Ponad rok żył z pękniętym stabilizatorem kręgosłupa

Biuro Rzecznika Praw Pacjenta nazywa sprawę sparaliżowanego Rafała Fliska z Bielska-Białej bulwersującą. Mężczyzna walczył z potwornym bólem, który powodował ropień na kręgosłupie. Lekarze, w tym neurolodzy, przepisywali leki przeciwbólowe. Gdy w końcu postawiono właściwą diagnozę, wstawiano stabilizatory, z których jeden pękł i ból wrócił. Stabilizator wymieniono ponad rok później.

48-leni pan Rafał z Bielska-Białej jeszcze dwa lata temu był zdrowym, pracującym człowiekiem. Dziś przykuty do łóżka walczy z wieloma przeciwnościami losu.

- Sam nie zrobi nic, ciągle potrzebuje kogoś koło siebie – opisuje Łucja Łysoń, asystent rodziny. 

ZOBACZ: Emeryt zaatakował parasolką. Wicemistrz kickboxingu ma uszkodzone oko

W sierpniu 2021 roku pan Rafał zaczął czuć silny ból w klatce piersiowej, który nie pozwalał normalnie funkcjonować. Mężczyzna szukał pomocy u kilku lekarzy.

- Dostałem leki przeciwbólowe dosyć mocno uzależniające, które mi nie pomagały. Neurolog postanowiła mi dawać blokady w kręgosłup – wspomina Rafał Flisek.

Po kilku miesiącach pan Rafał był już w tragicznym stanie i trafił do wojewódzkiego  szpitala w Bielsku-Białej. Tam w końcu zrobiono prześwietlenie kręgosłupa i wykryto olbrzymi ropień. Pana Rafała operowano, ale to nie pomogło i mężczyzna jest sparaliżowany.   

- Gdyby dwa miesiące wcześniej to wykryto i skierowano mnie do odpowiedniego lekarza, to myślę, że była szansa na to, bym dzisiaj chodził, nie był sparaliżowany. Chodziłem do prywatnych neurologów, licząc na pomoc, a otrzymywałem przeciwbólowe tabletki – przyznaje.

ZOBACZ: Gmina chce zasiedzieć prywatną własność

W styczniu 2022 roku pan Rafał kolejny raz trafił do szpitala, tym razem w Zakopanem. Wstawiono mu dwa stabilizatory, ale ogromny ból nie ustępował. Po kolejnych badaniach, po ponad roku, okazało się, że jeden ze stabilizatorów jest pęknięty.

- W grudniu pojechaliśmy na kontrolę drugi raz. Mówimy, że pręt się wysunął, że przy każdych ćwiczeniach boli go strasznie kość ogonowa, mąż nam płakał. A doktor nic – wspomina Urszula Flisek.

- To, co z synową przeżyłyśmy ostatnio ze służbą zdrowia, to jest nie do pomyślenia. Nawet się do lekarza nie chce iść z niczym, bo człowiek nie wiadomo, czy wyjdzie normalny, czy gorzej, bo taka sytuacja jest teraz w Polsce – komentuje Janina Flisek, matka pana Rafała.

W kwietniu tego roku w bielskim szpitalu, gdzie był operowany wcześniej pan Rafał, usunięto w końcu pęknięty stabilizator. Sprawą już zainteresował się rzecznik praw pacjenta.

- W tej bulwersującej sprawie podjęliśmy natychmiastowe działania zaraz po tym, jak weszliśmy w posiadanie informacji o leczeniu. Obecnie wystąpiliśmy do wszystkich  podmiotów, gdzie był hospitalizowany pacjent, o wskazanie wyjaśnień i przekazanie dokumentacji medycznej pacjenta – informuje Urszula Rygowska-Nastulak z Biura Rzecznika Praw Pacjenta.

- Mam wielki żal, przez wyłamany stabilizator starciem osiem miejscy cennego czasu – podkreśla pan Rafał.

ZOBACZ: „W Dębnie ludzie pilnują grobów”. Coraz głośniej o skandalu

Sprawa jest w toku, ale pan Rafał potrzebuje intensywnej, wielomiesięcznej rehabilitacji w klinice. Jej całkowity koszt to 166 tysięcy złotych. Bez wsparcia rodzina nie poradzi sobie. 

- To jest około 2, 3 tygodni takiej intensywnej pracy, gdzie mamy do czynienia z możliwością skorzystania z różnych urządzeń, jak lokomaty czy egzoszkielety. Niestety barierą są finanse. Bez rehabilitacji pojawią się problemy z krążeniem i nogami – tłumaczy fizjoterapeuta Tomasz Jedynak.

- Najbardziej obawiam się, że zostanę w tym w łóżku do końca życia, a te biedne kobiety, żona i matka, będą musiały się mną opiekować – podsumowuje pan Rafał.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX