadzi przez miejscowość Gręzów pod Siedlcami. Aby zrealizować inwestycję, wywłaszczono ponad stu właścicieli działek w okolicznym lesie.

- Miałem dokładnie 5000 m2, czyli pół hektara działki. Rzeczoznawca, która przygotowywała kontroperat sprawdziła szybko, że ten las miał 85 lat. A w wycenie krzaki miały chyba 40 lat – mówi Kazimierz Ornoch, który walczy o odszkodowanie za działkę wywłaszczoną pod autostradę.

Spotkaliśmy się z grupą ludzi, którzy czują się poszkodowani. Uważają, że wyceny ich gruntów zostały zaniżone, a w protokołach, gdzie oszacowano majątek są błędy.

- Za 200 metrów lasu dostałam 240 złotych za drzewo – mówi jedna z wywłaszczonych.

- Miałem 330 sztuk sosny. Wystarczyłoby mi do palenia do końca życia, a dzisiaj nie mam ani pieniędzy, ani drzewa – dodaje kolejny.

ZOBACZ: Mieszkańcy nie dowierzają. Ksiądz zlikwidował boisko

O tym, że zostaną wywłaszczeni właścicieli działek nikt ich nie powiadomił. Dowiedzieli się przypadkiem.

- Ja w styczniu wydałem nieruchomość, nie odwoływałem się, żeby to było szybko i sprawnie. Do dzisiaj nie mam ani grosza – mówi pan Krzysztof.

- Podczas rozmowy z geodetą pytam się: czy był ktoś na tej działce i liczył sztuki, czy jak? Bo jeden ma 100 sztuk na działce, inny 300, czy 400. On mówi, że oni tego nie liczą. To w jaki sposób można wyszacować stan drzewostanu na działce? – zastanawia się pan Kazimierz.

Ustalenie wysokości odszkodowania jest zadaniem wojewody mazowieckiego. Decyzje podejmuje na podstawie wyceny sporządzonej przez rzeczoznawcę, a rzeczoznawca wycenia grunty na podstawie protokołu z oględzin geodety. Pieniądze wypłaca Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. I tu pojawiają się problemy:

- Jeżeli dostaniemy decyzję odszkodowawczą od wojewody mazowieckiego, niezwłocznie wypłacamy właścicielowi nieruchomości pieniądze. Mamy na to zgodnie z prawem 14 dni, ale…jest jedna podstawowa sprawa. Decyzja odszkodowawcza, ale także decyzja o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej musi być ostateczna. W przypadku decyzji ZRID jest ona zaskarżona i postępowanie prowadzi minister rozwoju i technologii – tłumaczy Małgorzata Tarnowska z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

ZOBACZ: Wypadek radiowozu z nastolatkami. Świadkowie o dwuznacznych żartach policjantów

Co może oznaczać tyle, że chodź droga jest w budowie, to decyzja, na którą składa się zezwolenie na jej wybudowanie i wywłaszczenie ziemi - nadal jest zaskarżona. A to uniemożliwia wypłatę odszkodowań. Poprosiliśmy więc o komentarz biuro wojewody mazowieckiego. Nikt nie zdecydował się na wypowiedź przed kamerą.

- Jesteśmy w trakcie przygotowywania odpowiedzi dla państwa. To zostało wysłane do działu merytorycznego, czekamy tutaj na informacje, więc dlatego się po prostu nie odzywamy – usłyszeliśmy w biurze.

- Najgorszym problemem jest kontakt z autorem operatu, rzeczoznawcą majątkowym. Wnosimy uwagi i brak jest jakiejkolwiek odpowiedzi. Na moje pismo nie uzyskałem odpowiedzi od rzeczoznawcy, a mija 4 miesiąc – mówi Michał Adamczyk.

ZOBACZ: Oliwier stanął w obronie matki. Trafił do Kliniki Budzik

Od autorki operatów szacunkowych słyszymy, że wyceniała działki „tak, jak jest w protokole”. - Na teren nie mogłam wejść, bo tam już nie było, co oglądać. Nie było drzewostanu. Trzeba się zwrócić do Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad o zmianę protokołu. I wówczas może dopiero nastąpić zmiana w wycenie. Innej możliwości nie ma – tłumaczy rzeczoznawca.

- Tutaj tych samochodów z tym drzewem to jeździło mnóstwo. Ja próbowałem rozmawiać z ludźmi, którzy to wycinali. Oni to na handel wywozili. Nasze drzewa – mówi pan Kazimierz.

Próbowaliśmy się skontaktować też z biurem geodety, który przygotowywał protokoły do wyceny nieruchomości. Niestety w listopadzie ubiegłego roku mężczyzna zginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Znaleziono go z raną postrzałową, sprawę bada prokuratura.

ZOBACZ: Kolej buduje ogromny mur w Zakopanem. Nawet urzędnicy o nim nie wiedzieli

Problem wyceny nie dotyka tylko prywatnych właścicieli ziemi. W okolicy są też firmy transportowe. Pan Adam na rzecz autostrady stracił parking dla samochodów ciężarowych. U pana Grzegorza działka zmniejszyła się tak, że ciężarówką nie wjedzie do warsztatu.

- Jeżeli chodzi o naprawę samochodów, to samochód ciężarowy już nie wjedzie, bo zostaje około 6 metrów do wjazdu na hale, będzie to utrudniać – mówi pan Grzegorz.

- My mamy tutaj działalność gospodarczą, firmy transportowe. Teraz mamy utrudniony kontakt ze światem. Nie mamy zapewnionej ani drogi dojazdowej, ani światła, ani niczego Zabierają nam ogrodzenie, musiałem na własny koszt postawić nowe, ze względu na bezpieczeństwo. Zostaliśmy pozostawieni sami sobie – zauważa Adam Jastrzębski, właściciel firmy transportowej, który stracił plac dla ciężarówek.

- Wiemy, że droga jest potrzebna. Ale musimy być inaczej traktowani przy procedurze szacowania. Budowy nie wstrzymamy, ale każdy walczy o jakieś godziwe odszkodowania za zabrane nieruchomości – podkreśla kolejny poszkodowany Michał Adamczyk.

 

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX