Dwadzieścia lat programu Interwencja. Poznajcie nas bliżej 

Program Interwencja świętuje 20. urodziny. Z okazji jubileuszu ujawniamy nieco telewizyjnej kuchni. Dajemy głos przyjaciołom naszego programu i prezentujemy osoby tworzące Interwencję, których widzowie jeszcze nie znają.

Dwadzieścia lat nie minęło jak jeden dzień. To były tysiące odcinków, dziesiątki tysięcy bohaterów, niezliczona ilość emocji oraz nieprzerwana fala pomocy potrzebującym.

- Było warto zaangażować siły, pracować z tak dobrymi reporterami, bo to oni tworzą ten program. Z perspektywy czasu to jedna z lepszych inicjatyw w telewizji. Interwencja to jeden z najlepszych programów w Polsacie, jeden z najlepszych w ogóle w polskiej telewizji – podkreśla Dorota Gawryluk, dyrektor pionu informacji i publicystyki w Telewizji Polsat.

- Wielokrotnie policjanci byli bohaterami, raz pozytywnymi, raz negatywnymi, nikt się nie obraża. Ja życzę kolejnych 20 lat co najmniej – mówi Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji.

- Bez „Interwencji” trudniej byłoby pomagać potrzebującym, bo dzięki wam odwołujemy się do opinii publicznej, a ludzie decydujący o losie pokrzywdzonych zaczynają myśleć i czuć – dodaje działacz społeczny Piotr Ikonowicz.

ZOBACZ: Zaufali sąsiadce. Do dziś nie mogą odzyskać pieniędzy

Swoją przygodę z Polsatem Maciej Dowbor zaczynał w redakcji Interwencji. Dowody znajdujemy w archiwum.

- To była bardzo trudna praca. Tak emocjonalnie, bo nie byłem przyzwyczajony do obcowania z aż tak trudnymi sprawami – wspomina.

Po 20 latach czas pokazać ludzi, których na co dzień nie widać.

- Ja jestem taką pierwszą osobą, z którą widzowie mają kontakt, nie tylko przez maila czy media społecznościowe, ale też telefonicznie - mówi Aneta Kaziuk-Grzyb, sekretarz redakcji Interwencji.

- Czasy się zmieniają, technologie się zmieniają - państwo mogą nas oglądać w telewizji, na komputerze, na smartfonie, a my w Interwencji od 20 lat staramy się, by widz po obejrzeniu reportażu dostał odpowiedź na pięć ważnych, dziennikarskich pytań: Kto? Co? Gdzie? Kiedy? Dlaczego? I tego będziemy się trzymać – zapewnia Dominik Łapieński, redaktor wydania Interwencji.

- Tak się złożyło, że pracowałem przy pierwszym, pilotażowym odcinku interwencji. To było 20 lat temu. Jeździliśmy po całej Polsce, to się potoczyło jak kula śnieżna – opowiada Grzegorz Wicha, realizator dźwieku.

ZOBACZ: Ma serce na dłoni. Samotna matka sama potrzebuje pomocy

Program codziennie tworzą reporterki i reporterzy. To oni interweniują, pomagają i rozwiązują problemy.

- Jest to praca, z którą związana jestem całe życie. Dzięki niej poznałam bardzo wielu ludzi, a jednocześnie ich problemy – mówi Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz, prowadząca program i reporterka.

- Pamiętam akcję, którą robiliśmy, kiedy pomagaliśmy rozdzielonym adopcją rodzinom. Takie spotkanie adopcyjnego rodzeństwa, które zostanie w mojej pamięci to historia dwóch braci, którzy spotkali się po 50 latach – wspomina Milena Sławińska, prowadząca i reporterka.

- Mamy w wielu wypadkach siłę sprawczą. Udaje się ludziom pomóc i zmienić ich los. Moim sukcesem jest każdy materiał, w którym uda mi się coś załatwić na korzyść bohatera – podkreśla reporterka Małgorzata Frydrych.

- Trafiłam niegdyś na temat pana Mieczysława. Mężczyźnie urosły krzywe buraki. Myślał, że będzie musiał je wyrzucić. Ostatecznie do pana Mieczysława zgłosiła się jedna z największych sieci sprzedażowych w Polsce. Odkupili część jego upraw. I ten szczęśliwy finał wydarzył się dzięki nam – dodaje Ewa Młodziankowska, reporterka.

Praca reportera pełna jest zaskakujących sytuacji. Niektóre spotkania zapadają w pamięć na długo.

- On mnie szarpnął za rękę. Jak on mi te rękę podawał, to już wiedziałem, że może być ciekawie, on wyprosił ekipę i mnie wtedy popchnął na szafę i złapał za szyję – wspomina reporter Jakub Hnat pracę nad tym reportażem.

- W Chojnicach zaatakował nas nożownik, osoba, która przesiedziała w zakładzie karnym 20 lat. Wyskoczył na nas z nożem – relacjonuje reporter Artur Borzęcki.

- Jednym z pierwszych materiałów, jakie robiłem, to był materiał o handlu organami ludzkimi. Nie było to do końca bezpieczne. Byłem młody – wspomina nasz dziennikarz Rafał Zalewski, który pracuje w Interwencji od początku programu.

ZOBACZ: Mówiła, że idzie na spacer i zakupy. Ślad po niej zaginął

Praca reportera wymaga wielu poświęceń, ale nawet reporterzy miewają czas wolny.

- Najważniejszą rzeczą w moim życiu poza pracą w Interwencji są kraje byłego Związku Radzieckiego: Rosja, Białoruś, Ukraina - zjeździłem wzdłuż i wszerz, dopóki oczywiście to było możliwe – opowiada dziennikarz Igor Sokołowski.

- Od wielu lat gram w zespole na perkusji, wydałem dwie płyty – mówi Rafał Zalewski.

Zmieniała się oprawa naszego programu, zmieniają się pracujący przy nim, ale niezmiennie jesteśmy potrzebni naszym widzom.

- Dopóki, będzie chociaż jeden urzędnik, polityk, który nie rozumie swojej roli – czyli służyć ludziom - dopóty Interwencja będzie potrzebna – zaznacza dziennikarz Igor Sokołowski.

- Nasi bohaterowie są czasem w tak trudnych sytuacjach, że jesteśmy dla nich ostatnią deską ratunku, a my jesteśmy od tego, żeby im nieść pomoc – podsumowuje Anna Branthwaite, szefowa redakcji Interwencji.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX