Urzędnicy pomylili się w sprawie 500+. Małżeństwo boi się utraty domu
Państwo Kowalikowie mają wraz z odsetkami zwrócić świadczenie 500+. Małżeństwo sądziło, że otrzymało pieniądze na drugą córkę, a okazało się, że to pieniądze drugi raz zaksięgowane na pierwsze z dzieci. - Mamy bardzo duży kredyt hipoteczny. Jeśli komornik wejdzie na konto męża, to stracimy dom. Staliśmy się ofiarami systemu – mówi Joanna Kowalik.
Pani Joanna i pan Artur Kowalikowie mają dwie córki. W 2016 roku złożyli wniosek o 500+ na młodszą - Rozalię. Świadczenie na pierwsze dziecko było wtedy uzależnione od wysokości dochodów rodziny i państwo Kowalikowie przekraczali próg dochodowy. Jednak po dwóch miesiącach od złożenia pierwszego wniosku ich sytuacja drastycznie się zmieniła.
- Mąż w pracy został zdegradowany na niższe stanowisko i ucięto mu pensję prawie o 50 procent. Poszliśmy do MOPS-u dowiedzieć się, czy w takiej sytuacji przysługuje nam dochód utracony, czy coś takiego jest możliwe, żebyśmy złożyli jeszcze raz wniosek, ale tym razem spełniając ten próg dochodowy na dwie córki – opowiada Joanna Kowalik.
ZOBACZ: Luka w prawie! Ich dziecko nie może mieć nazwiska ojca
Później na konto rodziny zaczęła wpływać kwota 1000 zł.
- Byliśmy pewni, że otrzymaliśmy świadczenie na dwoje dzieci, że nam przyznano, że wzięto pod uwagę ten dochód utracony i że wszystko jest w porządku – dodaje pani Joanna.
Dopiero po roku, w czasie składania kolejnych wniosków o świadczenie 500+, państwo Kowalikowie dowiedzieli się, że mieli zdublowane świadczenie – urzędnicy przyznali dwukrotnie zasiłek na młodsze dziecko.
- Na początku w ogóle nie rozumiałam, co się stało, bo te panie zaczęły na mnie krzyczeć w MOPS-ie w Górze Kalwarii, wymachiwały do mnie teczkami, krzyczały, że spotkamy się w sądzie – wspomina Joanna Kowalik.
- Że złodzieje, że oszukaństwo, że wyłudziliśmy… Żona przeżywała. Ja mówię: niech pani jeszcze raz sprawdzi, bo to jest niemożliwe – dodaje Artur Kowalik.
ZOBACZ: Ponad rok żył z pękniętym stabilizatorem kręgosłupa
Urzędnicy skierowali sprawę do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Jednak i tu zapadło orzeczenie nakazujące państwu Kowalikom zwrot 8 tysięcy złotych. Małżonkowie odwołali się do sądu administracyjnego. Wyrok nie jest prawomocny. Dlaczego za błąd muszą odpowiadać państwo Kowalikowie?
- Możemy domniemywać, gdzie leży czyja większa wina. Rzeczywiście w urzędzie, i to stwierdził organ nad nami – SKO. Również sąd to potwierdził, że taka decyzja musi być wycofana z obiegu, bo narusza prawo, przepis – mówi Marta Witkowska, kierownik Działu Świadczeń Pieniężnych w Ośrodku Pomocy Społecznej w Górze Kalwarii.
- Na drugie dziecko świadczenie nigdy nie zostało przyznane, a według wszelkich znaków na niebie i ziemi oraz kryteriów dochodowych, po czasie powinno jednak być przyznane – zaznacza Eliza Kuna, adwokat.
- U państwa była taka sytuacja, że pan był liczony z roku bazowego 2014, gdyż pan miał ciągłość zatrudnienia. Owszem, pan przedstawił porozumienie o zmianie warunków pracy i płacy, natomiast ustawa mówi jasno, że utratą dochodu jest utrata zatrudnienia, a pan nie utracił zatrudnienia – tłumaczy Marta Witkowska, kierownik Działu Świadczeń Pieniężnych w Ośrodku Pomocy Społecznej w Górze Kalwarii.
ZOBACZ: „W Dębnie ludzie pilnują grobów”. Coraz głośniej o skandalu
Z taką interpretacją przepisów nie zgadzają się nie tylko państwo Kowalikowie, ale i biuro Rzecznika Praw Dziecka. Pani Joanna i pan Artur mają nadzieję, że Naczelny Sąd Administracyjny dokładnie przeanalizuje ich sprawę.
„Rzecznik wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpatrzenia” – przekazało nam Biuro Rzecznika Praw Dziecka.
- Każda osoba o dobrej sytuacji materialnej nie walczyłaby przez siedem lat o zwrot 8 tys. złotych, tzn. o brak tego zwrotu. Niewątpliwie to są ludzie w bardzo trudnym położeniu i ja bym doradzała tym sędziom, żeby patrzyli też przez pryzmat tzw. ratio legis, czyli co chciał ustawodawca osiągnąć wprowadzając to świadczenie 500+ – podkreśla adwokat Eliza Kuna.
- Mamy bardzo duży kredyt hipoteczny. On jest automatycznie ściągany przez bank z konta męża, jeśli komornik wejdzie na konto męża, to stracimy dom po prostu. Staliśmy się ofiarami tego systemu – podsumowuje Joanna Kowalik.
* Marta Witkowska, kierownik Działu Świadczeń Pieniężnych w Ośrodku Pomocy Społecznej w Górze Kalwarii przesłał nam oświadczenie, które zamieszczamy w całości. W odpowiedzi oświadczenie wydali również państwo Kowalikowie.**
* "W kwietniu 2016 roku, ustawą o pomocy państwa w wychowaniu dzieci wprowadzono program 500+, który zakładał, że na pierwsze dziecko w
rodzinie świadczenie było przyznawane, gdy dochód na członka rodziny nie przekracza 800zł, a w przypadku gdy w rodzinie było dziecko z
niepełnosprawnością 1200zł., na kolejne dzieci świadczenia były przyznawane bez względu na wysokość dochodu.
W 2016 roku Państwo Kowalikowie byli rodzicami dwójki dzieci, kryterium dochodowe dla tej rodziny było w wysokości 800zł. W kwietniu 2016roku ojciec dzieci wnioskował na ustalenie prawa do świadczenia 500 plus tylko na młodsze dziecko (bez ustalania wysokości
dochodu rodziny)i w tym samym miesiącu organ wydał decyzję przyznająca w/w świadczenie. Pod koniec maja 2016 roku mama dzieci również złożyła wniosek o ustalenie prawa do świadczenia wychowawczego, w którym wskazała, że wnioskuje o ustalenie prawa na dwoje dzieci: starsze po ustaleniu kryterium dochodowego oraz młodsze dziecko (na które tata miał już ustalone prawo).
Przy rozpatrywaniu wniosku mamy dzieci, system informatyczny nie zwrócił informacji, iż na dziecko młodsze jest już takie prawo ustanowione i
wydano decyzję, w której odmówiono przyznania świadczenia 500 plus na starsze dziecko, gdyż rodzina przekraczała kryterium dochodowe 800zł i przyznano świadczenie na młodsze dziecko. To efekcie spowodowało, że decyzja była wydana z naruszeniem art. 5 ust 1 ustawy o pomocy państwa w wychowaniu dzieci, gdyż na dziecko przysługuje jedno świadczenie w wysokości 500 zł a Państwo w rezultacie otrzymali dwa świadczenia 500+ na jedno dziecko.
W chwili, kiedy organ zorientował się że nastąpiła pomyłka i decyzja została wydana z naruszeniem prawa, zgodnie z zapisami Kodeksu
Postępowania Administracyjnego wystąpił do organu nadrzędnego SKO z wnioskiem o stwierdzenie nieważności w/w decyzji w zakresie przyznania świadczenia na młodsze dziecko. SKO potwierdziło zasadność naszego wniosku i wydało decyzję stwierdzającą nieważność decyzji w części dot. dziecka młodszego. Po ponownym rozpatrzeniu sprawy na wniosek Państwa Kowalik SKO w innym składzie utrzymało poprzednią decyzję w mocy a Sąd oddalił skargę. Wszystkie organy stwierdziły jednoznacznie, że decyzja ponownie przyznająca świadczenia na to samo dziecko jest niezgodna z przepisami i musi zostać wycofana z obiegu prawnego.
W efekcie tych zdarzeń, organ właściwy musiał przeprowadzić kolejne postępowanie zakończone decyzją w sprawie ustalenia nienależnie
pobranego świadczenia. W mojej ocenie trudno mówić o krzywdzie Państwa Kowalików ponieważ zwrócić muszą jedynie to co niesłusznie zostało wypłacone. Według mnie niesprawiedliwe by było, aby otrzymane świadczenie było zwracane przez np. pracownika a nie przez osobę, która to świadczenie w rzeczywistości otrzymała.
Należy pamiętać o tym, że w chwili kiedy Pani Kowalik składała wniosek na dwoje dzieci, była w posiadaniu informacji o przyznaniu ojcu
świadczenia na młodsze dziecko a pomimo tego wnioskowała na nie powtórnie. W decyzjach odebranych osobiście przez wnioskodawców, było
jasno wskazane, na które dziecko wymienione z imienia nazwiska i nr PESEL mają Państwo ustalone prawo do świadczenia, a na które dziecko
tego świadczenia odmówiono z uzasadnieniem tej odmowy. Mało wiarygodne jest stwierdzenie, iż rodzice mieli przekonanie że otrzymują świadczenie na dwoję dzieci, a nie dwa świadczenia na jedno dziecko.
W mojej ocenie definiując nienależnie pobrane świadczenia w ustawie (art. 25.1.4),ustawodawca wziął pod uwagę że pomyłki mogą się zdarzyć i
założył, że świadczeniobiorca w takim przypadku nie może ponieść korzyści i niejako zauważając omyłkę powinien na nią reagować."
** Oświadczenie państwa Kowalików
"Odnosząc się do oświadczenia kierownik działu świadczeń pieniężnych OPSW w Górze Kalwarii oświadczamy, iż w naszej sprawie nie zaistniała żadna z powyższych sytuacji, bowiem dopełniliśmy przy składaniu wniosków o świadczenie 500+ wszelkich formalności - składając je prawidłowo.
Każde z nas złożyło bowiem wniosek na inne dziecko. Mąż 1 kwietnia 2016r.jedynie na młodszą córkę Rozalię, a ja po zmniejszeniu naszych dochodów wraz z zaświadczeniami o zarobkach i nowym aneksem do umowy męża wnioskując o dochód utracony na starszą córkę – Kingę dnia 28 maja."