Awantury, bijatyki, libacje. Lokatorzy jak z horroru

Mieszkańcy kamienicy przy ul. Mickiewicza w Goleniowie niedaleko Szczecina od kilku lat przeżywają horror. Ich codzienność to krzyki, awantury, głośne kłótnie, bijatyki, libacje alkoholowe, których źródłem jest para lokatorów. To młodzi ludzie, którzy otrzymali mieszkanie od miasta.

- Przyjdzie taki element, co tutaj mieszka i „rządzą”, rozwalają. Ona np. pozamyka drzwi od klatki, ten nie może wejść, no to brzydko mówiąc wali „z buta”. „Nie moje, nie płacę, to mogę to rozwalić”. Ostatnio szłam o szóstej rano do pracy, to ona w samej bieliźnie goniła za nim, jak mu w buzię strzeliła, to on aż ze schodów spadł. I ona pijana i on pijany – opowiada Dorota Karczewska, mieszkanka kamienicy.

- Idzie ulicą, na kogoś się drze, potrafi spodnie ściągnąć i pokazać swoje cztery litery na środku ulicy. To, co się tutaj dzieje, to jest cyrk, dosłownie cyrk – dodaje inna lokatorka, pani Mariola.

ZOBACZ: Przyszłe panny młode bez sukien ślubnych. Zniknęły też pieniądze

Próbowaliśmy skonfrontować zarzuty mieszkańców z uciążliwymi sąsiadami. Ci jednak nie chcieli rozmawiać przed kamerą.

Niedługo po tym z lokalu było słychać odgłosy awantury, które z każdą minutą się nasilały.

- Szmata j***…

- A ty, k***, kim jesteś?

- K***, odejdź! Patologu j***.

ZOBACZ: Sparaliżowany po wypadku w pracy. "Wyrok mogę tylko powiesić na ścianie"

Mieszkańcy postanowili wezwać policję. Takich interwencji tylko w ciągu ostatniego roku było tam ponad czterdzieści.

Gdy policja wchodzi do mieszkania, zostajemy na korytarzu, gdzie nagle pojawia się mężczyzna. Okazuje się, że to ojciec uciążliwej sąsiadki.

Ojciec kobiety po chwili opuszcza mieszkanie. Wówczas udaje nam się z nim porozmawiać, choć jest to trudne, bo wyraźnie czuć od niego alkohol. Mężczyzna uważa, że to konkubent kobiety jest winny całej sytuacji.

On ją cały czas szantażuje, rentę jej przepija i tak dalej…

Dlaczego pan jej nie zabierze stąd?

Gdzie? Ja mam swoje mieszkanie, ona ma swoje.

A ona płaci rachunki? Pańska córka?

Raz płaci, raz nie płaci. Bo jak ma tego, k***, śmiecia, to nie płaci.

ZOBACZ: Liczniki grozy. Oszczędzają wodę, a i tak muszą dopłacać

- Były okresy właściwej płatności, były okresy zalegania, więc kwestia finansowa się tutaj pojawia. Zostało wystosowane wypowiedzenie umowy najmu ze względu na zakłócanie porządku. Okres wypowiedzenia upływa z dniem 28 lutego. Jeżeli w tym terminie nie zostanie wydany lokal, to wówczas mamy prawo wystąpić na drogę postępowania sądowego – informuje Izabela Frynas, prezes Goleniowskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.

Julia Karczewska mieszka w tej samej kamienicy i niejednokrotnie została zaatakowana przez uciążliwą sąsiadkę, jej partnera i ich gości. Jej zdaniem, kobieta, która jest źródłem problemów, sama potrzebuje specjalistycznej pomocy.

- Swego czasu biegała nago albo w samej bieliźnie, potrafi iść do sklepu po drodze się ubierając. Nie raz, nie dwa leciały różne przedmioty z okien. Wszelkie próby rozmowy z nią, jeżeli jest trzeźwa i nie krzyczy, nie skutkują. Bo porozmawiamy z nią, ona odpowie „dobrze, dobrze, będę cicho, to się już nie powtórzy”. A za dwie, trzy godziny pójdzie, napije się gdzieś i zaczyna się na nowo – opowiada Julia Karczewska.

ZOBACZ: Odpady kolejowe na działce. Walczy w sądzie

W kamienicy mieszka także Iwona Swiniarska, która samotnie wychowała troje dorosłych już dzisiaj dzieci. Pracą w pobliskim supermarkecie zarabia na kredyt, który zaciągnęła, by wykupić lokal w tej kamienicy od miasta. Niestety, w takim miejscu trudno o wypoczynek po ciężkim dniu.

- Nie śpię całe noce, bo jak oni wrzeszczą, jak oni hałasują, jak oni się tam biją, policja jest wzywana po trzy, cztery razy na noc, to wiadomo, że człowiek jest niewyspany. Muszę brać urlop na żądanie, co jest związane z tym, że mam zabieraną premię. Ja nie mam tego, co jest najważniejsze: nie mam spokoju. Pragnę tylko spokoju, niczego więcej. Chcę żyć i doczekać emerytury. Przede wszystkim liczę na to, że ktoś da szansę tej dziewczynie, po prostu. Bo ona potrzebuje pomocy – zaznacza pani Iwona.

- Z mocy ustawy te możliwości, które my mamy, zostały wszystkie wyczerpane, żeby móc wesprzeć tę osobę. Odbijamy się od decyzji sądu. Więc teraz możemy tylko czekać, aż coś złego się stanie i wtedy inne procedury zostaną wdrożone, ale to nie jest dobre dla nas – podkreśla Zbigniew Łukaszewski, dyrektor Centrum Usług Społecznych w Goleniowie.

ZOBACZ: Wrzucił ciało swojej matki do Wisły. Ruszył proces Amerykanina

„Nie mogę się wypowiedzieć co do motywów (…) oddalenia wniosku o umieszczenie w Domu Pomocy Społecznej. (…) Wcześniej toczyły się sprawy (…), które zakończyły się orzeczeniem o obowiązkowym leczeniu odwykowym” – poinformował Tomasz Szaj, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Szczecinie.

- To jest młoda osoba, której należy dać szansę. Gdyby była leczona i się nią ktoś zaopiekował w sensowny sposób, może by z tego wszystkiego wyszła. Mógłby ktoś się po prostu tym zająć. Tak konkretnie – podsumowuje Iwona Swiniarska, mieszkanka kamienicy.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX