Komornik zabrał mu 9 tys. zł z konta. Błąd sądu
Starszy, schorowany emeryt spod Poznania został obciążony długiem za najem mieszkania, z którego wyprowadził się wiele lat wcześniej. Komornik zajął mu ponad 9 tys. zł. Senior wygrał sprawę w sądzie. Stwierdzono, że pieniądze ściągnięto nienależnie. Ponieważ dowiedział się o sprawie dopiero, gdy wkroczył komornik, to skargę wniósł za późno i zwrotu nie otrzyma.
Pan Jan Kępa mieszka pod Poznaniem. W 2018 roku z jego konta zniknęło kilka tysięcy złotych. Pieniądze zajął komornik na wniosek sądu.
Pan Jan nie dostał żadnego powiadomienia, że będzie zajęcie komornicze i ktoś będzie ściągał pieniądze z jego konta.
- Dopiero jak wyciąg z banku wziąłem, zauważyłem, że jest taka różnica…Ja wtedy od razu zapłaciłem 9 tysięcy zł. Sądy nie sądy, to wszystko wliczone było – opowiada.
ZOBACZ: Skazani za gwałty i molestowanie 11-latki. Zwrot w Sądzie Najwyższym
Jak się okazało, pan Jan miał nie płacić za mieszkanie, które kiedyś zajmował z przyjaciółką. Problem w tym, że wyprowadził się z niego w 2003 roku. W 2007 wymeldował się i zamieszkał w domu odziedziczonym po rodzicach. Nie wiadomo dlaczego, dokumenty dotyczące sprawy sąd wysyłał na stary adres. W 2018 roku zaocznie, bez wiedzy i udziału pana Jana odbyła się rozprawa, zapadł wyrok, a pieniądze pobrano.
- Ale jak tam 100 złotych wpłacałem do sądu jakiejś opłaty, to podałem nowy adres, że tam nie mieszkam i podałem obecny adres. A jeszcze przez trzy lata wszystko tam szło na stary.
W sumie straciłem z 11 tysięcy złotych – opowiada 76-latek, który otrzymuje ok. 2500 zł emerytury.
Po wyprowadzce pana Jana w mieszkaniu została jego przyjaciółka - Maria W. To ona miała umowę najmu z właścicielem. Nie płaciła, więc została eksmitowana, a niedługo potem zmarła. Pana Jana sąsiedzi nie widzieli w budynku od czasu wyprowadzki, czyli kilka lat.
- Po prostu nie płaciła prawdopodobnie. To mieszkanie było strasznie zaniedbane. Ja wiem, że jak tam wynosili jakieś rzeczy, to jeden smród był. To było naprawdę mieszkanie, które było chyba w najgorszym stanie, jakie kiedykolwiek pamiętam – opowiada jedna z mieszkanek kamienicy.
ZOBACZ: Wykupił polisę OC, dostał 5 tys. zł kary
Pan Jan w 2019 roku zaskarżył wyrok egzekucyjny i sąd przyznał mu rację. W wyroku czytamy, że „dłużnikowi faktycznie zajęto nienależną kwotę obciążając go kosztami eksmisji, która nie była wobec niego prowadzona”. Ale że o sprawie dowiedział się dopiero, gdy pieniądze zniknęły, to skargę wniósł za późno i zwrotu nie otrzymał.
- Trzeba tam rozgraniczyć dwie rzeczy. Wyrokiem wydanym przeciwko panu Janowi Kępie był objęty obowiązek zapłaty należności pieniężnej i obowiązek opuszczenia, opróżnienia lokalu. Faktem jest, że na dzień realizacji tego tytuły wykonawczego, ten pan tam nie mieszkał – mówi komornik, który wykonał egzekucję.
Jak można kogoś, kto nie wynajmuje mieszkania, nie widnieje na umowie najmu, obciążyć kosztami?
- Proszę zapytać sądu. Ja wykonywałem wyrok sądu i sąd obciążył tego pana kosztami i należnościami. Te należności zostały ściągnięte. Natomiast czy on brał udział w procesie i jak ten proces przebiegał, to ja nie wiem – dodaje komornik.
ZOBACZ: Dwadzieścia lat programu Interwencja. Poznajcie nas bliżej
Zapytaliśmy przedstawicieli Sądu Rejonowego Poznań-Stare Miasto o sprawę pana Jana. Na pytania, dlaczego nie powiadomiono go skutecznie o prowadzonej przeciwko niemu egzekucji komorniczej, do dziś nie ma odpowiedzi.