Ma serce na dłoni. Samotna matka sama potrzebuje pomocy

28-letnia pani Katarzyna samotnie wychowuje dwoje dzieci: 9-letnią Olivię i 4-letniego Jakuba. Sama jest osobą niepełnosprawną. Kobieta jest zaangażowana w pomoc innym. Jednak sama tej pomocy potrzebuje - brakuje jej pieniędzy na pełne leczenie i rehabilitację syna. A co gorsze, rodzina nie ma gdzie mieszkać. Po naszej interwencji pojawiła się nadzieja na mieszkanie. Wymaga ono jednak remontu.

28-letnia pani Katarzyna mieszka w Policach niedaleko Szczecina. Samotnie wychowuje dwoje dzieci: 9-letnią Olivię i 4-letniego Jakuba. Pani Katarzyna jest osobą niepełnosprawną. Kobieta przeszła kilka operacji kręgosłupa. Otarła się nawet o śmierć.

- Był przebity rdzeń kręgowy, był wyciek płynu rdzeniowo-mózgowego. Dosłownie ułamek sekundy, tak to można nazwać, brakowało do tego, bym nie miała dziecka - opowiada pani Lidia, mama pani Katarzyny.

Mimo swojej niepełnosprawności, pani Katarzyna organizuje akcje pomocowe. Ratowała poparzone zwierzęta w Australii.  Pomogła wielu biednym rodzinom. Przykładem jest pani Kazimiera - kobieta, której nie było stać na zorganizowanie świąt dzieciom.

- Zrobiła taką zbiórkę dla mnie i moich dzieci,  mogliśmy zrobić prezenty i wyprawki do szkoły - mówi pani Kazimiera.

ZOBACZ: Niepełnosprawny ma tylko siostrzenicę. Na pomoc państwa nie mają co liczyć

Kiedy wybuchła wojna w Ukrainie, pani Katarzyna także nie pozostała obojętna wobec uchodźców. Już od pierwszych dni organizowała wszelkie wsparcie.

- Taki jest mój cel, by swoją sytuację przekładać trochę dalej nić czubek własnego nosa, nie zamykajmy się tylko na siebie, swoja obecnością możemy wiele zdziałać. Pomagajmy innym, którzy potrzebują pomocy, tak musi wyglądać świat - mówi.

Choć pani Katarzyna pomaga innym, sama jest w bardzo trudnej sytuacji. Jej syn jest także chory. Jest dzieckiem autystycznym.

- Zdzierał sobie do krwi, wyrywał sobie włosy, przestał jeść, tracił kilogram masy ciała na miesiąc, odmawiał jakiegokolwiek jedzenia, wymiotował - wymienia pani Katarzyna.

Samotna matka  walczy o zdrowie syna. Kilka godzin dziennie zabiera jej dojazd z Jakubem do prywatnego przedszkola terapeutycznego. Niestety pani Katarzynie brakuje pieniędzy na pełne leczenie i rehabilitację syna. A co gorsze, rodzina nie ma gdzie mieszkać. Obecnie mieszkają u mamy pani Katarzyny. Pani Lidia, choć jest chora na raka, wyjechała do Niemiec do pracy, by pomóc córce.

Po naszej interwencji pojawiła się nadzieja na mieszkanie. Jednak jedynie do remontu, a średni koszt to około 100 tys. złotych. Bez wsparcia ludzi dobrej woli pani Katarzyna nie poradzi sobie.  

- Liczę na to, żeby kiedyś ktoś był w stanie mnie uratować, tak jak ja ratuje innych - mówi pani Katarzyna.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX