Eksplozja paczki w Siecieborzycach. Sprawca nadal na wolności

Pani Urszula znalazła przed domem paczkę przypominającą te od kurierów. Gdy w domu zaczęła ją rozpakowywać, doszło do eksplozji. Kobieta cudem przeżyła, ale została ciężko ranna. Jej bliscy mówią, że miała konflikt z byłym partnerem, który miesiąc przed eksplozją „został pozbawiony praw rodzicielskich i ma się leczyć psychiatrycznie”. Mężczyzna twierdzi, że jest niewinny. Śledczy również nie przedstawili mu żadnych zarzutów.

Siecieborzyce – mała wieś w województwie lubuskim. Kilka tygodni temu rozegrały się tutaj sceny rodem z gangsterskich filmów. W jednym z domów miała miejsce potężna eksplozja. Jej ofiarą padła 31-letnia pani Urszula i dwoje jej dzieci.

- Na początku myślałem, że to gaz, ale gaz takich szkód nie robi – opowiada Adam Szymański, brat pani Urszuli.

Jest 19 grudnia zeszłego roku. Tuż po siódmej rano pani Urszula wychodzi z domu. Zamierza odwieźć do szkoły swoją siedmioletnią córkę. Na ganku znajduje jednak zaadresowaną do siebie paczkę.

- Wyglądała jak paczka, która jest nadana przez kuriera z naklejką z adresem. To był około 20-centymetrowy pakunek – mówi Ewa Antonowicz z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.

- Wniosła do domu i ją rozpakowywała. Obok była butla z gazem, to cud, że nie wybuchła. Córka leżała na podłodze. Zasypana była cała tym brudem, twarzy nie miała, widziałam rękę z wiszącymi paluszkami. Powiedziała do mnie: Mamo, ja nie żyję. Dobij mnie – wspomina Karolina Szymańska-Senger, matka pani Urszuli.

ZOBACZ: Zginęła z rąk syna i wnuka. Ciało zabetonowali

- Ta kobieta zasłoniła sobą resztę pomieszczenia i przyjęła na siebie główną energię uderzenia. Dlatego obrażenia u pozostałych są znikome w porównaniu do tego, co jest u niej. Ładunek mógł pochodzić z jakiegoś niewybuchu, natomiast to nie jest wielka tajemnica skonstruować ładunek wybuchowy w domowych warunkach – ocenia Robert Duchnowski, ekspert kryminalistyki.

- Na mnie zrobił największe wrażenie odłamek, który wszedł frontem lodówki, wyszedł bokiem i utkwił w futrynie. To mi dało wyobrażenie, jak potężna to była siła – zaznacza Adam Szymański, brat pani Urszuli.

W wyniku eksplozji pani Urszula odnosi poważne rany. Traci prawą dłoń. W lewej lekarzom udaje się uratować dwa palce. Odłamki wbijają się też w gałki oczne. Częściowo kobieta traci więc wzrok. Ranne zostają również jej dzieci. Niespełna trzyletni Bartek oraz siedmioletnia Ola.

- Jakich wrogów może mieć nauczyciel przedszkola? Jeszcze mama dwójki dzieci? – zastanawia się Maciej Dragańczuk, przyjaciel pani Urszuli z Fundacja Pomocy Dzieciom „Sigma”.

- Jedynym wrogiem, to był jej były partner. Nie wiem, czy byłby do tego zdolny. Własne dziecko narazić? Jakim trzeba być człowiekiem, żeby to zrobić? – mówi Karolina Szymańska-Senger, matka pani Urszuli.

ZOBACZ: Rozkopana na lata droga. Przedsiębiorcy liczą straty

Błażej K. to ojciec młodszego z dzieci pani Urszuli – Bartka. Przeciw mężczyźnie toczy się sprawa karna za pobicie pani Urszuli. Śledczy skierowali do sądu akt oskarżenia w grudniu 2021 r. Proces jeszcze nie ruszył.

- Sprawy o znęcanie nie są sprawami jakiejś szczególnej kategorii. Sędziowie byli obciążeni innymi sprawami…. W inny sposób nie możemy tego wytłumaczyć – mówi Jędrzej Kolczyński z Sądu Rejonowego w Żaganiu.

- W listopadzie czy grudniu był wyrok. Został pozbawiony praw rodzicielskich i ma się leczyć psychiatrycznie – dodaje Karolina Szymańska-Senger, matka pani Urszuli.

Rozmawiamy z ojcem Błażeja K.:

Rozmawiał pan z synem o tej sprawie?
On jest w pracy.
Czyli w Niemczech…
W Niemczech. Panowie – nie siejcie propagandy!
Ja pytam tylko, czy pana zdaniem on ma z tym coś wspólnego…
Panie, ja panu życiowo powiem: przenajróżniejsze historie, do końca nigdy nic nie wiadomo. Wie pan?
Wtedy kiedy ten wybuch miał miejsce, to gdzie on był? Był tutaj w Polsce, czy był za granicą? W Polsce i pojechał na Niemcy.
Jeżeli wyjechałby późnym wieczorem, no to mógłby po drodze dostarczyć tę paczkę… prawda? Teoretycznie… Miałby taką szansę. I spokojnie dotarłby do pracy…
Panie, oglądał pan telewizję? Człowiek był skazany niewinnie i po 18 latach wyszedł?
Ale pana syn nie jest skazany…
Widocznie nie zrobił.
Pana syn przegrał sprawę w sądzie o opiekę nad dzieckiem. Zapewne nie ucieszył się z tego wyroku. Mógłby zdenerwować się…
Panie, nie wiem, może mu szajba odbiła, tego ja nie powiem, wie pan.
Tu było jakieś przeszukanie później, tak?
Jakie przeszukanie? Tu był kipisz! Tu, k****, podczas wojny takie coś się działo, co tutaj w tym domu. Przerzucili calutki dom, pół domu części, rurek pozabierali i go nie zamykają? Jakby był podejrzany, dawno by go zamknęli.

ZOBACZ: Bez pieniędzy i pompy ciepła. Plaga oszustw

Błażej K. nie zgodził się na rozmowę przed kamerą. Za udział w reportażu zażądał od nas 10 tysięcy złotych. Twierdzi, że jest niewinny. Tymczasem śledztwo w sprawie zamachu trwa. Jeżeli znajdzie się sprawca, za usiłowanie zabójstwa grozi mu dożywocie.

- Staramy się wykorzystywać wszystkie środki do tego, żeby ta sprawa nie została zamieciona pod dywan i żeby nie została niepotrzebnie przeciągana. Tego się najbardziej boję – mówi Marcin Banaszkiewicz, szwagier pani Urszuli.

- Policja nas pilnuje, tylko nie wiadomo jak długo – dodaje Karolina Szymańska-Senger, matka pani Urszuli.

- To nie był zawodowiec, który by potrafił zatrzeć po sobie wszystkie ślady, urwać wszystkie nici – uważa Robert Duchnowski, ekspert kryminalistyki.

Bliscy pani Urszuli czekają na jej powrót do domu. Uruchomili też w internecie specjalną zbiórkę. Gromadzą w niej pieniądze na leczenie kobiety oraz jej rehabilitację. Do tej pory udało im się zebrać ponad 200 tysięcy złotych.

- No, jest ciężko. Jest na lekach… Ten ból, który ona w sobie nosi, teraz jest naprawdę ogromny – zaznacza Anna Szymańska, bratowa pani Urszuli.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX