Mieszka w jednym pokoju z ojcem. Boi się o swoje życie
Pani Natalia z małej wsi niedaleko Wrocławia napisała do nas list z błaganiem o pomoc. Kobieta boi się o swoje życie. W jej rodzinnym domu trwały nieustanne awantury, a rodzice nadużywali alkoholu. Po interwencjach policji i urzędników doszło do skazania ojca pani Natalii. Teraz jednak kobieta mieszka z nim w jednym pokoju. Dochodzi do rękoczynów, wzajemnych oskarżeń, spraw sądowych i interwencji policji.
36-letnia pani Natalia mieszka w małej wsi niedaleko Wrocławia. Kilka dni temu napisała do nas list. Błagała o pomoc, gdyż boi się o swoje życie.
- Dla mnie to jest człowiek pozbawiony wszelkich skrupułów i on jest zdolny do wszystkiego. Już nie wytrzymuję - mówi pani Natalia.
- Wszystko może się zdarzyć. Albo Natalia nie wytrzyma, albo on w ramach zemsty coś jej zrobi. Już nieraz obiecywał jej, że odkręci butlę z gazem i wysadzi dom, albo ją pobije - mówi pan Karol, znajomy pani Natalii.
ZOBACZ: Po zbudowaniu ronda nie mogą swobodnie wjeżdżać na posesję
Pani Natalia nigdy nie miała łatwego życia. Jej brat zmarł na raka mając zaledwie siedem lat. Nie mogła liczyć na rodziców, bo nadużywali alkoholu.
Wielokrotnie w domu interweniowała policja i Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej. To doprowadziło do skazania ojca pani Natalii.
- Pierwsza sprawa dotyczyła znęcania się nad babcią, został skazany na sześć miesięcy pozbawiania wolności w zawieszeniu na dwa lata. Druga sprawa, z roku 2015, to było znęcanie się nad moją mamą i bratem. Wtedy został skazany na rok w zawieszeniu na cztery lata. Siedział w więzieniu od listopada 2016 do maja 2018 roku - mówi pani Natalia.
ZOBACZ: Niewinny idzie do więzienia? Sąd odrzuca mocne dowody
Matka pani Natalii cztery lata temu zmarła. Przez kilka lat była chora i trzeba było się nią opiekować. Awantury pomiędzy panią Natalia a jej ojcem pozostały. Wzajemne oskarżenia, rękoczyny i interwencje policji wręcz się nasiliły.
- W tej rodzinie były podejmowane wielokrotnie interwencje policji ze względu na konflikt rodzinny, który trwa od wielu lat. W ostatnim roku było osiem interwencji - tłumaczy Rafał Stramowski z policji w Kępnie.
- On dla mnie nie jest ojcem, dla mnie nie jest człowiekiem, nie jest mężczyzną. To jest potwór. Zaczął zakładać sprawy o naruszanie nietykalności cielesnej - mówi pani Natalia.
- Po prostu zaczęła się bronić, by nie być ofiarą - zapewnia pan Karol.
ZOBACZ: Muszą uciekać z domu na noc. Desperacka walka o przetrwanie
W 2021 roku prokuratura umorzyła postępowanie po tym, jak ojciec pani Natalii założył jej niebieską kartę za rzekome znęcanie się fizyczne i psychiczne. Wtedy mężczyzna kupił kamerę monitoringu, którą montował w różnych miejscach w domu. Z relacji kobiety wynika, że kamera została zainstalowana również w łazience.
Próbowaliśmy porozmawiać z Florianem K.
Florian K.: Do psychiatry trzeba ją zabrać.
Reporter: Kogo? Córkę? A pana nie?
Florian K.: A mnie za co?
Reporter: Dlaczego pan siedział w więzieniu?
Florian K.: Przez nią.
ZOBACZ: Obca osoba w ich grobie? Żądają wyjaśnień
- Pani Natalia chce poddać się mediacji, bo boi się o to, co się tam wydarzy. Stawia warunek, że ojciec zostanie przebadany psychiatrycznie. Mamy związane ręce, bo badanie psychiatryczne musi być poprzedzone dobrą wolą osoby, która miałaby się mu poddać. Jeśli sąd nie ma zaświadczenia od psychiatry, też nie rusza sprawy i robi się koło zamknięte - wyjaśnia Lucyna Kasprzak z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łęce Opatowskiej.
- Najlepsze byłoby, by zniknął z mojego życia. Czuję wstręt i odrazę, a on nie jest wart tego, by we mnie wzbudzać takie uczucia - mówi pani Natalia.*
*skrót materiału