Zabrano mu fragment działki, by stacja paliw miała dojazd

Gmina Płońsk zabrała fragment działki Marka Grąbczewskiego, by… powstająca obok prywatna stacja benzynowa miała drogę dojazdową. Zrobiono to mimo wyraźnego sprzeciwu pana Marka. Mężczyzna tłumaczy, że nie chodzi mu o pieniądze, wskazuje, że sposób wykonania drogi stanowi zagrożenie dla kierowców i pieszych.

Pan Marek prowadzi swoją działalność gospodarczą w Ilinku, wsi położonej w gminie Płońsk na Mazowszu. Cztery lata temu mężczyzna dowiedział się, że niemalże po sąsiedzku powstanie stacja paliw. Wówczas nie zdawał sobie sprawy, jakie poniesie on konsekwencje w związku z tą budową.

- Między stacją paliw a moją działką jest droga na działce gminy, która została wykorzystana jako wyjazd ze stacji paliw. Tylko żeby ją włączyć do ulicy Płockiej, do drogi głównej, musieli zająć cześć mojej nieruchomości, żeby zrobić tam wyjazd. Aby ta stacja została oddana do użytkowania, muszą na kawałku mojej ziemi wybudować drogę wyjazdową – przekazał Marek Grąbczewski.

ZOBACZ: Drogowcy zajęli jedną trzecią jej działki. Nie chcą zapłacić

Udaliśmy się do siedziby firmy, aby dopytać o szczegóły budowy drogi. Tam poproszono nas o przesłanie pytań drogą mailową. W odpowiedzi na nie czytamy m.in., że spółka  buduje drogę na podstawie umowy zawartej z gminą Płońsk. O jej treść, zwłaszcza aspekt finansowania drogi, zapytaliśmy urząd gminy w Płońsku.

- Jeśli macie państwo pytania odnoszące się do tego, jakie są kontraktowe okoliczności dotyczące wykonywania poszczególnych prac, kto za nie płaci, prosimy o złożenie ich na piśmie – odpowiedział Piotr Bilewicz, pełnomocnik Urzędu Gminy w Płońsku.

- Ta stacja, nie mając możliwości zorganizowania sobie odpowiedniego dojazdu, zawarła z gminą porozumienie, na podstawie umowy stacja na własny koszt, za własne pieniądze wybudowała sobie drogę – przekazał Michał Łuczak, pełnomocnik pana Marka.

- Wójt nie jest organem rozstrzygającym, czy coś jest niezgodne z prawem. Wójt jest od wykonywania zadań – stwierdził Aleksander Jarosławski, wójt gminy Płońsk.

ZOBACZ: Wyrok sądu okazał się świstkiem papieru. Bez odszkodowania za wypadek 

Zadaniem Urzędu Gminy w Płońsku było wywłaszczenie części działki pana Marka na podstawie specustawy. Mężczyzna odwoływał się, składał skargi, a nawet założył sprawę w sądzie. Mimo to, miesiąc temu Starostwo Powiatowe w Płońsku, w asyście policji przejęło fragment jego nieruchomości pod budowę drogi.

- Cała ta egzekucja jest ciekawym tematem, bo zabrali działkę i nie zabrali... Zabrali, bo już tam roboty drogowe robią, ale na części działki stoi mój budyneczek, który znajduje się na mojej nieruchomości, a w połowie, od 28 kwietnia, na nieruchomości gminy. Być może gmina będzie egzekwowała rozbiórkę, ale mogą rozebrać swoją część, mojej nie. Pani ze starostwa powiedziała, że ta droga się tu zmieści, mimo tych budynków. Od razu teraz widzę, że to są istotne odstępstwa od projektu w wymiarach i odległościach tej drogi – ocenił Marek Grąbczewski.

ZOBACZ: Kupił auto w komisie, rozsypało się po 100 km

Pojawiamy się w Starostwie Powiatowym razem z panem Markiem. Mimo wcześniejszego uzgodnienia rozmowy przed kamerą, na miejscu otrzymujemy oświadczenie, w którym nie znajdujemy odpowiedzi na pytanie, czy wykonawca trzyma się projektu. Czytamy w nim między innymi:

„Starosta, jako organ egzekucyjny, prowadził postępowanie na podstawie przepisów specustawy drogowej (art. 16) oraz ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji.  (…) Zarzuty, które formułuje się obecnie wobec tej decyzji, były zatem przedmiotem zarówno kontroli instancyjnej, jak i sądowej i zostały uznane za niezasadne.”

- Dokładnie 11 maja tego roku wpłynął do nas projekt czasowej organizacji ruchu. Ten wniosek został złożony po rozpoczęciu prac. Dodatkowo w naszej ocenie, czyli organu zarządzającego ruchem, to połączenie nie jest bezpieczne. Dlatego też wydaliśmy opinię negatywną – poinformowała Kinga Drężek-Zmysłowska z Komendy Powiatowej Policji w Płońsku.

- Jest przewidziane odszkodowanie dla mnie, jednak ten sposób włączenia tej drogi do ruchu jest niebezpieczny, lepiej takim sytuacjom zapobiegać niż później, jak się coś stanie, płakać – podsumował pan Marek.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX