Miał być tani węgiel. Mieszkańcy oburzeni

Mieszkańcy Siemiątkowa na Mazowszu żalą się, że nie mogą sami zapakować i przywieźć węgla, który kupili od gminy po preferencyjnych cenach. Skład opału każe im za to płacić dodatkowo nawet 245 złotych. Jak się okazuje, wybrana przez wójta firma zajmująca się dystrybucją węgla należy do męża jego bratanicy.

Pan Mirosław mieszka w gminie Siemiątkowo na Mazowszu. Kiedy zakupił w gminie dotowany przez rząd węgiel i pojechał go osobiście odebrać, okazało się że nie może tego zrobić.

- Zapłaciłem w gminie za węgiel. Chciałem pojechać i odebrać węgiel. Myślałem, że zapakuję go w worki i zabiorę. Sprzedawca powiedział, że nie ma takiej możliwości. Zażądał 190 złotych za przywiezienie węgla. Później dzwonił jeszcze raz, żeby 50 złotych dopłacić za transport, wtedy się wkurzyłem - opisuje Mirosław Olszewski.

ZOBACZ: Lekarze obniżyli jej stopień niepełnosprawności. Nie ma na leki.

Okazało się, że skład sam pakuje węgiel w worki i zawozi do domów. Jednak robi to odpłatnie. Pan Mirosław twierdzi, że musiał dodatkowo zapłacić właścicielowi składu aż 245 złotych. Inni mieszkańcy też są obciążani opłatami za przywóz węgla.

- Dla mnie to dziwna sytuacja, żeby klient nie mógł sobie odebrać towaru - mówi Ewa Naguszewska, radna powiatu i mieszkanka Siemiątkowa.

Skład węgla wybrał osobiście wójt. I to bez organizowania przetargu czy konkursu. Wójt nie sprawdził nawet ofert innych przedsiębiorców.

Jak się okazuje firma należy do męża jego bratanicy.

- My podpisaliśmy umowę z dostawcą i  nie zajmujemy się tym. Nie uważam, żeby był to nepotyzm. Ta firma spełniała wszystkie warunki - zapewnia Piotr Kostrzewski, wójt gminy Siemiątkowo.

ZOBACZ: Oliwier stanął w obronie matki. Trafił do Kliniki Budzik

Jedziemy z panem Mirosławem do składu węgla, który świadczy usługi w imieniu gminy. Na placu zastajemy właściciela.

Mężczyzna tłumaczy, że nie zabrania ludziom samodzielnie pakować węgla. Przyznaje jednak, że pobiera pieniądze za transport.

- Dlaczego miałem nie pobierać? Przecież z tego żyję - mówi.

Sprawdzamy, jak jest w innych częściach kraju. W Rzeszowie każdy mieszkaniec ma możliwość odebrania węgla osobiście. W Wieruszowie w woj. łódzkim czy Siewierzu na Śląsku punkty wybrane przez gminy za darmo dostarczają węgiel pod wskazany adres.

- Jeżeli ktoś ma ochotę kupić węgiel, który weźmie sobie wiaderkami czy na wózek, to może to zrobić. Nie narzucamy, w jaki sposób mieszkańcy odbiorą węgiel. To ich decyzja - informuje Bartosz Gubernat z Urzędu Miasta w Rzeszowie.

ZOBACZ: Kupili segmenty, część terenu zabiorą drogowcy

- Dokonaliśmy zapytania ofertowego. Wybraliśmy firmę. Na terenie gminy węgiel dowozimy bezpłatnie. Wszystko w cenie zakupu węgla. Nie jesteśmy samorządem, który chce łupić mieszkańców - dodaje Zdzisław Banaś, burmistrz Siewierza

Te argumenty nie przekonują wójta Siemiątkowa. I mimo że mieszkańcy jego gminy są zbulwersowani, to nie ma zamiaru zmienić systemu dystrybucji dotowanego przez państwo węgla.

- To nie jest moja sprawa, tylko punktu sprzedaży. To nie jest obowiązek gminy za darmo wozić węgiel. My mamy taki system i koniec - tłumaczy wójt gminy Siemiątkowo.

Ludzi są zbulwersowani. 

- Skąd brać na to pieniądze? Za wszystko trzeba płacić. Mało dostali za węgiel? - pyta Hieronim Rutkowski, mieszkaniec Siemiątkowa.

- Gmina powinna ułatwiać życie mieszkańcom, a nie utrudniać - podsumowuje Mirosław Olszewski.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX